E34 1992r. Sedan z silnikiem M50b20, legitymującym się zawrotną mocą 150hp. Auto kupione od osoby prywatnej, która ściągnęła je osobiście z Niemiec aby z racji dużego baku, robić interes na paliwie kupowanym w UA. Niestety, jegomość nie przewidział, że duży bak oznacza też sporą konsumpcję. Procederu zaniechał zanim go zaczął na dobre, 5er zamienił na Passata w kombi 1.9tdi i w takich to melodramatycznych okolicznościach auto stało się moją własnością. Przysłowiowy portfel kupiony za ostatnie pieniądze, cierpliwe czekał na swoją kolej. Po kolei wpadła instalacja lpg (sekwencja), jakieś felgi, jakieś springi niższe. Krok po kroczku ale tak naprawdę przez dłuuugi czas nie działo się nic. W 2013 roku nastąpił mały boooom! Zakupiony pełny i kompletny pakiet ospojlerowania od M5 (i tu mały rarytasik, nie piszę o pakiecie m-technik ale o pakiecie M, w dodatku montowanym jedynie w pierwszych M5 - widziałem takie dwa w PL). Wcześniej wpadły koła S37 pochodzące z bmw serii 7 E38 o parametrach 18/8j przód oraz 9.5j tył (gdzie "J" to szerokość felgi). Zmiany zaszły ogromne. W sumie z serii zostały jedynie silnik(nic do niego nie mam, słaby ale poczciwy, do auto stricte niedzielnego może być), oraz buda. Rozpisałem się, mam nadzieję, że ktoś to czyta ;)

Na szosy, na lekkie bezdroża a przede wszystkim na dziury lubelskie. Miała być Vitara, szukałem też Rav4 ale trafił się Forek :) Auto sprowadzone z Belgii przez handlarza. Poniekąd przebieg 250000, tak naprawdę obstawiam +100tyś. Co mnie przekonało? Blacha, blacha i jeszcze raz blacha. Malowany tylko błotnik od strony kierowcy.

Misi misi pierwszej generacji (było ich wiecej??) Auto wielozadaniowe. Przede wszystkim do pracy. Odpalana i gaszone po 30razy dziennie, męczone po dziurach, bezdrożach i śniegach. Po złożeniu kanapy służyło do transportowania cementu na budowę. Pod względem ekonomii auto świetne! Spalanie gazu przy mojej nodze NIGDY nie przekroczyło 10 litrów! Ogromny plus za blachę. Od spodu dzwon! Trochę poleciały tylne błotniki przy zderzaku. Silnik całkiem porywny, ale bez przesady. Uwaga na paski rozrządu, mi niestety trzasnął i konieczna była wymiana jednostki - koszt wraz z nowym sprzęgłem 2tyś zł. Minusem niestety jest zawieszenie. Ciągle COŚ! Jak nie drążki to sworzeń, jak nie sworzeń to łączniki. I te cholerne tulejki wybierka zmiany biegów! Co dwa lata konieczna wymiana! Auto polecam, nawet bardzo.