Tutaj jesteś: Społeczność » Blogi » Blog auta Opel Vectra Dyliżans » Złamana zasada = uszkodzony zderzak







Prześlij sugestię
Wpis w blogu auta Opel Vectra
EOP
Wcześniej jeździł: Ford Escort Strzałeczka
  • przebieg 285 361 km
  • rocznik 2005
  • kupione używane w 2010
  • silnik 1.9 CDTI ECOTEC
Dodano: 13 lat temu
Blog odwiedzono 1232 razy
Data wydarzenia: 06.04.2011
Złamana zasada = uszkodzony zderzak
Kategoria: inne
Każdy z nas ma jakieś żelazne zasady, którymi kieruje się w życiu. Jedną z moich jest dotycząca powrotów do domu: „Do domu wraca się tylko raz”. Interpretacja: w większości przypadków jeżeli już wsiadłem do samochodu i ruszyłem w drogę – staram się nie cofać, tylko jechać już prosto do domu.

Wczoraj musiałem podjechać do głównego punktu firmy po szybkie zaopatrzenie, gdyż następnego dnia byłem umówiony z klientem na konkretne rzeczy, natomiast kolega, który dowozi asortyment był na szkoleniu. Załadowałem do bagażnika prawie pod sufit parę rzeczy i ruszyłem do domu. Dosyć długo czekałem na wjazd w ruchliwą ulicę z jednokierunkowej przy której znajduje się firma. Dzwoni telefon – oczywiście kolega z pracy. Aby nie jechać pod prąd, wjechałem na „chodnik” pomiędzy właściwym chodnikiem, a budynkami wzdłuż ruchliwej ulicy. Nie było to żadne wykroczenie, ponieważ koledzy mający punkt przy tejże ulicy zawsze tam parkują. Wróciłem do firmy, szef dorzucił parę rzeczy i doładowałem bagażnik. Wrzuciłem wsteczny, aby cofnąć do jednokierunkowej i wielkie bum... W pierwszej chwili pomyślałem o słupie linii energetycznej, ale właśnie z myślą o minięciu tego słupa cofałem. Ruszyłem więc do przodu i zobaczyłem pochylony na jakieś 40 stopni znak „zakaz wjazdu”. Pierwsza refleksja: no tak, co prawda nigdy tam nie parkowałem lecz co jakiś czas widziałem ten pochylony znak, zastanawiając się jak można w jego wjechać... Druga: tak to jest jak się łamie swoje zasady... Trzecia: nie wysiadam. Nie chcę patrzeć w jakim stanie jest zderzak. Wolę na spokojnie obejrzeć w domu, tym bardziej że o dziwo spodziewałem się przy słupie sterty plastiku (ruszyłem dynamicznie, a huk był naprawdę głośny), a jednak nic nie leżało. Cofnąłem ostrożnie i wróciłem do domu. Zatrzymałem się przed garażem i poszedłem zobaczyć moje „arcydzieło”. Podchodzę i szok, aż nie wierzę własnym oczom. Baaaardzo pozytywne zaskoczenie - trzy opryski lakieru, który również popękał w miejscach kontaktu ze słupkiem. Spodziewałem się w najlepszym wypadku popękanego zderzaka. Myślę, że na moją korzyść zadziałał znak, który już dużo przeszedł i jego struktura była osłabiona. Po drugie naprawdę szacunek dla konstruktorów zderzaka – od spodu jest elastyczne tworzywo, które w razie kontaktu z przeszkodą nie pęka lecz w pewnym stopniu amortyzuje uderzenie. Wówczas emocje opadły. Po pierwsze nikomu innemu i mnie nic się nie stało. Po drugie to tylko odpryski lakieru. Po trzecie, że takie rzeczy się w życiu zdarzają i to jest moja pierwsza tego typu sytuacja. Do tego nie należę do osób, które każdą rysę na aucie bardzo przeżywają. Wobec powyższych odetchnąłem, ponieważ dzięki Bogu skończyło się w miarę bezboleśnie.

Wnioski: 1. Będę starał się trzymać swoich zasad :), 2. W sytuacji braku widoczności w lusterku tylnym, zawsze przed wejściem do auta rozpracuję taktycznie cofanie :-), 3. Będę uważał szczególnie podczas pośpiechu.
Dodano: 13 lat temu
Volvo 960 to jest dopiero czołg - ma belkę w zderzaku, słupy mu niestraszne, nawet takie grubsze od furtki (z doświadczeń znajomego :D )
Dodano: 13 lat temu
oj to czekam z niecierpliwością na wytyczne :)

Ten wpis to nie tyle martwienie, lecz próba opisywania w dziennikach swoich wpadek, a nie tylko "idzie wiosna postanowiłem opony zmienić" itp. ;)
Dodano: 13 lat temu
Ja poczekam na komentarz naszego eksperta- Pimpusia Czy tym razem zaproponuje polerke, moze malowanie we wlasnym zakresie... ?

Andrew, a Ty sie nie martw kazdy cos musi w zyciu popsuc
Dodano: 13 lat temu
Wygląda rzeczywiście niegroźnie, ale dobrze by było zajrzeć czy jednak za zderzakiem nie ma żadnych uszkodzeń, bo tak właśnie często bywa - z zewnątrz nic nie widać, a po spodem już tak wesoło nie jest...
Dodano: 13 lat temu
Już kilka razy mogłem się przekonać, że samochód to nie taka znowu delikatna bestia.
Dodano: 13 lat temu
w sumie masz rację. Ale koledzy z firmy rano się nim zajęli
Dodano: 13 lat temu
Biedny znak...On chyba najbardziej ucierpiał!
Dodano: 13 lat temu
trzeba, trzeba. Tylko jak napisałem miałem cały bagażnik załadowany :/
Dodano: 13 lat temu
Trzeba zacząc patrzeć w lusterko wsteczne przed cofaniem :P
Najnowsze blogi
Dodano: 11 dni temu, przez
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie. https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 17 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8 komentarzy
Dodano: 25 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5 komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
Login:
Miejscowość:
Województwo:
Opony letnie w oponeo.pl