Kupiony przez mojego dziadka jako nowy w polskim salonie, to na nim uczylem sie jezdzic i robilem pierwsze km po zorbieniu prawka. W związku z chorbą dziadka przez ostatnie 1,5 roku stal nie jezdzony w garazu. W tym roku dziadek podjal dezycje albo go zabierasz albo sprzd aj....
No i jest :D

Obecnie jezdze Golfem mk IV 1.6 SR nazywanym w moim domu Golfik :) Samochod kupilem ponad 2 lata temu niestety w momencie zakupu jego jedyna zalata byl maly autentyczny przebieg 152 tys. Reszta to juz troche inna i dluzsza historia... Od poprzedniego wlasciciela dowiedzialem sie ze w 2000r. Golfik trafil do Polski a dokladniej rzecz ujmujac do Szczecina skad sprowadzil go poprzedni wlasciciel. Sprzedajacy jak to zwyle bywa zapewnial o malym orginalnym przebiegu a powodem sprzedazy bylo otrzymanie auta firmowego wiec Golf wiekszosc czasu kwitł na jednym z lubelskich parkingów. Ku mojemu zdziwieniu cala ta historia okazała sie prawdą, wszystkie elementy aluminiowe silnika byly zaśniedziałe, skrzynia biegow ciezko chodzila a wycieraczki mimo wysilkow silniczka ramiona staly w miejscu:) Wiec zaczal sie powolny ale za to dokaldny proces przywracania nalazytego blasku:) na pierwszy rzut poszly elementy eksploatacyjne; oleje filtry, rozebranie i przesmarowanie wycieraczek:) Z uwagi na to ze kupilem samochod w styczniu nie bylo okazji zabrac sie za lakier ktory przez parkowanie na dworze stal sie lekko matowy. Jak to bywa w takich przypadkach kilka godz, pasta polerska duzo samozaparcia sila wlasnych miesni i efekt jak na moje oko zadowalajacy :) przy okazji wzrostu temp. przyszedl czas na opony letnie z nowymi felagmi Ronala :) Jesli chodzi o gadzety i bajery nie ma tego duzo na pokladzie bo i taki byl zamiar. Z wyposazenia: wersja Basic + klima, min. elektryki, dodatkowo pozwolilem sobie dolozyc podstawowy zestaw car - audio:) i tak ma zostac - orginal. Nie mam w planach zadnych modyfikacji zawiesznia wiec raczej rozczaruje milosnikow "gleby" Golfik w moim założeniu jest samochodem do jazdy w trasy wiec musi byc wygodny a nie łamać karku na kazdej nierownosci.

Samochód rodziców którym jeździłem 3 lata po zrobieniu prawka. Bardzo miło wspominam nigdy nie zawiódł w trasie a trochę się nim zrobiło km :) silnik miał ponad 200tys km na gazie i z poważnych usterek zanotowaliśmy tylko raz rozrusznik i cewkę. Samochód kupiony od pierwszego właściciela, który kupil Bravke z salonu - import wlochy. Wyposażenie to zwykle "s" czyli nic poza kierownica pasami i tym co musi byc w każdym samochodzie. Po roku używania założyliśmy gaz ponieważ samochód służył do codziennych dojazdów do pracy + dość częste trasy, roczne przebiegi na poziomie ok 30 tys km. przy przebiego 300tys zaczeło siadać sprzegło i silnik tez nie był juz tak "zrywny" jak wczesniej zapadła wiec decyzja o sprzedaży:(

Ot taka zwykła Corsa 1.4 16v, która zajęła miejsce "Cienkiego" w garażu. W sumie nic specjalnego samochód jakich tysiące na drogach, prócz sportowego układu wydechowego, obniżonego i utwardzonego zawieszenia:)czarne małe i głośne:) zwykły samochód na codzienne dojazdy do pracy i kręcenie "wokół trzepaka" Z racji dość dużego silnika jak na taka małą budę można sie nią całkiem żwawo poruszać :D oczywiście ja nią szybko nie jeżdżę max 80km/h przy okazji ma całkiem nie złe wyposażenie brak jej tylko klimy. Obecnie czekam na wiosnę żeby trochę popracować nad lakierem (przywrócić należyty blask czarnego metal.)więcej modyfikacji nie planuje ponieważ jest to samochód bardziej do przemieszczania z punktu A do punktu B w miarę szybko i przyjemnie:)No i stało się ... Corsa zmieniła właściciela...
Nowemu nabywcy życzę szerokości i przyczepności.
Mam nadzieje, że kiedyś będzie mi dane przejechać się "moją" Corsa aby poczuć prawdziwy "Fan" z jazdy

W założeniu samochód kupiony dla zony :)zaraz po zakupie wyrzucony oryginalny gaźnik Asian i wstawiony polski prosty jak budowa cepa FOS, niestety gaźnikowiec nie jest zbyt prosty w obsłudze zimą dla "młodego" kierowcy a brak instalacji lpg zmusił nas do rozstania sie z tym autem a szkoda bo można nim było wjechać prawie wszędzie, chyba jeden z lepszych samochodów jakimi miałem okazje jeździć w zimie:) jazda po zaspach to prawdziwa zabawa a w razie złego ssanie do połowy, samochód pod bark i dalej jazda :) mimo zaledwie 30 koni można nim bylo szybko pojechać;) a zdarzało sie nawet 130 !! miny ludzi których sie wyprzedza nie zapomniane :D tak samo jak prośby pasażerów błagających żeby zwolnić bo się "przewróci" :)

Swojego czasu posiadałem Fiata Tipo wersje 3 drzwiowa co nie bylo normalne na naszym rynku:)stad tez dużo pytań co ta za fiat albo czego to Uno takie duze:) Samochod z racji wersji GT byl bardzo dobrze wyposazony jak na 93 rok brak tylko klimy:) przy okazji mial tez oryginalnie niższe i twardsze zawieszenie. Silnik generował podobno 90 koni wiec całkiem dobrze sobie radził i nie jedno TDI objechał :) przy czym zadowalal sie 5,5lit. ON na 100 km
Ostatnio w drodze do Lublina spotkałem swoje Tipo, jaka byla moja radość widząc że komuś jeszcze służy :) stało przy drodze prawie w niezmienionej formie nawet głośniki te same :)brak tylko progów, niestety wlasciciela nie bylo:( a szkoda bo chętnie zapytałbym o eksploatacje, ewentualnie opowiedział długą i barwną historię rodem z powieści Stivena Kinga "Christine" :)