Ford Focus z końca 2013 roku:
- 1.6 115 KM diesel
- skrzynia biegów manualna - 6 biegowa
- klimatronic dwustrefowy
- bogaty komputer pokładowy
- tempomat
- podgrzewana elektrycznie przednia szyba + program odmrażania
szyb
- wielofunkcyjna kierownica
- radio/CD/MP3/Iphone/USB/BLUETOOTH
- zestaw głośnomówiący bluetooth + rozpoznawanie mowy
- PARK ASSIST (parkowanie równoległe)
- czujniki parkowania przód+tył + wizualizacja na wyświetlaczu
głównym
- wspomaganie kierownicy
- ABS, ESP
- immobiliser
- centralny zamek z pilota
- ALU felgi
- i wiele innych.

Jednym słowem bardzo fajna wersja Fordziastego.
Auto sztywne, precyzyjnie się prowadzi, jest bardzo wygodne, a wyposażenie można nazwać luksusowym.

Kolejny automat w rodzinie.
Wyposażenie:
- KLIMA
- wspomaganie kierownicy
- 4 x PP
- ABS
- centralny zamek z pilotem
- automatyczna skrzynia biegów
- 2 x el. szyby

Ogólnie mały przebieg - 96 tys. jeden właściciel w Niemczech.
widać niezbyt udane malowania po oklepaniach - praktycznie wszędzie dookoła, ale nie były to wypadki, raczej niezdarne parkowania...
Silnik w połączeniu ze skrzynią CVT nie przepracowuje się, jedzie dostatecznie dynamicznie, jest dość cicho, świetna widoczność dookoła samochodu. Ładne wnętrze, kiedyś dodam fotki, na razie front :)

19 - letnie Audi w najbiedniejszej wersji silnikowej 1.6 101 KM urzeka prostotą i stanem ogólnym. Klimatronic, poduszki, ABS, wspomaganie, centralny zamek, LPG, hak - to pakiet wyposażenia, który mi odpowiada.
Wiek auta był dla mnie najtrudniejszy do przełknięcia.
Ale nie żałuję. Jest piękna, zadbana - od jednego właściciela w Niemczech. Stan naprawdę świetny, jest kilka rzeczy do włożenia, dziennik kosztów czeka...

Rewelacyjna Corsa 1,4i automat.
ABS, c.z., wspomaganie kierownicy, 2 x PP, automat, lakier oryginał i takie tam.
Auto z Niemiec, na pełnym serwisie od pierwszego właściciela - kobiety.
Na 88.000 zrobiony rozrząd i filtry oraz oleje. Nowe zimówki, sprawny ABS, snieżynka - całość powinna pomóc poruszać się mojej żonce podczas zimy.
Auto naprawdę zadbane, w środku jak i na zewnątrz prezentuje się prawie jak nowe. Wyczesane z tłumu złomów itp.
Z tego samego źródła, co moja Laguna, więc powinienem być zadowolony,

Jawkę otrzymałem od swojego chrzestnego, który stwierdził, że skoro siedząc na motorku jedną nogą dosięgam ziemi, to powinienem już zacząć jeździć. Miałem wtedy 11 lat i od roku umiałem jeździć samodzielnie samochodem, więc technika zmiany biegów ruszania itd. była mi znana. Dziadek wymienił mi tłok i cylinder, wyregulował gaźnik. Stałem nad nim i wciąż pytałem, kiedy skończy. Kiedy będę mógł pojechać?! Dziadek naprawę zakończył, nauczył mnie odpalać, pokazał położenia biegów i powiedział - jedź!
To był błąd. W ciągu kilku sekund zaraziłem się pasją do motocykli. Jeździłem i jeździłem, dziadek z babcią krzyczeli, żebym się zatrzymał.
Zatrzymałem się dopiero wtedy, gdy skończyło się paliwo.
Później każdy weekend spędzałem u dziadków i robiłem podchody, żeby ściągnąć z baku dziadkowi trochę paliwa, pomieszać z olejem i wlać do Jawki. A potem skorupa na głowę i do przodu!
Niestety nie wiem, ile przejechałem kilometrów, bo licznik nie działał.
To były piękne czasy!
Zdjęcie nie przedstawia mojej własności. Jawa na zdjęciu jest bliźniaczo podobna do tej, którą miałem.

Komar 3 z oryginalnym przebiegiem, plombą na silniku, wyjęty po jakimś dziadku z szopki. 100% oryginał! Wyjęliśmy go z szopy, nalaliśmy paliwa - kops - i odpalił! Zawsze odpalał bez dodawania gazu, na pierwsze "kopnięcie" i chodził sobie na wolnych obrotach bez potrzeby dodawania gazu...
Z przodu skrzypiały sprężynowe "amortyzatory". Fotel wygodny. Przełączanie biegów w manetce - bardzo wygodne - brak problemów ze znalezieniem "luzu". Ilość biegów: 2.
Muszę przyznać, że w erze modnych wtedy SIMSONÓW wyglądałem naprawdę śmiesznie :D
Sprzedając go zrobiłem straszną głupotę. Teraz otrzymałbym za niego naprawdę wysoką cenę. Ale chciałem mieć samochód, a każdy grosz mnie do tego zbliżał. Wkrótce po sprzedaży pojawił się Fiat 126 p, rocznik '77. Jego także sprzedałem! Również żałuję!

Doświadczenie jazdy motocyklowej wzbogaciłem jeszcze przejażdżkami na motocyklach WSK 175, WFM 125, MZ ETZ 151, MZ ETZ 251, SIMSON S51, ROMET OGAR 200, a ostatnio czasami dosiadam motorower marki GB MOTORS STREET Odbyłem ostatnio podróż nowym motocyklem marki ZIPP o pojemności 150 cm3. Bardzo miłe wrażenia, szczególnoe powyżej 80 km/h.
Zdjęcie nie przedstawia mojej własności. Komar na zdjęciu jest bliźniaczo podobny do tego, którego miałem. Jedyna różnica to fotel (ja miałem ze "skóry") oraz nalepka na baku - u mnie napis miał bardzo tajemniczą treść - "KOMAR 3".

Czy kiedyś będę miał motocykl? Nie wiem, ale wiem, że chciałym mieć.

Szukałem dla żony samochodu z automatyczną skrzynią biegów, o gazie nawet nie marzyłem. Nie chciałem wydać więcej niż 2500 zł.
Oglądałem Corsy i inne wynalazki, ale cena wyjściowa za ów auta była ok. 3000 zł. Rejestracja, ubezpieczenie, wymiana rozrządu, drobiazgi eksploatacyjne, zwiększały w nieskończoność i tak już nadwyrężony budżet.
Ponadto nie miałem gwarancji, że żona nie rozbije auta na pierwszym zakręcie.
Potrzebowałem jakiegoś cenowego hitu sezonu.
I pojawił się!

Mitsubishi Colt C52 1989 r. 1.5 GLXi 84 KM AUTOMAT (LPG) 231 000 km
Wyposażenie:
- wspomaganie kierownicy
- el. sterowane lusterka
- regulacja położenia kierownicy (2 płaszczyzny!)
- automatyczna skrzynia biegów (4 biegi, funkcje ECON oraz SPORT, OVERDRIVE)
- zabezpieczenie przed kradzieżą
- komplet kół zimowych
- LPG
Był nieco zaniedbany choć niektóre detale wprost zaskakują - działają wszystkie zamki, w środku nic nie jest zniszczone. Amortyzatory od klapy bagażnika działają jak nowe.
Blacharka - bardzo małe i rzadko występujące ogniska korozji.
Ogólnie prosty, miał jakąś małą przygodę z przodu, malowane drzwi kierowcy, ale wszystkie elementy blacharskie są oryginalne.
Wszystkie cyferki na liczniku są równo - jest cień szansy, że przebieg jest prawdziwy...
Skrzynia była wymieniona przez poprzedniego właściciela.
Obecna bardzo ładnie i łagodnie przełącza biegi - przy 1,5 tys obr/min. przy spokojnej jeździe. Olej w skrzyni jest świeży i czysty.
Homologacja na butlę LPG ważna jeszcze przez 2 lata.
Zawieszenie - stan wzorowy!
KOSZTY:
Cena za Colta: 600 zł!!!
Kolejne tyle kosztowała rejestracja wraz z ubezpieczeniem na pół roku oraz przegląd techniczny.
Części, które wymieniłem:
- akumulator (używany, ale sprawny - w przeciwieństwie do swojego poprzednika)
- rozrząd (90 zł)
- olej (60 zł)
- filtry (50 zł)
- palec rozdzielacza, kopułka, przewody WN (89 zł)
- amortyzatory tył (200 zł)
- żarówki przód + tył (30 zł)
- bezpieczniki (5 zł)
- naprawa tłumika (170 zł)
- polerka (uprzejme podziękowania dla kolegi)
- przegub (105 zł)
- klocki (50 zł)
Wszytkie prace wykonałem samodzielnie.
Colt jest w pełni sił i jest wdzięczny, za przwrócenie mu jego dawnej świetności.
Colt stał się moim oczkiem w głowie, a żona również dba o niego i omija studzienki i dziury.
Zaczynają się lubić :D:D:D

Renault Laguna w wersji Concorde. Były to wesje bardzo bogato wyposażone. Klimatronic, komputer pokładowy (z komunikatami głosowymi), 4 x airbag, 4 x el. szyby, el. lusterka, cenralny zamek z pilotem, halogeny, regulacja kierownicy w płaszczyźnie poziomej, welur, radio sterowane z kierownicy, podświetlane lustra w ochraniaczach przecisłonecznych...

Auto miało jednego właściciela w Niemczech, ja jestem pierwszy w Polsce.
Przebieg oryginalny potwierdzony książką. W ogóle jest komplet dokumentów łącznie z fakturą zakupu z 2000 roku!
Oczywiście egzemplarz bezwypadkowy.

Zawieszenie I klasa - trochę sztywne, ale za to bardzo komfortowe. Nawet nie masz pojęcia, jak bardzo dziurawą drogą jedziesz :D. Silnik - dynamika ze startu - zerowa. W mieście nie jeździ się nim najlepiej - duży, ciężki. Na trasie o wiele lepiej. Od 100 - 140 - rewelacja! Klima nie chłodzi. Klima mrozi!!! Bardzo wydajna, najlepsza, jaką miałem. Bagażnik - gigant. Większy niż w niejednym kombi.

Bardzo wygodny,rodzinny samochód. 1.8 daje sporo mocy, bardzo dynamiczny, przy oszczędnej jeździe 8 - 9 litrów w mieście - zimą - wynik zaskakujący, ale prawdziwy. Takie spalanie bierze się bowiem ze sposobu jazdy - bardzo elastyczny silnik sprawia, że można tylko dotykać gaz i włączać kolejne biegi. Wielki, wysoki bagażnik. Brak obrotomierza (wszystkie zegary cyfrowe) nie wiadomo, czy silnik kręci się z prędkością dwóch, czy 4 tys obrotów. Dla osób przyzwyczajonych do obrotomierza - dziwne uczucie. Mnie to nie przeszkadzało.

Odnawiałem go prawie rok. Złożony z wielu różnych części. Ogólnie oldschool - licznik z wartościami 10, 30, 50 itd. czerwona kontrolka paliwa, brak świateł awaryjnych, pompka ręczna do spryskiwacza, białe "skórkowe" wykończenie podsufitki oraz tylnych belek (później te belki były po prostu lakierowane). Fotele włożyłem "lotnicze", brak listew po bokach auta, szeroki rozstaw śrub, chromowane zderzaki...Klasyczny silnik o pojemności 600 cm3. Odpalany na linkę...Był piękny. Bardzo zadbany. Niestety ciągle wymagał wkładu finansowego, a ja miałem 18 lat i nie miałem pracy, bo chodziłem zwyczajnie do szkoły. Pieniądze zarobione w czasie wakacji skończyły się i przygoda z tym Fiacikiem też musiała się skończyć.

Drugi maluch - żółty, z fotelem kierowcy od Opla Kadeta. Dzięki temu fotelowi zmieniona była pozycja kierowcy względem reszty, co skutkowało tym, że jedna noga potrafiła nacisnąć 2 pedały jednocześnie... Masakra. Rozrząd był źle założony dlatego po 30 km jazdy gotował się olej. Naprawiłem. Największym bólem było "wytelepane" mocowanie wysprzęglika, a to było to spójnym odlewem całej skrzyni. Nie chciało mi się tego robić. Jeździłem więc ze szarpiącym sprzęgłem. Potem wymiana cylinderków, bębnów, zwrotnic, resora. Jak to z maluchem - końca remontów nie było widać. Przednia szyba była tak porysowana, że kiedy tylko zapadał zmrok światła jadących z przeciwnego kierunku błądziły po szybie bez końca. Przepraszam tych, którzy musieli uciekać przede mną z przejcia dla pieszych. Ja Was po prostu nie widziałem!

Piękny Golf. Bardzo bogata wersja, prawdziwa perełka. Centralny zamek, wspoamaganie kierownicy, el. regulacja świateł, el. wysuwana antena, szyberdach, podgrzewane fotele - Recaro, seryjnie twardsze i niższe zawieszenie, piękne wykończenie wnętrza - skajki i inne skórki, czarna podsufitka, boczki itd. Cztery tarcze do hamowania, oryginalny sportowy tłumik końcowy, aluminiowe felgi, sportowe nakładki na pedały (b. wygodne). Świetne auto. Najdłużej posiadane przeze mnie - ponad 3 lata. Super samochód - duża moc w stosnku do masy, niezawodny, stylowy. Do VW także będę miał duży sentyment dzięki temu egzemplarzowi.

Marka Audi ma dobrą opinię. I muszę przyznać, że sobie na nią naprawdę zapracowała. Auto stare, w ogóle nie zniszczone, ciche, ekonomiczne i niezwykle dynamiczne. Piękne, pomimo swej kwadratury. Audi, tylko AUDI!!!

Limuzyna. Wygoda. Czołg. Kto nie jeździł BMW, nie wie, czym jest radość z tylnego napędu i wspaiałego wyważenia środka ciężkości. Auto było leciwe i po wypdadku, miałem z tego powodu trochę kłopotów z przednim zawieszeniem. Ale sentyment pozostał. Jest w tych samochodach coś specyficznego.
Szkoda, że poprzedni właściciele tak go urządzili - spojlery, podświetlenia liczników i wnętrza, hak, RINGI wokół lamp (niestety fioletowe).
Osobiście wolę to auto w wydaniu klsycznym, choć jeszcze piękniejsze jest Coupe.

Duży mały samochód. Pomimo 64 KM bardzo dynamiczny do 100 km/h, potem już gorzej, ale mnie to wystarczało. W okresie zimowym spalanie ok. 6,5 - 7 l/100 km w cyklu mieszanym - spodziewałem się nieco mniej. Jak na Renault przystało - popsuty pilot (plipy) na podczerwień. Duży promień skrętu. Większy niż BMW serii 3. Dobra widoczność wokół auta. Przy wzroście 180 cm trudno dopasować fotel, przez co jazda nie jest zbyt wygodna.
Clio zakończyło dla mnie swoją karierę. Otrzymałem potężnego całusa w tył poza terenem niezabudowanym. Ja stałem - mój licznik wskazywał 0 km/h - zahamowałem ze względu na sytuacje niebiezpieczną. Pan za mną nie hamował - miał ok. 100 km/h. Po uderzeniu nabrałem prędkości do ok. 50 km/h, co częściowo złagodziło uderzenie. Sprzedałem uczciwie - uszkodzone, by nikt nie miał do mnie pretensji.

Rewelacyjne auto. Niskie spalanie, praktyczny, niezawodny. Trochę za słaby (brak turbiny) i trochę za głośny. Pomimo surowości wnętrza bardzo ergonomiczny oraz wygodny. Niezniszczalny samochód. Wada - progi lecą. Świetny, nie robią już takich. W tym aucie nic nie chciało się popsuć. Kolejny właściciel dzwonił do mnie po 3 miesiącach użytkowania - powiedział, że jest bardzo zadowolony. Tylko po to zadzwonił - to bardzo miłe. Niech mi nikt nie mówi, że niemieckie auta są lepsze...Zimą, przy -25 odpalał lepiej niż połowa benzyniaków, a palił przy tym mrozie, bardzo krótkich przebiegach 7,5 l/100 i to jest maksymalne spalanie, jakie osiągnąłem w tym aucie - na dodatek tylko raz. Poza tym od 5,1 do 6,3.

Nigdy nie lubiłem Opla. Na zakup Vecry złożyło się wiele czynników - m.in. dość dobra cena, do końca serwis w Niemczech, no i to, że potrzebne było kombi. Po kilku miesiącach użytkowania jestem mile zaskoczony tym autem - cichy, dość dynamiczny, oszczędny i naprawdę zwrotny.