Kolejna autolawetka w moich rekach :)))))
Iveco 35C17 Czyli model 3.5DMC oraz hak holowniczy 3.5T. Najazd oraz laweta NPS, kabina sypialna Spojkar.
Wyposażenie: Motor 3.0 170KM, klimatyzacja półautomatyczna, elektryczne szyby i lusterka, halogeny z doświetlaniem zakrętów, multifunkcyjna kierownica, radio z CD MP3 Bluetooth, pneumatyczny fotel kierowcy, webasto, wciągarka, pneumatyczne tylnie zawieszenie, tachograf cyfrowy. Auto kursuje na trasie PL-FR-FR Robiąc 5tys.km na kółku czyli 15-20tys.km miesięcznie ;)

Autko służbowe używane jako autolaweta, na codzień sprzęgane jest z 3.5tonową podwójną laweta. Zestawem jestem w stanie przewieź 3 duże osobówki lub 1 osobówkę oraz 1 busa. Silnik 3.0 pasuję do tej roboty aczkolwiek przy załadowanym zestawie na niemieckich i francuskich górkach ma co robić ;)
Z wyposażenia: silnik 3.0 177KM, zewnętrznie najazd aluminiowy, pneumatyczne tylnie zawieszenie, wciągarką z długą liną umożliwiająca wciąganie uszkodzonych pojazdów zarówna na najazd jak i lawetę. Wewnętrznie: klimatyzacja, webasto, wspomaganie kierownicy, c.zamek, elektryka, komfortowy fotel kierowcy z amortyzacją drgań oraz podłokietnikiem, półeczka na deskę rozdzielczą, elektroniczny Tachograf, do spania dorobione są materace rozkładane na siedzeniach. Plany: firanki, doczepiana kabina sypialna dedykowana specjalnie do autolawet tzw. plecak.

Autko Mamy. Czasami go użyczam.
Sprowadzony z Deutschand w 12/2006. Osobiście byłem po autko w Nurberg. Było lekko uderzone w przód ale od początku robione dla siebie wiec wszystko naprawiane na najwyższyn poziomie.
W dniu zakupu 26tys.km 100% oryginalnego przebiegu, teraz ma 50tys.km.
Autko ma: ABS, klimatyzacja, el.szyby, c.zamek+pilot, regulacja kierownicy, oplowskie alu 15"
1.8 16V olej pełen syntetyk i ani grama zużycia:-), silnik jest bardzo żwawy i dynamiczny bez lpg. Na trasie idzie zejśc do 6l miasto 9-10l. Fotki niebawem

Autko moje i Żonki:-) Opelek jest w fabrycznej wersji sport. Posiada piekny kolor granatowy metalik, fabryczne xenony, oryginalne alufelgi 16, fotele kubełkowe recaro, climatronic dwustrefowy wykończony carbonem, 4 el.szyby, szyberdach, komputer pokładowy, kierownica multimedialna i radio CD, c.zamek z pilotem, wspomaganie kierownicy, ABS, 4x airbag, komplet kół zimowych, hak holowniczy 1700kg. Ogólnie świetne, bardzo wygodne autko. 3 moje własne autko, poprzednie też były omegi A i B. Szukałem tej wersji jakiś czas i handlarz nawet 100zl niechciał opuścic ale co tam jak nią wracałem do domku to byłem i jestem szczęśliwy:-)

Iveco Daily 35S13 126KM, rok 2012 przód po lifcie. Najdłuższa wersja, pojemnośc paki 15.5, mógłby byc jeszcze wyższy i byłoby 17 ale w większości były wtedy na bliźniaku a taka konfiguracja jest w zupełności wystarczająca. Na pokładzie mam wspomaganie kierownicy, regulację wysokości kierownicy, ABS, ASR, system podtrzymujący ciśnienie w układzie hamulcowym podczas ruszania pod górkę, elektryczne szyby, elektryczne i podgrzewane lusterka, centralny zamek z pilotem, radio CD MP3 (niestety zabrakło sterowania z kierownicy), klimatyzacja (nie wiem czy jest to typowy climatronic ale pokrętłem ustawia się temperaturę), CB radio Uniden 510, dużo schowków ;) Najbardziej brakuje mi podłokietnika w fotelu kierowcy ale w bliskim czasie coś tam wykombinuje :)
Autko jest świeże i nie wytłuczone, super się prowadzi, jest cicho nic nie skrzypi. Motor w zupełności starcza na tę budę nawet pod załadunkiem jest dynamiczny w szczególności do 90KM z Transita, chociaż 3.0 bym nie pogardził ;)
Z modów za dużo nie będzie bo nie ma potrzeby: wspomniany podłokietnik, ledowe obrysówki biało-czerwone na tylni zderzak, może na deskę rozdzielczą wleci półka (się zobaczy). Fajnie by było miec na dachu 4 halogeny na kangurze ale to parę zł kosztuje i czas pokaże czy będę coś myślał ;)

Autko cały czas w firmie, wrzucam w byłe bo jeżdżę nim sporadycznie;) Kupiony chyba w 2008r. 2.8HDI 128KM (jedyne co mi w nim pasuję chociaż te 28KM chyba zdechło ;( )
Z 3-4 lata temu licznik się zatrzymał na 589tys.km więc teraz ma coś około 800-900tys.km (o ile to oryginalny przebieg).
Fabrycznie był granatowy, 4 lata temu dla potrzeb firmy przemalowany był na biało i oklejony GLS-em. Ponad rok temu był wstawiony do KEX-a, teraz jest rozklejony i zastępczy ;)
Co do auta motor sprawuję się nieźle, skrzynia 2 razy padła, przegłuby też potrafią padac. Buda się jakoś trzyma całości ale na dziurach cała konstrukcja pracuję, drzwi tylnie są na skobel bo inaczej się otwierają a jak stoi po skosie to się paki nie zamknie [rotfl], podłoga cała popękana i po deszczu paczki czują się jak na basenie [smiech2]
Ogólnie kilka takich aut tego typu przerobiłem i do pracy nie polecam takiej konstrukcji;)

EDIT: Luty 2014
Autko miało iśc do "spa" głównie na remont zarwanej podłogi i ogólne lekkie podpicowanie pod sprzedaż ale szefo stwierdził że szkoda pakowac w niego kasę i buda poszła na złom, został się dośc udany motor 2.8HDI oraz niedawno wymieniana skrzynia biegów ;)

Corsiątko miałem przez kilka miesięcy, typowy golas, niby nie miało się co zepsuc a jednak:-( Zacięła się stacyjka i trzeba było ją rozkuc i do sprzedaży autko odpalałem na druty:-)
Na + spalanie za 50zl troche pojezdziła.

Przez dobre pół roku woziłem paki dwoma klekotami:
1. LT 28 1992r 2.4TD 90km (pędziwiatr) niski, krótki, przeszklony, zielona żaba:-)
2. LT 28 max 1996r 2.4D 75km (zamulony muł) wysoki, długi, biały

Generalnie ten biały mimo że młodszy straszna tralina, nikt nie lubił nim jezdzic, ale zielona żaba to zupełnie inna bajka:-) Zwrotny, szybki, w terenie namiastka terenówki, i ten głos 6 garów i turbinki:-)

Autko rodziców, pamiętam je za mgłą jako mały szczeniak. Kilka ładnych lat temu spotkałem je w komisie. Był to rocznik 1982 koniec roku ale kupione nowe z salonu na początku 1984. W opisie błąd nie mieli opcji hatchback, 1.6D 5 biegów (większość miała 4), na tamte czasy auto mega wypas, ojciec zawsze miał miękkie serce i pod koniec lat 90-tych z jakąś awarią pomagał jakiemuś znajomemu na trasie i holował Opla Rekorda i zarżnął w ten sposób silnik:-(
Opelek stał z rok może dwa i po nieudanej naprawie zmienił właściciela który naprawił silnik i przemalował autko z fabrycznego bordo na czerwony i zamienił stalówki na aluski (przynajmniej w takim stanie była w tym komisie). Wiem że swego czasu z autka byli bardzo zadowoleni i nawet celnicy na granicach ich ściągali żeby pooglądać sobie autko i o nie wypytać:-)

Moje pierwsze autko służbowe, niestety ten przewoznik miesiąc po otwarciu castoramy splajtował:-(, a robota była fajna bezstresowa.
Coś o autku:
Jak się przyjrzycie to ma on średni rozstaw osi 3.5m a skrzynia jest z długiego bo miała 4.1m/2.1/2.1 i oryginalnie był to kontener a przez poprzedniego właściciela przerabiany na firane z prawej strony i plandeke z tyłu (lepsze byłyby drzwi z tyłu).
Ogólnie ten średni rozstaw nie przeszkadzał tylko trzeba było uważac żeby nie przeładowac tylniego zwisu bo pływał.
Wyposażenie: ABS, el.lusterka, ASR, wspomaganie

Ford Transit 90 Jumbo350. Autko jeżdżące w firmie kilka lat, ale na dniach odkupione do innego przewoznika. Nieco zaniedbane było (jak wszystkie fury tego gościa) brak hamulców, ABSu, porozwalane klamki i zawiasy itp. Już doprowadzone do porządku właśnie dostałem do pracy. Zobaczymy jak będzie się sprawował. Na +paka jest większa niż w poprzednim, -szkoda że to nie 125km czuc niedobór mocy. Wyposażenie: el.szyby, wspomaganie, c.zamek, radio CD, CB radio Uniden 510, obrysówki. W planach nowe radio, dołożenie obrysówek przy kabinie (w transitach tak głupio jest że przy kabinie niema i głupio to wygląda), halogeny na dachu, zobaczymy jak to wszystko wyjdzie.

Z Masterkiem miałem krótką przygodę 3 miesiące na przełomie 2011/2012. Autko jezdziło ładnie, świeżo po naprawie skrzyni biegów, był to furgon 3L2H, silniczek 2.5DCI 120km idealnie pasował do niego. Jeśli chodzi o wygode jazdy i pozycje za kierownicą to i tak wolę tylnionapędowce; Transita, LT i oczywiście Sprintera.

Byłe auto rodziców które użytkowałem krótko po zdaniu prawka jak i czasami przed:-) Cóż mogę powiedziec; jakaś masakra, silniki to chyba mocniejsze w kosiarkach są, spalanie ok.7l zimą do 10l to też nie zaciekawie. Strasznie małe i nieprzyjemne auto, jak nim podróżowałem to czułem że mam klaustrofobie, a tak napoważnie to poprostu jadąc nim czuło się że nic tu nie chroni przed wypadkiem. Po kupnie pierwszej Omegi namówiłem mamę na zmianę początkowo jechałem na deutschland po Corse C a skończyło się na Vectrze B. (nie żałują).

Świetny Sprinterek, super się jezdziło, przez rok 120000km, silniczek do blaszaka bardzo dobry, 129km w większości wystarczało, Trasy Polska w większości śląsk, opolszczyzna, dolnyśląsk, wielkopolska. Wspomaganie kierownicy, ABS, el.szyby, ASR, ESP,

Typowy wołek roboczy, w papierach ma 120km ale czuc że to 90, jak nie jest załadowany na maxa to jakoś się kula. Przez 3 latka machłem nim 208000km. Wersja 330max nie mylic z Jumbo chociaż takiego też mamy. Wspomaganie kierownicy, ABS, 1x airbag, hak holowniczy, CB radio Uniden 510, radio CD i tyle. Fotki dodam jak zrobie bo gdzieś się zapodziały. Autkiem zrobiłem około 210tys.km; bywały różne awarie głównie wynikające z intensywnej eksploatacji i specyfikacji zawodu, teraz auto idzie pod innego kierowcę.

Moje pierwsze własne autko. Po przesiadce z rodzinnego CC 700 young to była dla mnie rakieta silniczek 2.3TDI miał naprawde dobre osiągi tylko jak na diesla za duże spalanie 8-12ropki, chociaż może to była też ciężka szczeniacka noga, pordzewiały nadkola i drzwi oraz te silniki miewały problemy zimą i przyszła kolej na wymianę, ale bardzo miło ją wspominam. Wspomaganie kierownicy, ABS, 2el.szyby i szyberdach, c.zamek, podłokietnik, alufelgi, hak holowniczy.

Kupiłem z dobrymi chęciami i zamiarami ale podejrzewam że autko zamiast licznikowych 170000km miało ze 400000km lub więcej, trochę rdzewiało i miało przyjechany silnik 1.5l oleju na 1000km i problemy z pracą silnika więc musiało iśc dalej. Wspomaganie kierownicy, ABS, 2x airbag, 4el.szyby, komputer pokładowy, c.zamek z awaryjnym pilotem, klimatyzaca najpierw ręczna i przerabiana na climatronik (nieudana i spaprana inwestycja), hak holowniczy, alufelgi przełożone z Omegi A, grill Kamei.