Świetnie się spisuje. Jest przestronne wygodne z odpowiednim dla mnie przyspieszeniem. Priorytetem był bagażnik, który tutaj( w porównaniu do Fabii z LPG) jest ogromny ;))))
Spala rewelacyjnie, nie mam żadnych zarzutów co do prowadzenia na szosie.
Polecam, każdemu, kto lubi mieć wygodną przestrzeń wewnątrz bez zbędnych bajerów, ale z praktycznymi schowakami.
Schowek po stronie pasażera, mógłby być trochę większy, ale już się przyzwyczaiłem.

Komfort na krótkich i długich trasach, i poczucie stabilności i bezpieczeństwa, to jak za ta cenę super połączenie.

To było pierwsze pierwsze auto jakim jeżdziłem. Tak zwane "po Tacie" za co mu dziekuje ;) Bez wspomagania, bez bajerów, prostaota i elegancja. A jaki bagażnik przestronny! Dzięki niemu miałem odniesienie do częstszych napraw, no ale przynajmniej było można je zrobić samemu, a nie jak w dzisiejszych czasach, że żeby wymienić żarówkę trzeba jechać do serwisu.
Porządny "Poldek" miałem go w wersji z podwójnymi okularami.

Auto było pierwszym autem kupionym za "własne" pieniądze. Człowiek kupił używane, cieszył się pomiimo, że na diagnostyce powiedzieli, że hamulce słabe, i amortyzatory też ;)
Pomimo, że potem okazało się, że - światła tylne są wspomagane paierkami, żeby śweciły, chłodnica była do wymiany, no i -błotniki z przodu zaczęły łapać perforację [bo były uprzednio uszlachetnione szpachlą] to zrobiliśmy nią kawał drogi i nawet zaliczylismy nią Chorwację w okolicy Makarskiej, gdzie wjechał na sam szczyt góry, która miała około 1200m npm. Nie obyło się też bez usterek, wymiana uszczelki pod głowicą, szlifowanie tłoków, no i zepsuty alternator [na nieszczęsie na Slowacji a nie na Węgrach :), na szczęscie 500m od elektryka- pomimo że wioska zabita dechami ;) ]
Pan naprawił i jeździłoby pewnie do dziś pod naszymi skrzydłami, gdyby nie kolizja na osiedlowej drodze gdzie skończył żywot u nas. Dostał bowiem w sam róg przedniej klatki i się złożył.
Jako że naprawa była zbyt kosztowna w porównaniu z efektami jakie mogły być z tego korzyści, to sprzedaliśmy w cenie złomu [ mechanik na 100% ją naprawiał :) i pewnie gdzieś jeszcze jeżdzi- taką mam nadziej], a potem nastała era Skody Fabii. Ale to już inna historia ;)

Miło sie nim jeździło, ale brak klimy niestety nie służył nasemu najmłodszemu członkowi rodziny. Żal było sprzedawać....