Autko posiadam od stycznia 2011, kupione w bardzo okazyjnej cenie, co jak to bywa odbiło się na sporych inwestycjach. Ale odpłaca się z naddatkiem, przejechałem dotychczas 28tys. km i chodzi jak pszczółka, silnik znakomity, komfort lepszy niż w niejednym kompakcie wiele młodszym. Przejechałem nią kilka tras zagranicznych, nigdy nie zawiodła. I ma lakier w tak dobrym stanie, że gdy jest brudna jak prosię ludzie pytają, czy byłem dzisiaj na myjni. Fenomen jakiś :)

Auto darzę ogromnym sentymentem, bo było moim pierwszym. :)

Auto kupiłem pod Łodzią w sierpniu 2009 od pierwszego właściciela, na czarnych blachach. :)
Miałem budżet 6 tys. zł i ze wszystkich aut świata wybrałem akurat to. Zastanawiałem się też nad Toyotą Corollą e10, ale nie żałuję wyboru bo auto okazało się strzałem w dziesiątkę. W porównaniu do Corolli za te same pieniądze dostałem autko nowsze o jakieś 2 lata, tak samo wyposażone, no i cóż na licencji Mazdy więc to gwarantuje przyzwoitą jakość. :) Naprawdę bezawaryjne, spalało całkiem rozsądnie bo przy oszczędnej jeździe na trasie potrafiłem osiągnąć 6litrów, Olbrzymi bagażnik, wymiar zewnętrzny 4,40m to naprawdę spora bryka! Światła mijania lepsze niż w Bravie!
Autem kilka razy byłem w Szwajcarii, i powiem Wam, że alpejskie serpentyny to najlepszy egzamin dla auta, Shisha zdała go bez zarzutu. Wiadomo 88KM to trochę mało mocy na kilkunastoprocentowe podjazdy ale zawalidrogą nie byłem, co ważne przy doładowanym kufrze! Nieraz w niej spałem na trasie, i jakoś się nawet wysypiałem przy swoich 195cm. :)
Czasami trochę żałuje, że się z nią rozstałem, chyba czułem do niej więcej niż do Bravki.. :)