Mondzio nie zawiódł. Wytrzymał trudy podróży w tą i z powrotem w Tatry mimo śniegu ,lodu i zamieci na drodze. Przejechałem w sumie 1400 kilometrów bez żadnej przygody. Średnie spalanie wyszło 8.02 l / 100 km. Jest to wynik bardzo dobry szczególnie, że na autostradzie jechałem przeważnie 160 km/h. Niestety dostałem kamieniem w szybę, który wyleciał spod kół innego samochodu. Dzisiaj jadę to naprawić ale jak się nie uda to trzeba będzie założyć nową, a jest to koszt ...

Po wymianie w listopadzie dwóch wtrysków, przyszła kolej na dwa następne. Nowe, nie regenerowane. Pierwsze spostrzeżenia po 500km-mniejsze spalanie, równiejsza praca na zimnym. I "sprężyny" nie wywala dwa razy dziennie:) Mam nadzieję, że kolejne 120kkm przejedzie, ale pewnie wcześniej się rozstaniemy.

wymieniłem: Amortyzatory: KAYABA 2X135zł Sprężyny: KAYABA 2x100 zł Klocki: ATE 90zł Olej: ELF semisynt 10w40 5L 110zł Filtr oleju: BOSH 15zł Filtr paliwa BOSH 14zł czas w serwisie-6h

Zima trzyma :( !!!! Ale mój Mundek z nią wygrywa :)!!! Na razie jest obiektem zazdrości bo co rano posłusznie zapala i odjeżdża, a dzięki podgrzewanej przedniej szybie nie muszę skrobać tylko patrzę jak inni skrobią :)Kończę idę odśnieżyć i pojeździć Mundkiem po śniegu!!!

Na razie eksploatacja bez wydatków na naprawy, oby tak dalej:)

Kilka mroźnych dni unieruchomiło mój samochód na dobre ... ON tankowany na BP zamarzł i przyblokował wtryski, pompę paliwa czy też może filtr który był niedawno wymieniany. Doprowadziło to do rozładowania akumulatora który jest tam od momentu opuszczenia fabryki przez maxa. Znalazłem niezłą ofertę na aku Centra Futura CA720 72Ah ale wybyły więc czekam na nową dostawę.

Postanowiłem jednak dolać. Tak jak pisałem w poprzednim wpisie dolałem trochę by puściło w zbiorniku po tych mrozach a dzisiaj jak go zatankowałem od razu na stacji też mu ok 100ml dolewki preparatu zrobiłem. Kupiłem produkt do diesla firmy Texaco, szukałem Black Arrow Diesel Skydd lecz nie mogłem nigdzie dostać.

No dziś postanowiłem że nie od pusze jak nie odpali. Dolałem wczoraj dodatku do diesla (Texaco) i poczekałem. Zrezygnowałem z odpalania go na popych gdyż nie chce by przeskoczył pasek rozrządu albo jeszcze co gorszego tak więc zostałem tylko przy kablach i drugim samochodzie uruchomionym. Po 15 minutach próby udało się... odpalił bardzo spokojnie i na początku miał około 1000-1100 obrotów a już za sekundę normalnie ok. 900. Tak jak przypuszczałem wszystko sprawne ...

Martwi mnie spalanie, od pełnego baku (53l) samochód przejechał 300 km (16-26 stycznia) i opróżnił już pół baku ~9l/100km. Mam nadzieje że to wina mrozu. Średnia temperatura w jakiej ostatnio się jeździ to poniżej -12 stopni a dochodzi nawet do -20. Jazda w mieście, silnik niedogrzany. Bak zalany na BP, normalnym ON. Mam nadzieję że jak się mrozy skończą to spalanie osiągnie przyzwoity poziom (~7l/100km) ;).

No i się stało niestety przy tych mrozach po całej nocy i zimnym przedpołudniu poszedłem odpalić mondka i tu zdziwienie choć pomału się szykowałem kwestja była tylko kiedy. Akumulator nowy tak więc ładnie kręcił ale niestety nie zapalił. Kupiłem samostart do diesla i też nic, na kablach go trzymałem aby nie rozładował się i też nic tak więc zostaje tylko opcja zamarznięcia ropy. Nie widzę innej przyczyny gdyż przy tych pierwszych mrozach ok -12/-15*C nie było problemu ...