Wpis w blogu użytkownika
TomaszCK
Dodano: 11 lat temu
Blog odwiedzono 8213 razy
Data wydarzenia: 15.05.2013
ZLODZIEJE WORD KIELCE
Kategoria: inne
Witam od niedawna bliska osoba zdaje a raczej probuje zdac egzamin ktory egzaminatorzy WORDU uniemozliwiaja. Kiedys brali łapowki teraz juz nie wystraczy im dobra pensja i premia, ale w zamian musza uwalac jak najwiecej patrzac na to do kiedy ktos ma wazne badania. Rozmawialem z wieloma osobami z WORD zdajacymi w kielcach kazda zdala pod koniec wanosci testow i niewazne ze wczesniej jezdzila lepiej. Egzamin niepolega dzisiaj na sprawdzeniu czy ktos umie jezdzic i czy jezdzi pewnie ale na szukaniu kiedy popelni najdrobniejszy blad. Wiele slyszalem przypadkow gdzie jezdza po uliczkach szukajac ciasnego miejsca szukajac pulapki ale no coz taki kraj sami zlodzieje a pozniej sie dziwic beda ze Polakow jest 30 mln skoro reszta wyjezdza z kraju do innego normalnego cywilizowanego przyjaznego czlowiekowi panstwa .JAK mlodzi wyjada ciekawe kto zarobi na ich pense pewnie podnisa cene egzaminu do 300 zlotych bo gte 140 zloty teraz to smieszna cena za 15 minut jazdy ....... Pozdrawiam rzadzacyh oraz EGZAMINATOROW Z WORD KIELCE i zycze im aby wszystkiego najgorszego.
Ostatnia aktualizacja: 15.05.2013 06:23:56
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 15 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
1. Główna - że nie jestem w stanie zrozumieć Twojego bełkotu, bo Twoje zdanie ma 120 słów, w tym dwa znaki interpukcyjne.
2. Łapówki dawno się skończyły (w sensie, łatwe do wzięcia) bo egzaminatorzy się boją i nie bjorą...
3. Nie wrzucaj wszystkich egzaminatorów do jednego worka, jest pełno gości którzy nie patrzą na poszczególne punkty egzaminatorskie, tylko na to jak owy delikwent radzi sobie na kółkiem. Czyli myśli i podejmuję dobre decyzje (nie zawsze zgodne w świetle prawa)
4. W ogóle widze że nie masz pojęcia o czym piszesz, więc nie ma sensu gadać.
5. I nie mów żebym nie zdał za 1 razem, bo dużo przegrasz...
Pozdrawiam serdecznie
Jakbym patrzył się na życie na wasz sposób (twój i TamaszaCK) to do każdego zlecenia chciałbym 100% więcej dlatego, że muszę wszędzie dojechać i mam kredyt do spłacenia (wg was za to się należy większa zapłata, nie za umiejętności czy doświadczenie - chore). Dopóki ludzie będą tak myśleć, będą musieli wyjeżdżać na zmywak do Anglii i tam zasuwać na konserwach, żeby mieć na nową plazmę czy komputer w Polsce.
Co do drugiego punktu to jak jesteś samotny i mieszkasz u mamusi to te osiem stówek Cię może poratować, ale nie człowieka mieszkającego w mieście i mającego rodzinę a jak ma jeszcze jakiś kredyt to już kaplica.
Jeszcze gorzej, jak się komuś przytrafi wypadek lub choroba, a to może spotkać każdego i w cywilizowanym kraju nie powinno być przyczyną ubóstwa.
Ale masz rację, co do drugiego punktu się nie zrozumiemy, mamy prawdopodobnie zbyt różne doświadczenia i bardzo odmienne podejście.
Na taką samą skalę widzę to wawie w piątek na wylotówce na Lublin. Słoiki trzeba napełnić...
1. Fakt, egzaminatorzy czasami przesadzają, czasami nadinterpretują przepisy, często są nie mili, stresują kursantów. Ale uwież mi, że jak człowiek jest w miarę ogarnięty to zda. Ogarnięcie to jest tutaj największym problemem, ponieważ:
- wszyscy chcą mieć prawo jazdy, ale nie wszyscy się do tego nadają
- wszyscy myślą że jak zrobią kurs 30h to pójdą i zdają - prawda jest taka, że ok. 8% ludzi zdaje za 1 podejściem, a to jeszcze głównie Ci, którzy mieli styczność z autem
- dla większości ludzi dwa takie kursy nie wystarczą...
2. Kursanci są nieobliczalni i co najgorsze i najtrudniejsze nie potrafią zrobią paru rzeczy na raz. Tzn. mogą ale kursu nie starcza i trzeba dokupować godziny, ale kasy nie ma, więc idą z myślą, a może się uda i później wychodzą kwiatki, a cała wina idzie na egzaminatora...
3. Zdać trudno fakt, ale z drugiej strony większość szkół i instruktorów jeździ po obszarach egzaminacyjnych (nie mylić z trasami, bo takowych nie ma) i jak się tak w kółko jeździ i robi te same manewry to nawet koń się na uczy... Problem w tym, że kursanci nie mają jednej najważniejszej cechy - DOŚWIADCZENIA I WYCZUCIA - a bez tego jest ciężko.
4. Trzeba trafić na bardzo dobrego instruktora. Życiowego, który umie trafić do człowieka, wszystko mu wytłumaczyć i przedstawić tak, żeby delikwent to zrozumiał...
Dużo jest zboczonych staruchów, którzy uczą na swoich starodawnych zasadach, albo po prostu na nie douczonych instruktorów...
Radzę poszukać jakiegoś zaufanego człowieka...
5. Tak psioczysz na ceny egzaminów. Ceny nie zmianiały się od czasu gdy paliwo było po niecałe 4 zł. Czyli pewnie z 10 lat albo więcej. Podrożało, fakt. Ale nikt nie mówi, że zlikwidowano zasadę że po każdym 3 niezdanym egzaminie praktycznym, trzeba wykupować 5h jazd w ośrodku czyli koszt najmniej 230 PLN!!! A tego już nie ma!!! Co jest trochę dziwne...
P.S. Jak tak źle i nie dobrze w naszym Kraju, to nie widzę problemu - wszak keine grenzen!!!
P.S.2 Proponuje zrobić prawko w Anglii - pod warunkiem że ogarnięcie teorie hihihi...
P.S.3 Nie jestem egzaminatorem
A że wozi sie polskie wyroby bo są zdrowe, lapsze i tańsze to chyba tez nic złego.
Tylko idiota wymienia rozrząd w ASO Vw w Niemczech jak w Polsce ma za połowę ceny przykładowo..
To może i jest jakieś kombinatorstwo ale nie oszustwo.
Tak jak szukanie produktu najtaniej na skapiec.pl a nie kupowanie "u idiotów" w sklepie
A co do 1300 w PL a 1300 w De to długa dyskusja.
To daje 4 razy tyle po 1 pln = 4 Euro.
A za granica może i sa droższe ubezpieczenia, mieszkanie i inne ale jedzenie, ubrania i sprzęt RTV/AGD już nie.
Kolega wyluzuje, ja si enie obrażam ale nikomu nic nie ukradłem i żyje jak umiem
Nie zrozumiemy się - jak chciałem mieć robotę dorywczą, to znalazłem w tydzień, jakieś 800 na pół etatu bez doświadczenia, wiedzy, niczego, jako sprzedawca - jak ktoś chce mieszkać w biedzie, to będzie - taka "bieda mentalna".
Do autora:
Nie wiem nadal, jak za zaparkowanie za daleko od linii cię oblewają - przypominam, że każdy manewr możesz poprawić (egzaminator pyta się, czy już - możesz powiedzieć nie i cofnąć kawałek, wyprostować auto itd. - a oprócz tego powtórzyć, jeśli nie zaliczy za pierwszym razem. Jak za drugim razem nie potrafisz stanąć w takiej odległości od krawężnika jak chce egzaminator, to najwyraźniej prawko nie dla ciebie :] i tak BTW - nie krzycz, podstawy netykiety się kłaniają...
Nie Polska jest chorym krajem, a jej mieszkańcy.
Bardzo trafnie napisałeś:
"50 lat komuny nauczyło nas złodziejstwa."
NAS.. ciebie, ciebie i ciebie..
Kto łamie przepisy, wymusza pierwszeństwo itd.? Ty i ty i ty.. nie tamci.
Polacy zawsze byli kombinatorami i krętaczami i nawet tego już nie zauważają.
Mieszkasz w De, tak?
Na jakich blachach jeździsz?
Widzisz, uważasz się za "mondrego", a dla mnie to oszustwo podatkowe i tak jest w De traktowane. No, najpierw muszą Ci to udowodnić.. ale Ty jesteś przeca "mondry" Polak i Cię mogą, no niee..
"Bo jak można wyżyć za 1000-1300 zł/mc ?
Tak samo c**lato jak za 1000-1300E na zachodzie.
Gdzie wymieniasz rozrząd?
Za 600zł w PL, czy 800E w De?
Gdzie zakładałeś instalkę LPG? Za 2 Kafle w PL, czy za 2kE w De?
Znam takich jak TY, oj znam.
10x na rok do Polski i za każdym razem pół świni w bagażniku. Zarabiać na zachodzie, ale praktycznie żyć za złotówki w PL to nie sztuka.
Pracować na zmywaku na zachodzie, a chałupę stawiać w Polsce. LOL Postaw se w De..
Sorry, nikogo nie chcę obrażać, ale czasami mnie skręca jak takie pitupitu czytam.
PS: Nie musisz mi odpisywać, chcę tylko byś się troche zastanowił.
Ja na szczęście na takiego nie trafiłem.
To czy jest lepiej czy gorzej to też nie wiem, jednak wciąż jest trudno, a zdanie egzaminu wciąż nie świadczy o tym że umiemy jeździć. Wciąż jest tak, że najpierw trzeba zdać egzamin by potem się nauczyć jeździć. A egzamin jest z pewnością zbyt trudny i egzaminatorzy wciąż mają zbyt dużą władzę i pole manewru przy ocenie.
Ktoś kto umie jeździć powinien być wstanie zdać z marszu, a gdyby europejskich czy amerykańskich kierowców przepuścić przez sito polskiego egzaminu, zapewne okazałoby się, że większość z nich nie byłaby wstanie u nas zdać.
Tylko czy to oznacza, że oni nie potrafią jeździć, czy raczej iż nasz system egzaminowania jest do niczego?
Nie jeden z nas "starych kierowców" jazdy mogłoby nie zdać.
temat mógłby służyć za otwarcie nowego portalu.
I to jest chore. To wina ustawodawcy. Zresztą egzaminator i tak dał mi do zrozumienia, że gdyby był złośliwy to mógł mnie oblać, gdyż skręcając w lewo trafiłem na dziurę w połowie skrętu, podczas omijania tej dziury, wyłączył się kierunkowskaz, a ja go nie włączyłem ponownie, to była godzina 22 i nie było w pobliżu żadnego auta na tym skrzyżowaniu, w pobliżu nie było żywej duszy, jednak mógł mnie oblać.
Na swoją kolej czekałem kilka godzin, byłem zmęczony, na 25 osób przede mną zdała jedna. Miałem bardzo dobrego instruktora, z bardzo dużym doświadczeniem, chodziłem na kurs w państwowym jeszcze wtedy LOK, więc byłem dobrze przygotowany do egzaminu, uczono mnie sztuczek, wyczulano na pułapki, ale to nie tak powinno wyglądać. Ciekawy jestem czy Ty faktycznie jesteś wstanie ogarnąć wszystkie znaki podczas jazdy w naszym kraju, wątpię. Mój znajomy policjant na pewnej trasie wyliczył, że na odcinku kilku kilometrów jest ponad sto znaków i by je policzyć z pozycji pasażera, kierowca nie mógł przekraczać 30 km/h, a w wielu miejscach tej trasy było 90. Nie ma szans przy tej prędkości kierując autem, gdzie trzeba wypatrywać dziur, pieszych i kontrolować zachowanie innych użytkowników drogi, ogarnąć te wszystkie znaki, więc jeśli ktoś Ci nagle każe skręcić w lewo tam gdzie niewolno na takiej drodze, to jesteś ugotowany - w imieniu prawa.
Gdyby oblewali tylko za przejechanie ciągłej na łuku, wjazd na podwójną ciągłą, drogę jednokierunkową czy rondo pod prąd to ilość zdających egzamin byłaby kilkukrotnie większa. Choć czasem trzeba przejechać ciągłą bo inaczej można wpaść w dziurę na której można urwać koło. I co wtedy ma zrobić egzaminowany? Wjedzie w dziurę może zostać oblany, przejedzie przez ciągłą nawet jak po drugiej stornie jest pusto - również źle, zatrzyma się - to też można uznać za zagrożenie w ruchu. A na podjęcie decyzji ma ułamek sekundy, w dodatku w stresie.
Oblewać się powinno za stwarzanie realnego zagrożenia w ruchu, a nie za jakieś pierdoły jak to się u nas robi.
A podchodzący do egzaminu powinni umieć jeździć, a nie znać sztuczki.
Co do głodnych dzieci to u mojej córki w szkole nie trudno o takie, których pierwszym posiłkiem jest szkolny obiad zafundowany z opieki. Są pewnie też takie, o których opieka nie wie i pewnie nie mają tego obiadu. Są tacy co nie potrafią żebrać w opiece o obiad dla dzieci. Są tacy co stracili pracę mające kredyty i lądują na dnie. Tak się nie dzieje w cywilizowanych krajach. W Łodzi nie brakuje biedy, skrajnej biedy, w wielu polskich miastach jest podobnie. Sam znam takie dzieci, wychowałem się w takiej dzielnicy i wiem "jak smakuje chleb z masłem i że czasem to rarytas".
Wiem ilu moim kolegom i koleżankom z podwórka się nie udało.
Ale to nie miejsce na takie dyskusje.
Zresztą przecież Ty i tak wiesz lepiej, że to populizm.
Bo na Twojej wsi...
Z drugiej jednak strony, słusznie zauważono, że WORD robi z nas sponsorów (po wielokroć) i wcale nie zależy im na wysokiej zdawalności. Nie wiem który scenariusz jest prawdziwy, pewnie będę wściekał się kiedy będzie zdawała moja żona. Póki co jednak stoję po stronie troski o bezpieczeństwo uczestników ruchu drogowego. W przeciwnym razie jak wspomniał jeden z przedmówców, jest nagranie, można się odwołać. Pozdrawiam i szczerze życzę powodzenia na tej kamieniami usłanej drodze. Cześć!
O szkołach jazdy czy instruktorach w US nie słyszałem nawet, ale może są.
Ale w Polsce też zdałem prawko. Na placu kiedyś robiło się wszystkie manewry, a nie 2. Chociaż teraz placu nie ma, wszystko jest 'live' na ulicach miast.Lepiej to czy gorzej? Inaczej.
Gdybyś skorzystał ze szkoły jazdy byłoby jeszcze łatwiej.
Znałbyś nawet w miarę trasę po jakiej odbędzie się egzamin.
Oczywiście, że kazali Ci skręcić w lewo czy w prawo i zaparkować, bo przecież to nie egzamin z topografii miasta, ale nie tam gdzie nie wolno. A gdybyś np. musiał przeciskać się przez dodatkowe pasy do skrętu i poinformowałbyś egzaminatora, iż skręcisz w następną ulicę, gdyż w tą bezpiecznie nie zdążysz, nikt by Cię za to nie oblał, a u nas mogą. Zaparkować też możesz dalej tak jak to zrobiłeś, choć też powinieneś o tym poinformować wcześniej egzaminatora, jednak mimo wszystko Cie nie oblali. Gdybyś korzystał ze szkoły jazdy, zdawałbyś z instruktorem i jeśli udałbyś, że nie znasz języka, polecenia przechodziłyby przez niego.
I chodziło mi o to, że gdybyś jechał w ten sposób na polskim egzaminie oblali by Cię, i to nie dlatego, że nie umiesz jeździć, a dlatego, że takie mamy przepisy. Mogą Cię oblać nawet za byle pierdołe i to jest dla mnie chore.
Bo u nas nie uczysz się jeździć, tylko uczysz się jak zdać egzamin, zgaśnie Ci auto, nie trzymasz kierownicy jak "bóg" przykazał, odbije kierunek, jedziesz za szybko lub za wolno, za długo parkujesz, albo egzaminator wpakuje Cie na minę i już oblałeś.
W dodatku skoro tam zdawałeś to wiesz, że maja znacznie mniej znaków, które w dodatku są poustawiane znacznie rzadziej niż u nas i bardziej z sensem.
________________________________________
.......D..|_Y_|.F.|_C_|.|_C_|..............
.....................................<- [ M ]
..........................................
________________________________________
D długo pusto-Y:yellow car-F wolne miejsce-C inny 'car' itd., a dalej za kilkadziesiąt metrów jadę M-ja. Polak potrafi, więc zaparkowałem w 'D długo pusto' zamiast w 'F wolne miejsce'. Pani powiedziała 'OK. Niech będzie.' Potem jeszcze zawróciłem '3 point turn' na ulicy szerokości autostrady i pani mi powiedziała, że zdałem.
Dostałem 3 ostrzeżenia/uwagi: czasem jazda z jedną ręką na kierownicy, nie oglądałem się też przez ramię przy zmianie pasa i coś jeszcze, nie pamiętam. Było fajnie, tanio i na luzie.
Po jakimś czasie wychodzisz z prawem jazdy(co prawda tymczasowym), które od razu jest ważne.
Nie twierdzę jednak, że to co piszesz jest z palca wyssane, bo jest w tym też prawda, ale nie jest aż tak tragicznie skoro nowych kierowców przybywa. Sprawiedliwości nigdy nie było i znając życie raczej nie będzie, a żeby to zmienić to chyba trzeba by pierw zrobić zbiorowe pranie mózgów całemu społeczeństwu-ale to by marionetki były wtedy, a nie ludzie!