Dzisiaj w drodze na turniej na liczniku wybiła liczba 240000 km :) Auto przejeździło ze mną około 25000km i przez ten czas zero większych problemow. Jedna malutka awaria na podzespole zaworku gaszącego auto i tyle. Silnik naprawdę bardzo dobry i ekonomiczny:)

No i sie stało. To czego najbardziej sie obawiałem. Podczas obracania sie zahaczyłem felga o wystający 20-sto centymetrowej długości krawężnik. Na całej długości chodnika wystawał on może niecały metr a ja musiałem w niego trafić:/ Dźwięk był taki jak by się felga łamała. W ułamku sekundy puściłem kierownice i złapałem się za głowę. Ale na szczęście uszkodzenia są niewielkie i nie koniecznie widoczne dla osób które o tym nie wiedzą

Około godziny temu wróciłem z majówki z teatrem. Na wyprawie byliśmy moim autkiem. 5 osób + bagaże i sprzęt. Auto zapełnione po dach. Może nie koniecznie daleka wyprawa ale naprawdę udana :)