Ostatnie dni to bardzo wzmozone wydatki na autko, musialem zakupic oponki zimowe, zrobic przegladzik rejestracyjny i ubezpieczyc, przed zima czeka mnie jeszcze zakup nowego akumulatora bo ten to ledwo przetrwal tamta zime po kilku "zawalach" zreszta, ponadto jeszcze trzeba wymienic olej z filtrem.

No mam juz pierwsza foteczke

Jak pisałem wcześniej, po umyciu samochodu wreszcie mogłem nakleić. A co i gdzie to widać na załączonych zdjęciach.

Doczekałem się na naklejki. Pierwsza przesyłka musiała gdzieś zaginąć po drodze. Będę kleił ale dopiero po umyciu samochodu. Zdjęcia z efektów oczywiście zamieszczę.

Swoją Almę kupiłem w lipcu 2008 roku. Przyjechała z Austrii. Wsiadając do nowego nabytku byłem niesamowicie zachwycony (poprzednio miałem Corsę 1.0 w najuboższej wersji). Pierwszy raz kupiłem bryczkę z klimatyzacją (wcześniej uważałem, że to zbytek, a teraz...), wspomaganiem kierownicy, elektrycznymi szybami, centralnym zamkiem itp. Wszak jest to wersja komfort (nawet skóra na kierownicy jest fabryczna - sprawdzałem w ASO). Pierwsze wrażenie - niesamowita cisza po odpaleniu ...

ślimaka A tak sobie zanotuję, co mi tam. Jak pierdnę w siedzenie też zanotuję stan licznika. Niech wszyscy wiedzą. Wśród innych bezsensownych wpisów do dzienników pokładowych nie będzie się to wcale wyróżniało. Pozdrawiam wszystkich ekscentrycznych i porywczych kierowców podniecających się tym, że przekroczyli właśnie ileś tam kilometrów, czy umyli tapicerkę

Dzisiaj zrobiłem przegląd instalacji LPG po 15 tys od montażu. Żadnych usterek. Przegląd robiłem w firmie Migaz-S w Warszawie ul. Modlińska. Sprawnie i w miarę szybko wszystko posprawdzali, podłączyli samochód do komputera, sprawdzili szczelność układu a co najważniejsze podbili książkę gwarancyjną. Dobrze że zapisałem się tydzień wcześniej na wizytę bo zostało mi jeszcze trochę km. przebiegu na ostatni tydzień do wymaganego limitu.

Po podróży z Niemiec przy sprowadzeniu auta i dwóch wypadach wakacyjnych nad morze wybrałem się z rodziną na pierwszą oficjalną wycieczkę w odwiedziny do rodziny.Sto kilkadziesiąt kilometrów w jedną stronę to dla mnie zawodowego kierowcy pestka.Tym razem nic mnie nie goniło więc potraktowałem wyjazd całkiem rekreacyjnie.Pogoda w sam raz pochmurna ale nie deszczowa a drogi niemal puste.Podczas powrotu jadąc przez Spałę zatrzymałem się na mały poczęstunek w Karczmie ...

Nareszcie znalazłem czas na własnoręczne umycie i posprzątanie mojego aucia.Mimo pochmurnej pogody udało mi się tuż przed deszczem...dzięki mojemu młodszemu synowi Hubertowi-na zdjęciu w galerii.

Kilkanaście dni temu dostałem przesyłkę z trzema naklejkami AWC.Dopiero w sobotę postanowiłem coś z tym zrobić.Wstępna koncepcja jedna na przednią szybę,a dwie na boczne.Pozostałem przy jednej.