Hyundai i30 1.4 DOHC (płynne zmienne fazy rozrządu - w wolnym tłumaczeniu :) ), 110 koni, z 2009 roku, ma oczywiście "niezbędniki" jak np. komplet 6 poduszek, jakieś ABSy i inne skróty, wspomaganie, komp pokładowy, klimę, elektryczne szyby i lustra, pełną regulację kierownicy, centralny zamek i inne podstawowe rzeczy.

Z ciekawszych i bardzo "przyjemnych" opcji ma radio sterowane również z kierownicy z CD/mp3 ze slotem AUX i USB w konsoli na pendrivea (ale czyta też muzykę np. z komórki) i iPoda (ale czyta też z iPhonea :D ), podłokietnik dla pasażerów tylnej kanapy, odszranianie lusterek, głośność radia dostosowuje do prędkości, reflektory soczewkowe, automatyczne ryglowanie drzwi po przekroczeniu 40km/h, możliwość wygaszenia oświetlenia deski rozdzielczej podczas nocnej jazdy, niezłe głośniki. Niby detale, ale znacząco podnoszą komfort podróżowania.

Ostatnio znajomy oznajmił mi, że posiadam również kubełkowe fotele, chociaż na stronie producenta nie ma o tym ani słowa;) Jak dla mnie to takie pół kubełki - kto jechał jakąś sportową furę typu Lancer EVO lub Honda TypeR ten wie jakie są prawdziwe kubełkowe :)

Są jeszcze jakieś tam pierdoły jak automatyczne zapalanie świateł, klimatyzowany schowek, mocowania isofix dla dzieci, alufele, gniazdko 12V w bagażniku, uchwyty na napoje itp ale one są już mniej ważne w codziennej jeździe.

Jego wady i zalety:
+wyposażenie
+zestaw audio i jego możliwości np. czyta wszystkie typu pamięci podłączanej przez USB, w tym nie tylko mp3 ale i wmv i inne formaty
+wygląd wnętrza i zegarów (w niedługim czasie wrzucę jakieś foty)
+ilość miejsca (5 pasażerów siedzi jak w Avensisie/Passacie a nie kompakcie :) )
+skrzynia biegów
+silnik! jak na 1.4 jest świetny, a pali mało
+niezłe wyciszenie
+układ jezdny
+5 lat gwarancji bez żadnych limitów (teoretycznie mogę przejechać pół miliona km i mieć w dalszym ciągu auto na gwarancji :D )
-twarde fotele (miłośnicy niemieckich aut uważają to za zaletę bo zdrowsze dla kręgosłupa, ale ja wolę bardziej miękkie w stylu francuzów ;) )
-za mocne wspomaganie kierownicy (świetna rzecz na parkingu bo stojąc w miejscu mogę kręcić kierownicę małym palcem, ale gdy dynamiczniej pokonuję łuki na autostradach wolałbym aby kierownica była sztywniejsza - mimo że i tak jest usztywniona bo wspomaganie jest zależne od prędkości)
-komp. pokładowy pokazuje zasięg, śr. spalanie, jakieś dystanse itp, ale nie pokazuje chwilowego spalania - wystarczyłoby tylko żeby producent zmienił oprogramowanie ale mu się nie chce...

Mercedes miał być niezawodny bo to Mercedes i solidny, bo niemiecki. Nie był ani niezawodny, a solidny hmm... całe szczęście nie było mi dane tego sprawdzić :D

Już sprzedane. Pękł w niej silnik po 70tys. km, a ponoć Toyoty są bezawaryjne:) Skoro najbardziej bezawaryjna marka japońska (Toyota) i niemiecka (Mercedes) zawodzą, nadszedł czas na poszukanie jakiegoś Francuza, Koreańczyka albo Włocha:)

Moje pierwsze auto. Mimo że miał kilka niedoróbek (tragiczny silnik, kiepskie wyciszenie i wyposażenie) to mam do niego sentyment, w sumie miał więcej plusów niż minusów. No i był bezawaryjny, więc nikt mi nie wmówi żeby nie kupować aut na F :]