[wpis z odzysku]

Zlot Ustka 2012 - zaległa relacja

W dniach 29/06 - 01/07 mieliśmy przyjemność uczestniczyć w trzydniowym zlocie w Ustce na zaproszenie Baaarteza, który wraz z rodzinką zapewnił miłą gościnę i podjął się ciężkiej pracy jaką była cała organizacja i dopięcie wszystkich szczegółów na przysłowiowy ostatni guzik.
Jak zwykle się spóźniliśmy. Ci co często nas goszczą lub z nami jeżdżą zapewne już się przyzwyczaili, że dwugodzinne opóźnienie z naszej winy to nic wyjątkowego. Tak więc dotarliśmy na miejsce wraz z Cobra2010, który skorzystał z jednego wolnego miejsca w naszej Francy na 22:30. Z uwagi na późną porę i kaprysy naszej małej Gwiazdeczki, która ma dopiero 1,5 roku, zbyt długo się nie gościliśmy. Musiało wystarczyć powitanie i zapoznanie ze wszystkimi uczestnikami. Z obawy na możliwe hałasy zlotowe i budzenie się dzidzi zdecydowaliśmy się nocować osobno od reszty.
Pensjonat mieliśmy w odległości ok. kilometra więc niedaleko. Tutaj sprytem wykazała się Aneta i udało jej się zamówić nocleg w nowo otwartym obiekcie. Jakie było nasze zdziwienie gdy na miejscu okazało się, że jesteśmy pierwszymi gośćmi w historii pensjonatu. Początkowo nie wiedzieliśmy czemu właściciele nas tak witają grupowo już na samej ulicy. Po krótkiej rozmowie już znaliśmy powód. Szampana i opijania otwarcia nie było z uwagi na to, że obecność na zlocie była dla nas ważniejsza ale umówiliśmy się z właścicielami na opóźnione opijanie otwarcia w sierpniu ponieważ wybieramy się nad morze na tydzień ponownie i spać będziemy ponownie u nich Rezerwacja już zrobiona! Kilka fotek jak to wygląda poniżej. Dla chętnych: http://hydrograf.ustka.pl
No ale miało być o zlocie. Zlot przez baaarteza był zorganizowany wręcz rewelacyjnie, bawiliśmy się świetnie i do późna. Poznaliśmy grono nowych osób, którym za towarzystwo i dobrą zabawę dziękujemy. Oczywiście Jarek - Quchar dzięki swemu słynnemu kociołkowi, który miał okazję "zabulgotać" aż dwa razy został naczelnym kucharzem zlotu (nazwisko zobowiązuje) i zastępcą szefa imprezy - Baaarteza. Każdy z obecnych uczestniczył w zlocie na ile mógł, niektórzy jeden dzień, niektórzy dwa, a i najwytrwalsi jak Andrzej od pierwszej do ostatniej minuty wraz z nocnym czuwaniem i pogaduchami przy piwku. Nasza obecność była niestety przerywana obowiązkami wobec maleństwa ale staraliśmy się uczestniczyć w zabawie na tyle na ile była łaskawa nam na to pozwolić.

Chcielibyśmy podziękować Baartezowi i jego rodzince za gościnę i opiekę w czasie tych trzech jakże intensywnie spędzonych dni. Baaartez jako organizator spisałeś się OK Dzięki Wam zdecydowaliśmy się jeszcze raz Ustkę w tym roku odwiedzić bo bardzo nam się spodobała. Tym razem wraz ze starszym synem, który po obejrzeniu zdjęć i naszej relacji zapragnął również Ustkę i morze zobaczyć. Co jest dość dziwne ponieważ zazwyczaj nie ma ochoty z nami jeździć. Jarek może potwierdzić.
Za miłe towarzystwo rónież dziękujemy wszystkim obecnym na zlocie, a byli to:
- Asiaczek
- Qchar z Agnieszką i Hubertem
- Andrzej
- Sliweczka1979
- Andy1980 z drugą połową
- Cebra900 z żonką
- Cobra2010
- Maciek88 z piękniejszą połówką
- Sajeks z Marzenką
Jeżeli o kimś zapominałem to wybaczcie bo upłynęło już trochę czasu od zlotu więc mogła pamięć mnie zawieść.
W drodze powrotnej, a wracaliśmy wspólnie z Qcharem na dwa auta (Francą i Księżniczką) odwiedziliśmy Sajeksa i Marzenę, którzy ku naszemu zaskoczeniu ugościli nas pysznym obiadem i co niektórych czymś mocniejszym Za co im dziękujemy. Tak więc poza zlotem był też spot czyli od strony motoryzacyjnej można naszą wycieczkę uznać za bardzo udaną

PS. Jedynym minusem całej wyprawy było to, że nie zdążyłem na finał Euro2012 i musiałem wysłuchać relacji w radiu. Ale może to i dobrze bo Włosi którym kibicowałem niestety przegrali.

Poniżej trochę fotek pamiątkowych.