Jutrzejszym popołudniem Cienki jedzie do blacharza na wymianę lewego błotnika, pasa przedniego oraz maski. Postanowiłem kuć żelazo póki gorące i zaatakować gościa oddając mu drugie auto przy odbiorze pierwszego, zostawionego u niego prawie dwa latat temu. Mam nadzieję, że z Fiatem pójdzie mu szybciej, będzie miał tutaj zdecydowanie mniej roboty; odbierane auto przeszło kompleksową blacharkę połączoną z lakierowaniem, więc mu wybaczam! ciąg dalszy, mam nadzieję że ...

Już zimy nie będzie (przynajmniej tu nad morzem) więc po wymyciu auta oczywiście wosk wosk i jeszcze więcej wosku. Oczywiście jutro zmieniam w aucie obuwie na letnie (Uniroyal Rain Expert 205/55/16 + na tył Michelin Energy- ostatni sezon) Oczywiście sprzątanie wnętrza...(też jutro) i będzie OK. Jak widać jeszcze na zimowych laczkach, ale już nie długo...do jutra.

Za kilkadziesiąt kilometrów Czinkłaczętowi (tak to się pisze?) stuknie 1000 km, po wyrwaniu z letargu. Czas na podsumowanie. So far, so good, jak mawiają Anglosasi. Auto jest żwawe, pali niewiele i jest mega skrętne. Zmęczyły się niestety amortyzatory przednie. Poza tym usterek nie stwierdzono. Olej w normie, płyn chłodniczy też. Płyny te zresztą, zostaną profilaktycznie wymienione przy okazji najbliższej wizyty u kolegi. Po takim przebiegu mogą zawierać trochę ...

Jadąc rano jak co dnia do pracy przez teren leśny pomimo zwiększonej ostrożności nie uniknąłem kolizji z jak się później okazało cielakiem daniela.Znam b.dobrze ten teren i wiem ile zwierza się tu kręci więc prędkość miałem niewielką ok 50 km/h.Niestety okazało się ,że i to za dużo.Danielek wystrzelił jak z procy z przydrożnych krzaków nie dając mi żadnych szans na reakcję.Szczęściem w nieszczęściu(oczywiście dla mnie)było to ,że po uderzeniu stwór ...

Cienki przejeździł bezproblemowo 300 km i zaczęły się schody. Postał chwilę obok srebrnej Toyoty... i chyba czymś się zaraził! Zimny odpalał od strzału, wchodził na obroty jak trzeba, po ok. 30 sekundach opadały one do jakichś 1100. Silnik cykał równiutko aż WTEM! gasł... Tak po prostu. Odpalony ponownie chodził sobie równo i znowu bęc po nieokreślonym czasie. Zdarzało się także, że zamiast zdechnąć natychmiast, zaczynał bujać obrotami. Zabawa w ciuciubabkę :) ...

W moim seicencie już dawno 182tyś. km "wyskoczyło" skutki żyłowania silnika na autostradzie, (pamiętne 168km/h) i codzienna eksploatacja dała się we znaki, już były pęknięte tłoki i wydmuchana uszczelka pod głowicą. Niedawno seicento było u miechanika na większy przegląd i serwis. m.in. wymiana rozrządu, pompy wody i poduszek silnika. Mówią że jak sie dobrze zna swojego mechanika to źle, nie narzekam ja przynajmniej wiem że mnie nie oszuka (na prawdę dobry fachowiec i ...

I stało się , w środę w drodze powrotnej do domu, para buch z pod maski, efekt brak płynu , szybki telefon i na lawecie do domu, dziś miałem trochę czasu , po sprawdzeniu okazało się że puścił zawór nagrzewnicy, wymienianej miesiąc temu . nie ma to jak super jakość części zamiennych

Jak to w życiu bywa, złośliwość rzeczy martwych. Kilka dni temu wyjechałem na krótki urlop i pojawił się mały problem z linką sprzęgła. Na szczęście jak na razie to nic poważnego linka podciągnięta w kiepskim stanie ale jeszcze "żyje". Sprzęgło działa już ok. Ale najciekawsze jest to że nic się nie dzieje gdy jestem w domu,gdy tylko opuszczę granicę swojego miasta pojawia się problem. Ciekawe czy inni posiadacze fiatów też tak mają? :)

lekko spóźnione bo już minał rok i jeden miesiąc, ale do rzeczy. Panda w swoim pierwszym roczku przejechała zaledwie niecałe 20 000 km, była zakupiona do pokonywania dużo większych odległości lecz niestety plany się mocno zmieniły i jest jak jest... Zdecydowanym plusem jest to że pokonała ten dystans absolutnie bez żadnej awarii co dla Fiata i w ogóle większości nowych samochodów jest nie lada wyczynem. Czeka ją niedługo przegląd ale poza zmianą oleju raczej nic ...

Po dwóch tygodniach bilans cienkiego wygląda następująco: Auto pokonało jak dotąd ponad 300 km bez kłopotu. Wymieniłem w międzyczasie świece, gdyż stare były już naprawdę w kiepskim stanie. Naprawiłem także (na razie domową metodą) lewy błotnik. Korozja nie straszy już tak bezczelnie, choć sam błotnik ma przyciągający oko czerwonobrązowy kolor:-) Otrzymało badanie techniczne oraz zostało przerejestrowane już na normalne tablice. Czerwone otrzymałem, aby ...