No i stało się. Dziś rano autko ledwo odpaliło. Zawiozłem kobietę w jedno miejsce, wyłączyłem silniki i czytam sobie gazetkę. Po 20 minutach zrobiło się tak zimno, że musiałem odpalić samochód. Niestety, zarówno lampki jak i szyby ledwo reagowały. Ewidentnie akumulator.

Szybkach akcja "serwisowa" znajomego, czyli wskrzesiliśmy Saab'a jego 406-ką i prosto pojechałem po nowy akumulator (wybrałem Centrę). Zauważyłem przy tym, że poprzedni właściciel umieścił dość słaby aku w stosunku do tego co mówi instrukcja. Nie zwróciłem na to wcześniej uwagi.

Całość wyniosła mnie ok. 400 zł, więc kupno podłokietnika odkładam na później. Autko odpala bez zająknięcia

PS. Mimo wszystko nie życzę nikomu zbędnego stresu, tym bardziej w taką pogodę jak dziś.