od sierpnia 2010 przejechałem 10 000 km i mój kredens jest niezawodnym samochodem uwielbiam to autko :-))))))

Niestety. Kancior nowy rok zaczyna nadal okupując miejsce na parkingu. Awaria aparatu zapłonowego praktycznie uniemożliwia jazdę. Huk, klekot, wibracje i dźwięk jak z traktora. W dodatku wpadł przez to w ciąg petroholicki i żłopie benzynę w biblijnych ilościach. Sprzęgło wciąż nie wymienione, aparat zapłonowy złożony z dwóch innych. Jeszcze minie trochę czasu zanim Kant wróci na szosę.

Jak widać na zdjęciach wydech wyglądał co najmniej kiepsko. Pomimo rasowego wydźwięku, trzeba było go wreszcie wymienić. I byłoby fajnie, gdyby cokolwiek do siebie pasowało. Nowa dwururka nie wchodziła w starą rurę wydechu, a na nowy tłumik (pierwszy/środkowy) nie szło nabić końcowego. Większość zacisków zwyczajnie się rozpadło. Mimo to jakoś udało się wszystko posklejać i wreszcie w samochodzie jest cicho :)

miesiąc temu stłuczka z ciężarowym mercem :-( cofnął mi na przodek na szczęście już zrobiony i pomyka dalej :-))) ludzie jak cofacie to patrzcie czy ktoś za wami nie stoi bo w niedzielę gapowata właścicielka meganki zrobiła by mi powtórkę :-(