Autko sprowadzone z Niemiec od jednego właściciela. Właściwie to szukałem auta bardziej dla żony bo ja przesiadłem się na dwa kółka. Miał to być ekonomiczny kompakt klasy B. Chyba jednak nie wyszło ;) Trafiła się sztuka, która jest w dobrym stanie aczkolwiek wymaga sporo serducha by doprowadzić ją do stanu jaki sobie założyłem. Jest to moja druga e39, jednakże ta jest zdecydowanie ciekawsza i mam nadzieję, że posłuży kilka latek.

Uszkodzona pompa wtryskowa.

Przez ten model zostałem fanem marki. Napęd na tył, fajna moc, fabryczny wygląd, żadnego kebabtuningu, dobre wyposażenie. Niestety nadeszły czasy drogiej jak smok benzyny no i autka trzeba było się pozbyć. Kupili go jacyś chłopcy w białych czapeczkach. Serce mi się kroiło. Pamiętam jak zadzwonili ze 3 miesiące później, że ich oszukałem bo klima nie działa... Ręce mi opadły. Klima była taka, że można było mięso mrozić ;)

Moje pierwsze auto, które do teraz wspominam niezwykle miło. Mixol, dym z rury, wyścigi spod świateł z maluchami... To nie może być mój ostatni trabant.

Pierwsze auto kupione na taxe. Jak na razie mój jedyny diesel w kolekcji. Muł niesamowity. Sprzedałem gościowi z Mazur, który prosił bym przyłożył słuchawkę do silnika by usłyszał kulturę jego pracy. Widocznie spodobał mu się ten dźwięk no i kupił:)

Auto kupiłem na dryndę, zaciągnąłem kredyt. Auto sprzedałem szybko, kredyt pozostał jeszcze długo długo. Pamiętam to auto jako wielkie, miękkie, ociężałe, dziadkowe. Prawda jest taka, że nie sprawiało mi żadnych problemów, ale rdza szalała na aucie jak zima w Suwałkach;)

Czerwony rumak to było auto bez duszy. Nie lubiłem go. Dostałem go od swojego taty bo ten kupił BMW e36 coupe. Zazdrościłem mu jak smok:) W peugeocie poszła uszczelka pod głowicą i sprzęgło. Werdykt? Złom.
Pamiętam jak poszedłem kiedyś na zakupy do Polo, jak to zwykle bywało auta nie zamykałem. Wyszedłem ze świeżutkim chlebkiem i wsiadłem do samochodu a tam otwarta popielniczka z petami. Było to dziwne bo nie palę. Następnie włożyłem kluczyk do stacyjki i klops, nie pasuje. Zorientowałem się ,że nie jestem w swoim aucie więc zabrałem worki z zakupami i wsiadłem do prawidłowego Peugeota:D Jak się okazało zakosiłem przypadkowo gościowi fajki i gazetę które były w jednej z reklamówek.

Największy gruchot jakim jeździłem. Pewnego dnia, sa światłach dostał strzała w tył od pewnej Pani prowadzącej Suzuki Wagon+. Dwa dni później miałem jechać na przegląd, którego raczej auto by nie przeszło:D
Auto kupowałem od dziadka, który mówił, że auto pali i jeździ tylko gazie. Chciałem zalać jednak około połowy zbiornika V-Powera. Mogłem posłuchać dziadka. V-Power wylądował w bagażniku:/

Szukałem auta dużego, aby móc przewieźć większe bagaże, psa. Miał to być auto rodzinne i funkcjonalne, ale nie nudne i powolne. Dlatego wybór padł właśnie na e39.