Zakup tego samochodu bardzo dlugo byl rozpatrywany. Poczatkowo miala zastapic Nubire "czarna", ktora to z racji przebytej kolizji i innych usterek miala byc zezlomowana. Jednak plany zmienily sie, gdy okazalo sie, ze Lanos juz dogorewa... ruda robi swoje... To jednak czyms trzeba uzupelnic te luke.

Kupione jako skorupa z uszkodzonym silnikiem pod pozostaly z rozbitej czarnej Nubiry silnik. Stan karoserii i wnetrza do konca nie rozpieszcza swoim wygladem, ale ma to byc auto do codziennej pracy, wiec predzej czy pozniej zaliczy jakas obcierke, wgniotke itp...

Koszty przekladki okazaly sie troszke wieksze niz to poczatkowo bylo zalozone, z racji tego iz czesci mechanicznych "skorupy" predzej nie dalo sie sprawdzic...

Autko z homologacja ciezarowe... kupione jako nastepca moich poprzednich Nubirek... ogolnie autko do malych poprawek ale ogolny stan nie jest zly.

Do zrobienia wg sprzedawcy bylo:
- UPG
- wybite gumy w przednim zawieszeniu
- nie dzialajaca wycieraczka tylna
- nie dzialajaca wskazowka poziomu paliwa... ale chociaz "ksiegowy"sie swieci jak trzeba...
- drobne poprawki lakiernicze na drzwiach i klapie bagaznika
- klimatyzacja do nabicia
- silniczek krokowy do przeczyszczenia...

pomimo tego stanu cena autka byla bardzo okazjonalna... a sprzedajacy naprawde duzo powiedzial o samochodzie... oby wiecej takis sprzedajacych...

Kupione jako alternatywa dla Fiata 125 z silnikiem 1300 ktory mial przejsc gruntowny remont... niestety w 93 roku ustrzelony przez dwoch motocyklistow na podwojnym gazie...

Samochód kupiony na potrzeby przewozu wszystkich gratów, niestety zbyt dlugo nie cieszyla sie swoim zywotem... od 2007 roku stoi u blacharza, po wslizgnieciu sie pod naczepe TIR'a, zgiete obie podluznice przy kielichach. Teraz bez szans na odbudowe, po prostu jest to nieoplacalne.

Na chwile obecna czeka na zlomowanie, ewentualnie sprzedaz na czesci...

No i aktualizacja... Powrocil do swiata zywych!!!!

Samochód do codziennego użytku. Codziennie targa caly potrzebny ekwipunek do pracy. Przeżyl jeden czołowy dzwon i kilka obcierek. Kupiony już jako powypadkowy, po kiepskiej naprawie blacharsko-mechanicznej.

Citroen C15 DC sciagniety az z Lodzi, kiedys smigal w Gliwicach jako auto Poczty Polskiej, wiec nie jest w zbytnio idealnym stanie. Autko rzadko wystepujace na naszych drogach, wersja 5-osobowa z mozliwoscia powiekszenia przestrzeni bagazowej poprzez zlozenie tylnych siedzen, wtedy uzyskujemy ponad 2 metrowej dlugosci pake...

Niestety zdjecie nie najlepsze, ale tylko takie udalo mi msie znalezc. Fiat z 1971 roku z silnikiem 1300. W moje rece, a raczej rece mojej rodziny wpadl w 1990 roku. Wtedy juz byl po kapitalnym remoncie silnika. Karoseria niestety juz nie zachowala sie z wersji orginalnej. W latach 1991-1994 przeszedl gruntowna odbudowe, a raczej przebudowe. Zostala wymieniona karoseria na nowsza, z 1986 roku, modyfikacjom poddane zostalo rowniez wnetrze, ktore zostalo wymienione na nowsze, a zegary juz na okragle z ostatnich lat produkcji. Jednak serce, czyli silnik pozostal w dalszym ciagu 1300 i z nowa skrzynia biegow, 5 biegowa z poloneza, stal sie bardziej ekonomiczny i elastyczny, jesli mozna tu mowic o takich sprawach... W 2006 roku z racji jego wieku i stanu oraz braku mozliwosci zabawy w jego odbudowe, zostal sprzedany.
Łatwego zycia nie mial... od 97 roku pelnil za samochod zaopatrzeniowy w firmie, po 2001 roku katowany przez mojego ojca jako samochod warsztat.

Nubira kupiona po nadpaleniu instalacji elektrycznej... troche to trwalo az wszystko zaczelo dzialac jak na lezy... chociaz szyby elektryczne z tylu dzialaly sobie jak chcialy... Autko pojemne, niezawodne... przezylo obcierke o barierki od strony pasazera... dzwon z Outlanderem w przedni naroznik od strony kierowcy... az wkoncu Outlander dokonal dziela zniszczenia na zawsze... za pomoca Skody Fabii usmiercil Nubirke ciosem w bok kierowcy...

Autko do rozsprzedania na czesci... silnik zas posluzyl jako przeszczep do swiezo zakupionej czerwonej Nubiry... ktora dalej bedzie pelnic sluzbe w firmie jako woz do zadan specjalnych...

wół roboczy... do najciezszych prac...

sprzedany w listopadzie 2009... naprawa potroila by wartosc samochodu...

od samego poczatku ze mna... nie zamienilbym na zadne inne... dopiero po 9 latach zalozone LPG...

Audi 80