Tutaj jesteś: Społeczność » Blogi » Blog kierowcy yatsec » Życie z hybrydą.







Prześlij sugestię
Wpis w blogu użytkownika yatsec
Dodano: 4 lata temu
Blog odwiedzono 651 razy
Data wydarzenia: 06.01.2020
Życie z hybrydą.
Kategoria: obserwacja
Jako, że od dwóch miesięcy mam okazję użytkować Aurisa w hybrydowej wersji i zrobiliśmy już razem około 5 tys km, postanowiłem podzielić się kilkoma spostrzeżeniami dotyczącymi tego samochodu i skonfrontować to ze swoimi wyobrażeniami dużego fana hybryd. Ale nie wsadzajcie mnie do jednego worka z Gretą i ekoświrami:)
Kilka suchych faktów: Auris II 2016, wersja po liftingu, hybryda, wersja wypasiona ze szklanym dachem i innymi wodotryskami.
Jako, że wcześniej rozgorzała dyskusja odnośnie przyszłości elektryków, hybryda wydaje się być stadium pośrednim. Nie jest to wersja typu plug-in (których zresztą w Aurisie nie było) tylko zwykła hybryda 3 generacji.
Ten napęd zaprezentowano w 2009 roku w Priusie 3 a jego aplikacje są dość liczne bo napędzał Priusa, Priusa+ (choć z inną baterią) Aurisa, Lexusa CT200h
Hybryda szeregowo-równoległa czyli system w którym samochód może napędzać wyłącznie silnik elektryczny, wyłącznie spalinowy lub oba naraz.

Silnik spalinowy to jednostka 1.8, 16 zaworów na cylinder, z rozrządem łańcuchowym. Moc to 98 koni. Jednostka kompletnie niewysilona, niemal całkowicie niezawodna, nie ma żadnych typowych słabych punktów. Łańcuch rozrządu napędza wyłącznie wałki w głowicy i nic więcej, żadnych dodatkowych akcesoriów. Zapewne dlatego potrzeba jego wymiany zachodzi bardzo rzadko lub wcale. Silnik pracuje w trybie Atkinsona i legitymuje się ponoć rekordową sprawnością na poziomie 40%.

Pompa cieczy chłodzącej jest elektryczna, brak rozrusznika, brak alternatora, kompresor klimatyzacji też elektryczny. Żadnych pasków akcesoryjnych, rolek i napinaczy.

Silnik elektryczny sprzęgnięty w jednej obudowie ze skrzynią eCVT (nie mylić ze zwykłą CVT, która ma łańcuch i koła stożkowe). Konstrukcja skrzyni jest genialnie prosta i choć patent powstał już w latach 70 to dopiero Toyota to wszystko wykonała i zaaplikowała jako działające urządzenie.

Łączna moc napędu to 136 koni, momentu obrotowego w hybrydach nie podaje się ze względu na specyfikę działania skrzyni i brak możliwości ustawienia identycznych warunków przełożeń i obciążenia układu.

Jak to zachowuje się w praktyce?
Przycisk start-stop jak w niemal każdym aucie, spalinowy milczy przez chwilę a układ jest gotowy do jazdy. Silnik spalinowy włącza się zawsze jak jest zimny i pracuje aż do osiągnięcia temperatury roboczej, potem następują jego cykliczne wyłączenia.
Silnik elektryczny jest w stanie teoretycznie rozpędzić samochód do prędkości miejskich ale trwałoby to bardzo długo i wymagało bycia zawalidrogą. Wymuszony tryb EV pozwala na trochę dynamiczniejsze przyspieszenie ale i tak przy mocniejszym naciśnięciu gazu uruchomi się silnik spalinowy.

W praktyce można powiedzieć, że elektryk wystarcza na posuwanie się w korku lub do powolnej jazdy w strefach ruchu lub centrach miast ale każde normalne ruszenie powoduje że oba silniki pracują razem. Moment załączania się spalinówki jest prawie niewyczuwalny, słychać tylko dźwięk jego pracy kiedy się uruchomi.

Współczesne hybrydy Toyoty na biegu wstecznym korzystają wyłącznie z silnika elektrycznego. Jeśli w baterii trakcyjnej zabraknie energii to silnik się włączy ale tylko jako generator prądu.
Auto ma dwa akumulatory, jeden to bateria trakcyjna pod/za tylną kanapą, niklowo-metalowo-wodorkowa NiMH o napięciu niecałych 202V służąca do napędzania pojazdu, włączania silnika spalinowego, napędzania komponentów instalacji hybrydowej, pompy ciepła, pompy cieczy chłodzącej, kompresora klimatyzacji itd.
Auto ma też drugą, małą baterię 12V o pojemności 35Ah i mocy 272A wykonanej w technologii AGM, która służy do zasilania urządzeń pokładowych, świateł, szyb, centralnego zamka i wszystkich urządzeń, które są wymienne w innych, tradycyjnych pojazdach.
Nie służy do włączania silnika spalinowego

O stan naładowania baterii trakcyjnej dba elektronika i ona decyduje kiedy samochód jedzie w jakim trybie. Zwykle nie mamy wpływu na wiele z tych kwestii ale możemy pedałem gazu lub ustawialnymi trybami jazdy tym sterować jeśli wiemy jak działa. Silnik elektryczny ma raczej dość niską moc i wspomaga silnik benzynowy kiedy ten jest najmniej efektywny czyli np przy ruszaniu lub pełnej mocy.
Jeśli jest płasko i bez obciążenia, możemy utrzymywać prędkość wyłącznie na silniku elektrycznym do ok 80km/h.

Podczas hamowania w pierwszej fazie stawia opór motor-generator w skrzyni biegów i to ona hamuje pojazd. Jeśli siła hamowania się zwiększy wraz z silnikiem włączają się klasyczne hamulce tarczowe. Układ hamowania/rekuperacji energii działa do ok 7.5km/h, poniżej tej wartości auto hamuje wyłącznie hamulcami.

Bateria trakcyjna się prawie nigdy nie naładowuje do 100%, zwykle to 2 kreski brakujące do maxa i tak samo nie spada poniżej 2 kresek minimum zatem nie da się jej normalnie jeżdżąc wydrenować do zera bo inaczej silnik spalinowy nie mógłby się włączyć ani w czasie jazdy ani np. po kilku dniach stania.
W rzadkich przypadkach baterię da się naładować do 100%, mnie się to udało na długim zjeździe w górach (jedna z załączonych fot) w trybie zwiększonego hamowania rekuperacyjnego - tryb B na selektorze.

Teraz garść wrażeń - auto jest tak naprawdę dość zwykłe. Napęd jeździ normalnie, jest dość cichy w praktyce ale ma ten szczegół, który wszystkich boli. Wyje.

Większość osób to doprowadza do szału, pytanie dlaczego? Ja ukułem swoją teorię - bo są tradycjonalistami i ciężko im się przyzwyczaić do czegoś innego. Wymagają, żeby hybryda z bezstopniową skrzynią się zachowywała jak klasyczne auto w którym jest 5 stałych przełożeń a obrotami silnika sterujemy przyspieszeniem.

Jesli to tak nie działa to jest złe, głupie i bez sensu krzyczą Janusze! A gów....zik z pętelką:) Jeśli mamy skrzynię bezstopniową to proces jest dokładnie odwrotny czyli silnik stoi na zwykle optymalnych obrotach dla benzynówki czyli 3.5 tys/obr lub wyżej w zależności od obciążenia a przyspieszeniem steruje w sposób ciągły zmieniające się przełożenie skrzyni biegów.
Proste i logiczne. Ale nie dla tych co się przyzwyczaili. Głownie Europejczycy i Amerykanie mają z tym problem. Azjaci mając od wielu lat skrzynie CVT nie widzą w tym nic zdrożnego ale pozostali musza mieć jak w klasycznym aucie.

No i rad nierad Toyota poszła za ich oczekiwaniami w najnowszych aplikacjach czwartej generacji silnik osiąga znacznie niższe pułapy obrotów co niekoniecznie jest najbardziej optymalne z punktu widzenia jego pracy ale "nie wyje"
Teraz pytanie czy auto wyje bardziej niż inne? A weźcie zróbcie eksperyment i utrzymujcie w zwykłym aucie stałe obroty na 3.5 tysia. Też będzie wyło. It's a feature, not a bug:)
Kolejnym ukłonem w stronę Januszy jest w najnowszej Corolli w wersji 2.0 system manetek i "wirtualnymi biegami". Żeby zaaplikować sztuczne biegi w skrzyni bez biegów. Całkowicie idiotyczny pomysł z punktu widzenia inżynierii ale za to będzie jechało tak samo jak zwykłe - paaaacz Grażyna, zmienia biegi jak w naszym Passaacie!
Szkoda, że z tych manetek nie można zrezygnować bo wraz z nimi zabrakło trybu B w mocniejszej wersji. Kolejnym ukłonem w stronę Januszy zwłaszcza amerykańskich jest zastąpienie w nowych modelach fajnego, małego dżojstika wyboru trybów jazdy wielką, mięsistą gałą jak w tradycyjnym automacie.
Bo musi być!
Gdyby jeszcze ta wielka wajcha była z czymkolwiek fizycznie połączona ale w większości współczesnych automatów jedynym fizycznym połączeniem jest cięgno zapadki trybu P a w hybrydzie już kompletnie fizycznie niczym nie steruje tylko jest podłączone do mikroprocesora. Można na dobrą sprawę w ogóle z niej zrezygnować i zyskać kupę miejsca na środkowej konsoli i tunelu. Ale nie, musi być wieka wajcha!

Na szczęście w tym Aurisie jest jeszcze mały, nie zabierający dużo miejsca dżojstik, którego dość często używam przełączając między trybami D i B czyli hamowania rekuperacyjnego.

Spalanie średnie na poziomie 5.5 litra. Większość moich przejazdów to trasy. Jeśli była to wyłącznie trasa szybkiego ruchu, spalanie rosło do 5.7-5.9 litra. Tu uwaga, że w trasie hybryda jest bezużyteczna, wielu powie. Otóż nie, bo w wielu sytuacjach silnik elektryczny wspomaga spalinówkę, nawet na autostradzie.
W mieście natomiast kiedy było jeszcze dość ciepło i silnik spalinowy szybko gasł, średnie spalanie po mieście udało mi się zbić do 3.8 litra.

Czy to wszystko dużo czy mało - oceńcie sami.
Z pewnością auto ma dość mały moment obrotowy i w dynamicznym przyspieszaniu to czuć, także czuć to w górach ale dotyczy to wielu współczesnych aut z małymi, pędzonymi turbiną silnikami. Trzeba pamiętać, że to system, który stworzono z myślą o oszczędzaniu. Ci dynamiczni mają teraz dwulitrówki lub większe aplikacje w Lexusach, które są nastawione bardziej na osiągi.
Poza tym to zwykła Toyota. Troszkę bardziej klaustrofobiczna od poprzedniego Aurisa ale też niższa i mniej "balonowata" w linii. Deska rozdzielcza przypomina mi trochę stare Corolle z lat 80. Może to kwestia nawiewów, może przeszyć, może klasycznego Toyotowskiego zegarka - nie wiem.

Niebieskie podświetlenie mnie drażni i nie lubię go. Kiedyś hejtowałem za to produkty VW ale Japończycy poszli jeszcze dalej i wszystko jest niebieskie. Mówię nie. Radio przeciętne, nawigacja zła. Nieaktualna, interfejs jak sprzed 15 lat. Brak fizycznych przycisków to wyjątkowo zły pomysł. Na szczęście w najnowszych wcieleniach powrócili do tego. Kamery, szmery bajery są, pilnowanie pasa ruchu, automatyczne światła drogowe full led. Wszystko ładnie, gdyby w górach nie powiedziało, że kamera nie widzi drogi, oczyść szybę. I oczyściłbym, gdyby nie fakt, że to nie od zewnątrz był problem a od wewnątrz w postaci zaparowanej szyby. Niby jest osłonięta od wnętrza w swoim kokonie ale jak widać nie do końca skutecznie.

Widzę lekką obniżkę jakości wykonania. Lampki w suficie nie chodzą płynnie, potrafią się zaciąć, wykładzina na podłodze jest znacznie cieńsza i gorszej jakości niż w starej Corolli E12. Wyciszenie szumów nadwozia a w szczególności ściany grodziowej, nadkoli i drzwi jest o klasę gorsze niż w E12.
17 calowe koła z oponami 225/45 może i są ładne ale komfort mają słaby, łatwo je uszkodzić a jak wpadnie się takim zestawem w dużą dziurę to łomot jest przenoszony i akustycznie i fizycznie. Zdecydowanie szesnastki byłyby lepszym wyborem w kompromisie komfort/prowadzenie/funkcjonalność.

Kilka razy odpalałem auto z kabla bo mały aku 12 woltowy się zbuntował. Prawdopodobnie się zasiarczył i jego pojemność mocno spadła. Próbuję ładować, zobaczymy czy się uda go przywrócić do życia.
Z tego co pamiętam tylko kolega rekord5 użytkuje na stałe hybrydę w tym towarzystwie, jestem ciekawy jego wrażeń z wcześniejszej generacji tego napędu.
I to tyle.
Ogólnie ten etap przejściowy jest dosyć bezproblemowy, bateria nie jest wielka i ciężka, nie wymaga wielogodzinnego ładowania. Myślę, że auta spalinowe jeszcze nie powiedziały ostatniego słowa. Elektryki zresztą też. I hybrydy też:)
Ostatnia aktualizacja: 06.01.2020 23:12:55
Dodano: 4 lata temu
Do 130rapid: To prawda, wersja hybrydowa to jedyny powód dla którego to auto warto kupić. Gdyby patrzeć na zwykłe wersje spalinowe to wybrałbym inny samochód. Podobne wrażenie wyziera z testów poliftowej CH-R. Fantastyczny napęd w bardzo przeciętnym aucie.
Dodano: 4 lata temu
Auris ma podobne DNA co Yaris - w sumie są to klasyczne, proste, a miejscami wręcz zgrzebne samochody-cyborgi. Nie kupiłbym Yarisa, czy Aurisa ze zwykłym układem napędowym. Są dużo przyjemniejsze auta za te same pieniądze. Legendarna niezawodność to dla mnie za mało, zresztą polemizowałbym ile jeszcze z niej zostało, na przykładzie swojego Yarisa.
ALE... Hybrid Synergy Drive rozwala system. :) Bajeczne narzędzie dla kierowcy jeżdżącego płynnie i spokojnie, najlepiej lokalnymi drogami (środowisko nr 1) lub w ruchu miejskim (środowisko nr 2).
Dodano: 4 lata temu
Do yatsec: auta które mają 10km zasięgu odpadają :P
- właśnie w okresie zimowym mieszkam w bloku = odpada elektryk i grzałka 230V
- w okresie letnim jestem na działce , elektryk też średnio bo przyłącze słabe , nic się na nie nie poradzi i dosyć drogi prąd, a o fotowoltaice można zapomnieć bo po zimie mógł bym jej nie mieć :P poa tym 7km to już nie jest taki problem...

we wcześniejszym aucie (chrysler 300m) zamontowałem webasto spalinowe i wywaliłem po 1 sezonie, zbyt długo musi grzać by było to opłacalne, a potem zbyt krótko jadę by akumulator się podładował,

potem wleciał podgrzewacz na 3 świece żarowe przed reduktor + inny reduktor, bliżej trójnika i efekt super ... zamiast ponad 6min do przełączenia na gaz przy +15stC Reduktora, przy temperaturze zewnętrznej -4stC (w nocy -10stC), zszedłem z podgrzewaczem do ok 1 minuty na postoju :D , bez podgrzewacza i z szeregowo wpiętym reduktorem ok 2min


a w Volvo nawet zrezygnowałem z podgrzewacza bo tak szybko się nagrzewał - tylko dałem ten sam reduktor LPG MAgic III Power i po ok 60-90sek miałem auto na gazie w podobnych warunkach :)

a teraz jest diesel i wywalone jaja :P
Dodano: 4 lata temu
Do FMOne: Nie ma się co dziwić, to zwykły silnik benzynowy, który się grzeje jak każdy inny. Przy takim dystansie to jesteś albo klientem na samochód elektryczny o dowolnie małym zasięgu (np do 10km) :) lub budżetowo idąc jeśli masz możliwość podłączenia się to źródła prądu to zainstalować elektryczny dogrzewacz silnika na 230V - zwykła grzałka z pompką wpinana w obieg cieczy, bardzo popularne rozwiązanie w Skandynawii. Kosztują między 200 a 400zł
Na tak tak krótkim odcinku każde auto będzie paliwożerne...
Dodano: 4 lata temu
Do yatsec: to ja w ok 6 min dojadę do roboty, a przynajmniej będę bardzo blisko :( wiedziałem że lekka lipa :( , a 6 stopni to dosyć sporo ,
- mój diesel ma pod robotą 60stC temp silnika
- Volvo miało by już ok 80-90stC (ruszając od razu) lub czekając ok 60-90sek na przełączenie na gaz (przy +15stC reduktora) i pod robotą było by 90-95stC :)
Dodano: 4 lata temu
Do MaArek77: Bo nawet nie siedziałeś, a z ulicy tylko wygląd można podziwiać.
Dodano: 4 lata temu
Do glotox: wątpię. Twardo pewnie, wsiada się ciezko i dużo pali. Tylko wygląd 😋
Dodano: 4 lata temu
Do glotox: Ja już wiem, że nie chcę Ferrari. Na parkingu pod Biedronką by na mnie krzywo patrzyli. I skrzynka "Kustosza" też nie wchodzi...
Dodano: 4 lata temu
Do MaArek77: Mój znajomy ma FERRARI, wierz mi jeździ się trochę lepiej jak jakimś TDIkiem :)
Dodano: 4 lata temu
Do glotox: Znajomy kiedyś miał 18 letniego Fiata Uno i mówił że najlepszy. Każdy chwali swoje. Ja zawsze będę najwyżej stawiał mocnego diesla. Takie mam przekonania, dla innych błedne
Dodano: 4 lata temu
Do FMOne: Sprawdziłem. Dziś było 6 stopni w plusie. Silnik się zaczął wyłączać po 6 minutach i 0.9km. Ale też połowę tego czasu spędziłem stojąc na światłach...
Dodano: 4 lata temu
Do yatsec: jak bym mógł prosić o sprawdzenie ... u mnie taki ból dupy, bo do roboty mam 3km, i jak miałem auto z LPG, to stawałem na uszach by przełączał się jak najszybciej , bo co za oszczędność z LPG jak do roboty bym dojechał na PB

a mówię o zegarku w ręku, bo z doświadczenia wiem że mając zegarek w ręku ten czas się wydłuża !! :P
Dodano: 4 lata temu
Do FMOne: Tak z zegarkiem w łapie i licznikiem to musiałbym sprawdzić. Ale trwa to z reguły kilka minut.
Dodano: 4 lata temu
jak długo chodzi silnik w obecnych warunkach - po nocy ( najlepiej jak auto nie jest garażowane) czas (z zegarkiem w ręku) i przejechany dystans ?? do pierwszych wyłączeń

mój Wujo ma takiego aurisa od paru lat i co zauważyłem to w cholerę plastikowy , ale niestety jakoś mnie nie kusiło by zrobić testa
Dodano: 4 lata temu
Do _luckyboy_: Zgoda, ale rozpatrywanie hybrydy wyłącznie w kwestii zużycia paliwa to za mało. W mieście Vectra B potrafiła za to ten wynik podwoić. Jeśli dodamy do tego do 50% udziału silnika elektrycznego w mieście to mamy samochód, który o 50% mniej kopci, stojąc na światłach zwykle ma wyłączony silnik, więc nie emituje dźwięków i spalin. I tak dalej i tak dalej.
Dodano: 4 lata temu
Do yatsec: W mieście hybryda będzie niepokonana, ale blisko 6 litrów na drodze szybkiego ruchu to nic szczególnego. Tyle spalała Vectra B
Dodano: 4 lata temu
Do Tejlor: Masz rację, to w zasadzie jedyna firma, która ten napęd stworzyła z pomysłem od podstaw. Pozostali robią hybrydy, które są dużo mniej dopracowane. Weźmy Hyundaia. Niby wyniki zużycia paliwa są niewiele wyższe, cena atrakcyjniejsza ale wystarczy spojrzeć, że tam jest zwykła skrzynia dwusprzęgłowa a nie znam takiej, która by nie wymagała poważnej inwestycji i naprawy po 150kkm. Niby drobiazg a jednak eCVT w Toyocie jest w zasadzie pancerna i bezobsługowa.
Normy WLTP wykluły takie auta jak BMW i3 z range extenderem. Teoria jest piękna, zabraknie ci prądu - masz silnik. Ale potem sie okazuje, że na tym silniku się nie da w zasadzie jechać bo masz moc jak w trybie awaryjnym, ponadto musisz stawać bo nie jest w stanie zapewnić na tyle prądu, żeby auto stale napędzać:)
Dodano: 4 lata temu
Toyota i Lexus podeszły do tematu hybryd na serio. Celem hybrydy jest stworzenie samochodu, który ma być wciąż spalinowy, ale wyraźnie oszczędniejszy. I to im wyszło bardzo dobrze. W zasadzie tylko im. Jechałem kiedyś taxi Aurisem hybrydowym i wspominam go bardzo fajnie. :)
Gdyby takie hybrydy produkowali też Niemcy czy Francuzi i gdyby były nieco mocniejsze sam brałbym je pod uwagę. Ale niestety pozostałym nie zależy na stworzeniu fajnego oszczędnego auta tylko za cel wzięli sobie przetrwanie w UE na wszelkie możliwe sposoby: Weźmiemy normalny samochód z normalnym małym silnikiem i włożymy do niego silnik elektryczny oraz tyle akumulatorów, żeby przejechał prawie cały cykl WLTP na prądzie. Dodamy gniazdko do ładowania. Wyjdzie nam, że spalanie wynosi 1.5 l / 100 km. A że podczas normalnego użytkowania, z pustymi bateriami będzie palił 11 l to już nie nasz problem.
Dodano: 4 lata temu
Do MaArek77: Jak zawsze wszystko stawiasz na głowie, nie porównuj Twojego golfa do wszystkich aut na naszym centrum. My wszyscy już wiemy, ze Twoje wybory są najlepsze. :) Nie chcę cytować klasyka, ale Twojego płaszcza nie mam i co mi zrobisz.
Dodano: 4 lata temu
Do yatsec: To prawda. Ale nigdy nic złego że strony moich sut nas nie spotkało. Najwyzej drobne awarie
Dodano: 4 lata temu
Do MaArek77: Tak jak wspomniałem, to nie jest ostatnie słowo hybryd, jeździłem 2.0 i już nic nie wyje a kopyto ma naprawdę dobre bo ponad 180 kucy piechotą w kompakcie nie chodzi. Odnośnie tej niezawodności to nie wiem czy nie zmienisz zdania jak będziesz miał do remontu silnik czy skrzynię, wielu moich klientów przestało wtedy się zachwycać multimediami:)
Dodano: 4 lata temu
Do humvee5: przyspieszony puls zadowolenia, tez lubie.

Wyjace auta z inna skrzynia, nie - wole jak zawsze. Tylko TDI i 200 koni, 6 litrow nie wiecej. Dowidzenia. A ze komus spalil 4,7. Ale nie jechal tak dynamicznie jak ja i z taka srednia predkoscia.

A niezawodnosc? Wole wyglad i jakosć multimediów
Dodano: 4 lata temu
Do Maarten73: Pewnie tak, mieliśmy ją sprzedać ale nowe plany życiowe córki zmieniły sytuację.
Dodano: 4 lata temu
DIRTY HYBRID [rotfl]. Od razu widać, żeś swój chłop [up], zakręcony [zakrecony] jak my [hihi]
Dodano: 4 lata temu
Do glotox: Perełka to chyba jeszcze zrobi wiele tysięcy km bez żadnych remontów... [up]
Dodano: 4 lata temu
Do _luckyboy_: Miałem 1.5 dCi i nigdy nie udało mi się uzyskać w mieście spalania na poziomie 3.5-3.8:)
Poza tym w kwestii spalin i trałości to nawet najbardziej dopracowane dCi tyle nie wytrzymują co hybryda. Dla mnie w spalaniu jest remis bo 1.5 dCi palił mi średnio tyle samo a znacznie więcej się psuło a w przyszłości psuło by się jeszcze więcej:)
Dodano: 4 lata temu
Do _luckyboy_:Znam auta które palą jeszcze mniej. :)
Dodano: 4 lata temu
Do glotox: Spalanie to nic niezwykłego, bo takie 1.5 dCi uzyska lepszy wynik bez niepotrzebnego rozgłosu pod maską :)
Dodano: 4 lata temu
Do dominik1007: Najładniejsza Toyota od lat, racja. Chciałem na nią namówić rodziców, ale jakość materiałów to tragedia, w FSO było lepiej.
Dodano: 4 lata temu
Bardzo fajny wpis 👍 Biorąc pod uwagę spalanie to jednak diesel nie ma konkurencji. Co do jakości samochodu to faktycznie jest tragiczna. Kiedyś u dilera oglądałem 3 egzemplarze z przebiegiem 60.000km i w każdym fotel kierowcy był zniszczony jakby miał milion kilometrów przebiegu - poduszki fotela połamane pozarywane. Mój Golf z przebiegiem 270.000km ma fotel jakby wczoraj wyjechał z salonu - nic nie stracił z fasonu.
Najnowsze blogi
Dodano: 9 dni temu, przez
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie. https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 16 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8 komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5 komentarzy
Marki społeczności
Aktualnie online
Szukaj znajomych
Login:
Miejscowość:
Województwo:
Opony letnie w oponeo.pl