Seat zakupiony w maju 2013r. od pierwszej właścicielki z przebiegiem 117.000km. Jak na ten wiek auto jest bliskie ideałowi. Właścicielka bardzo dbała o Cordobę co zresztą widać w środku i na zewnątrz.

Octavia kupiona została w 2008r. od drugiego właściciela z przebiegiem 154.000km choć zapewne ma przejechane więcej. Nie zmienia to faktu, że to świetny wóz. Wygodny, oszczędny, bezawaryjny, tani w serwisie.

Astra została kupiona prosto z Niemiec z udokumentowanym przebiegiem 93.000km. Stan techniczny idealny, właściciel (mężczyzna ponad 90-cio letni) pozbył się Astry bo ktoś mu w kufer wjechał. W Polsce założyliśmy nową klapę i zderzak. Ponad dwuletnia eksploatacja (zrobione około 32.000km) tego samochodu nie przyniosła większych problemów. Raz nawaliła pompa wody innym razem pompa paliwa. Następna właścicielka jeździła jeszcze kilka lat praktycznie nie dokładając ani grosza.

Vectra kupiona w wakacje 2003r. od pierwszego właściciela w Polsce z przebiegiem 154.000 choć w oryginalność tego przebiegu nie wierzyłem. Do kraju trafiła 3 lata wcześniej z Niemiec gdzie eksploatowała ją kobieta w średnim wieku. Super wygodne auto, szybkie, oszczędne jak na ten motor i mało awaryjne. W sumie przez trzy lata nawaliła tylko linka od sprzęgła. Rdza typowa dla Opli - rdzewiały progi i błotniki.

Fiat 125p koloru kość słoniowa został kupiony przez moich rodziców w 1991r. od jakiegoś starszego mężczyzny z Łodzi z przebiegiem niewiele ponad 90.000km. Facet był pierwszym właścicielem i w 1987r. wymienił nadwozie na nowe na skutek uszkodzeń po wypadku. Jeździliśmy nim 11 lat, zrobiliśmy ponad 100.000km i jak na dużego Fiata nie sprawiał wiele kłopotów. Powodem pozbycia się Fiata była rdza, po bliskim spotkaniu z sarną pękło skorodowane łączenie błotnika z pasem przednim i uznaliśmy naprawę za nieopłacalną.