Suzuki SX4 S-cross pieszczotliwie zwany Crossik. W kolorze białej perły. Kupiony jako podemonstracyjny. Wersja Premium z kilkoma dodatkowymi bajerami.

Jak się będzie jeździć - czas pokaże. Na razie kilka informacji podstawowych. :)

W ramach tego, że ponad 500 km już za nami to napiszę wrażenia z użytkowania.
Auto prowadzi się bardzo pewnie, reklama z głównym motywem "drive with fun" (czy coś takiego) jest w 100% prawdą. Czuć to zwłaszcza w szybkich zakrętach. Prowadzi się trochę jak gokart. ;)
Wyposażenie jest dla mnie wystarczające, a nawet ponad moje wymagania. Brakuje mi tylko podgrzewanej kierownicy, bo jednak skóra na niej jest dość zimna w taką porę roku.
Uwielbiam skrzynię biegów. Gałka jest genialna, mogłabym ją "macać" cały dzień. Skrzynia bardzo precyzyjna, a biegi wchodzą właściwie same. Rewelacja np. w porównaniu z Megane II czy Yarisem II, a nawet najnowszą Kią Rio, Nissanem Note czy Hyundaiem ix35. Nie mówiąc o moim poprzednim aucie.
Silnik jest na dotarciu, także powoli się "odmula". Staram się go nie kręcić powyżej 2500-3000 obrotów. Choć samochód bardzo się o to prosi.
Ilość miejsca w kabinie - duża, ale za to bagażnik w porównaniu z klasą B jest niewielki (211 l.). Choć poprzednik miał 170, także nie narzekam.
Auto spisuje się bardzo dobrze zarówno na trasie jak i w mieście. Jest bardzo cichy i przy spokojnej jeździe prawie nie słychać silnika. Z każdym kilometrem zakochuje się w nim coraz bardziej. :)

A teraz kilka suchych faktów:

Suzi to 5-cio drzwiowy hatchback w kolorze Galactic Gray, wyprodukowany w maju 2015 roku. Silnik ma 94 km, współpracuje ze świetną 5-cio biegową skrzynią. Mój egzemplarz został zakupiony w Japan Motors w Dąbrowie Górniczej z przebiegiem 4km. Wersja wyposażenia to Comfort Plus, która zawiera m.in.:
-dodatkowe światło STOP
-6 głośników
-szyby atermiczne
-podgrzewane lusterka zewnętrzne
-światła do jazdy dziennej LED
-przednie światła przeciwmgłowe
-tempomat
-wielofunkcyjna kierownica
-bezpieczne pedały

Obecny przebieg (na dzień 26.03.16) to 7145 km.

Edit z perspektywy ponad 7000 km:
Samochód nadal spisuje się bardzo dobrze. Choć wychodzą delikatne wady, jak w każdym samochodzie. Niestety jest on nadal bardzo lekki, toteż w trasie przy silniejszym wietrze trzeba bardzo uważać i trzymać mocno kierownice. Nie wpadłam jeszcze na to po co mi schowek na górze deski rozdzielczej. Chciałam upchnąć tam klaser z płytami - nie da się, bo jest za mały. Być może jeśli ktoś woziłby je luzem jest to idealne miejsce. Minusem (choć nie bardzo doskwierającym) jest obsługa komputera pokładowego, lepiej go nie ruszać w trakcie jazdy.
Z plusów: cały czas zachwycona jestem spalaniem. I nie mogę się doczekać wymiany na letnie Continentalki. Wtedy spalanie powinno jeszcze spaść. W tej chwili samochód w tej kwestii jest bardzo przewidywalny. Reszta niezmiennie, czyli był to b. dobry zakup. :)

Chevrolet Matiz II
najbogatsza wersja, dostępna w Niemczech.

Kupiony w lipcu 2014 roku w komisie, wcześniej ściągnięty z Niemiec.

Rok produkcji: 2008 (I rejestracja 2009)

Silnik: 995cm3 (67KM)

Wyposażenie:
-ABS
-przednie światła przeciwmgłowe
-2 x airbag
-immobiliser
-radio cd
-klimatyzacja
-elektryczne szyby
-centralny zamek (obecnie nie działa)
-lusterka w kolorze nadwozia

Niestety nie wiem co jeszcze, bo nie ma książki serwisowej.

Moje pierwsze auto. De facto to tylko zwykłe, niebieskie jeździdełko, aczkolwiek chyba ma "coś" w sobie. Niestety sprawił mi już trochę kłopotów od zakupu, ale teraz pracuje bez zarzutu. Z zewnątrz jest ładny, bo niebieski (jak to mówi mój chłopak). Wewnątrz czeka na nas kilka niespodzianek np. szyberdach (wewnątrz?), przyciemniana góra przedniej szyby, etui na okulary, miejsce na buty pod siedzeniem pasażera, bardzo dobra klimatyzacja/ogrzewanie, ładna tapicerka (choć to kwestia gustu), a największym zaskoczeniem dla mnie było odkrycie dwóch różnych lusterek: manualnego od strony kierowcy oraz elektrycznego od strony pasażera. Niewielki, 170-litrowy bagażniczek jest dobry na zakupy. Ogólnie małe autko miejskie, którym łatwo można wszędzie zaparkować.
A teraz mankamenty, które także są subiektywne. Próbuję dogadać się ze skrzynią biegów. Nie zawsze mi wychodzi, czasami się siłujemy. Rozpędzanie się na trasach: żeby szło to sprawnie trzeba zredukować do trójki... ale czego oczekiwać po 67 KM? Lusterka boczne są porażką - oddalają, co jest wręcz niebezpieczne. I ostatnie, co do tej pory zauważyłam to wychylanie się w zakrętach i to w mojej opinii znaczne.
I to by było na tyle o niebieskim. ;)