Czas na krótkie podsumowanie jako że na liczniku pojawiła się magiczna liczba 200000. Od czasu zakupu minęło 1,5 roku i 37 tysięcy kilometrów. Bywało różnie, było kilka niespodzianek w trasie, ale generalnie jestem zadowolony, gdyż zawsze udało się dotrzeć do domu. Mam nadzieję że następne kilka lat podczas których zamierzam użytkować Żeżota przeminie bez większych niespodzianek.

Dziś w końcu mam chwilkę czasu, żeby pochwalić się swoim nowym zakupem do mojego maleństwa:) Mianowicie- obudową do kluczyka. W końcu święta, trzeba było zadbać o prezent dla maleństwa, które mnie wozi gdzie tylko sobie zażyczę:) Jako że stara już się wyrobiła, (dziura się zrobiła od paznokcia;) ), postanowiłam kupić nową. Ja oczywiście bałam się ją sama wymieniać, ale pewien Pan mi w tym pomógł:) Jeszcze raz dziękuję bardzo pioneerek:)

Dziś rano zima mnie zaskoczyła:) Przed pracą musiałam pojechać jeszcze po mojego drogowca, ponieważ samochód mu nie odpalił no i ktoś biedaka do pracy musiał zawieść, padło jak zwykle na mnie:) A że mieszkam w wiosce, gdzie odśnieżarki przyjeżdżają raczej sporadycznie, zmuszona byłam moim bolidem przebijać się przez śnieg niczym pług. No i przez większość niezbyt przyjemnych odcinków udało mi się przebrnąć bez większego problemu. Niespodzianka czekała ...

Już niedługo odsłona mojego nowego auta :D :D :D -PRAWIE 170 KM (jak dla mnie to dużo jak się przesiąść ze 120KM ;) ) -SILNIK V6 -AUTOMATYCZNA SKRZYNIA BIEGÓW -RÓWNIEŻ 7 OSOBOWY -ALU 16 -200km/h TO DLA NIEGO NORMALKA BYĆ MOŻE DOMYŚLACIE SIĘ CO TO ZA AUTO ;D JAK ZROBIĘ FOTY TO SIĘ UKARZE NA AUTO CENTRUM ;)

Od maja, odkąd mam prawo jazdy, przejechałem swoim Pierwszym prawie 9000 km. Muszę się przyznać, że jestem pod wrażeniem. Kupując 10 letnie autko liczyłem się z naprawami jakie mnie czekają. Przez 7 miesięcy jazdy, nie zepsuło się nic. Wsiadam, odpalam i jadę. Auto naprawdę świetnie się prowadzi, w trasie daje radę a w mieście na światłach zawsze startuję pierwszy. Jedyny mankament to brak wspomagania kierownicy, więc przy parkowaniu trzeba się namachać. Ale poza tym ...

osatnio zaopatrzyłem sie w łańcuchy śniezne, wiadomo zima ostatnio dała nam popalic, mam pod górke i nie raz jak zawieje sa to jest troche śniegu, czy jak w rejony górskie jade to łańcuchy sie przydadza, dzis sprawdziłem jak to w praktyce

przemalowanie w bardziej efektowny kolor

Pada. Sypie intensywnie. Włączam przednie wycieraczki i... trach. Naszły na siebie, naprężyły, pogięły i złamały. . Ekstra! Powiem w tym momencie, bezpieczniej czułem się jadąc z zamykniętymi oczyma. Dotrałem do domu. Pierwsze oględziny i pierwsza diagnoza. Puścił zaczep, pióro się wyhaczyło i nieszczęscie gotowe. Poprosiłem Żonę, aby pożyczonym autem (Sandero nadal w ASO) podwiozła mnie na najbliższy CPN. Niestety piór do mojej Mychy nie ...

Czwartkowy poranek to była jakaś masakra. Wyjazd do pracy o godz 4 rano(na 6 miałem być w pracy) , przebijanie się przez zaspy itp. na drogach zero pługów śnieżnych nic totalny kataklizm. Drogę która normalnie robię w 20 min tym razem zrobiłem w prawie 2 godziny :( (sorki za jakość zdjęcia robione telefontem)

Gdy byłem u rodziców w odwiedzinach i chciałem zajechać do sklepu, wsiadam odpalam i jadę, naciskam pedał hamulca a on miękki jak gąbka i w ogóle bardzo słabo hamował. Natychmiast się zatrzymałem i pierwsza myśl że, pewnie przewód strzelił, ale teraz który ??. Wyciągnąłem latarkę i patrze a tu z lewego przewodu sikało jak z węża strażackiego:D Musiałem poczekać do następnego dnia aby kupić przewód, oczywiście nigdzie nie mieli oryginału, ale po dłuższych ...