Jak postanowiłem wczoraj tak i uczyniłem. Wiaderko z wodą w rękę i do auta, szmatka na mokro i na sucho do wycierania, i wziąłem się za mycie wnętrza. Najpierw deska i tunel, później tapicerka na drzwiach, następnie wszelkie plastiki wkoło drzwi i progów, na końcu wnętrze bagażnika. Do pełni szczęścia brakowało mi tylko sprayu do kokpitu co by go ładnie nabłyszczyć. Następne w kolejności były szyby, zostały dokładnie wymyte od środka (w zimę ani razu). A na ...

no i jednak sie stalo... chociaz pomimo zapewnien sprzedawcy ze uszczelka do roboty to nic na to nie wskazywalo... bo i plynu i olejum nie ubywalo... ale UPG nie wytrzymala podrozy autostrada... teraz chociaz jest okazja na doprowadzenie autka z innymi pierdolami do ladu i skladu...

a wiec los Nubiry juz przesadzony na 100%... a nawet milion... idzie na czesci... teraz pozostaje rozsprzedanie blach... chyba ze ktos potrzebuje karoserie z dokumentami i waznym OC...

Jako, że wiosna na dworze się robi a słoneczko wygląda coraz częściej zza chmur, czas wziąć się co nieco za auto. Korzystając z dnia wolnego zrzuciłem kabelek przez balkon, odkurzacz wyniosłem przed klatkę i do dzieła, trzeba pozbyć się tego syfu, który nazbierał się ostatnimi czasy a nie było kiedy go posprzątać. Przez kilka dni woziłem syna do teściowej (chory był i nie mógł do przedszkola chodzić). A jak to dziecko w czasie jazdy...chrupki, paluszki, ciastka. Tak ...

A tak wyglądała Nexia po malowaniu

Nesia została reanimowana i złożona w całość m.in. z części po angielskiej Nexii. Tak wyglądała przed malowaniem (foto)

Żona wracając z pracy została uderzona na skrzyżowaniu przez poloneza. Poldek do kasacji. Nexia...jak widać na zdjęciach. Żona cała i zdrowa.

Oryginalne sprzęgło wytrzymało 11 lat i ponad 170tyś km. Do samego końca nie dawało oznak zużycia aż nagle podczas redukcji biegu i przyspieszenia przy wyprzedzaniu coś pękło.

Dziś zafundowałem sobie przeglądzik. Już nie liczę czy to przegląd po 170tyś.km czy inny. Teraz to już nie ma sensu. Poza czynnościami typowo przeglądowymi "zafundowałem" sobie nowe przewody hamulcowe, bo fabryczne kornik zeżarł. Poza tym jak zwykle: olej, filtr oleju, filtr powietrza, świece. Trzeba było zrobić nowe klocki hamulcowe. Jeszcze nigdy tak nie zjeździłem klocków - zostało 0,5mm. Przy następnym przeglądzie trza będzie się pochylić nad uszczelką pod ...

I nastąpiły małe zmiany, a mianowicie wymiana świec oraz filtrów - powietrza i paliwa. Oczywiście gdyby nie problem, dalej jeździłbym tak jak jest. Otóż wczoraj auto nie chciało zapalić... Pierwsza diagnoza na szybko - nie dochodzi paliwo (silnik normalnie rozkręcało ale nie chciał złapać), albo świece trafiło. Ponieważ pora już późna była, udało mi się wykręcić jedną świecę (pozostałe zapiekło a nie chciałem się już z tym pierniczyć), wyczyściłem ...