Bardzo nie lubię stać w korkach, zwłaszcza teraz kiedy są naprawdę duże, bo skończyły się wakacje. Nie lubię ich do tego stopnia, że szukam za wszelką cenę objazdu, nawet po wertepach. Na google maps znalazłem sobie objazd miejsca, w którym dzień w dzień stoję po 20 minut. Jest to boczna, żwirowa droga, która wiedzie przez ugory (Warszawa!!!) i która na pewno nie była nigdy równana. Doły takie, że drugi bieg to maksimum, ale mijają mnie czasem furki, które jadą dużo szybciej ode mnie, nie jakieś terenówki, normalne ople, wv i skody.

Jechałem tamtędy drugi raz i nagle na jednym z dołków BRZDĘK i lewa strona auta opadła. myślę . Miałem rację - po południu zdjąłem koło i zobaczyłem trzaśniętą w połowie sprężynę. Stwierdziłem, że już w takim razie czas na remont zawieszenia, bo i tak było już dosyć mocno wyrobione. Oprócz nowych sprężyn zostały zakupione i wymienione tylne amortyzatory, które swój okres świetności miały dawno za sobą.

Po wymianie tylnego zawieszenia komfort jazdy znacząco się podniósł. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.