W chwili obecnej na placu mam dwie. Jedna (za darmo) to ponoć 1047ccm z prawdopodobnie 1985r.(czekam na wyrobienie duplikatu dowodu rejestracyjnego). Druga kupiona w dniu 30.12. 2009 na szrocie za 700PLN (z dowozem na lawecie pod dom) bez prawa rejestracji. Teraz przygotowuję tą pierwszą do przeglądu (przekładka świateł, zamków, lamp tylnych, drzwi itp.). Po przeglądzie, na wiosnę z dwóch złożymy jedno. Jeden ma śliczne blachy i szyberdach + regulowane ze środka lusterka i kilka innych pierdół, a drugi świetną mechanikę. Oba są białe w wersji Coupe (jeden "FOX"). Jeden ma jeszcze z tyłu butlę w kole i resztkę instalacji. Także LPG w planach. Blachy są śliczne! Jak złożę z dwóch jeden, to wg. mechanika, będę ZAKOCHANY! Bo jak mówi, jego znajomi, którzy jeżdżą starymi VW, za nic nie chcą się ich pozbyc. Zobaczymy, ale zauroczenie już jest. Wstępnie nazywa się Eva Braun, ale chyba ją przechrzczę. Czekam na propozycje. W nagrodę autko dostanie ze swym imieniem naklejkę na klapę...
P.S. Już wiem, że autko jest jednak z 1988. Szkoda...szkoda, że nie starsze...

Niestety sprzedany :(

W zasadzie jest to GMC Safari, ale takiego na liście nie było (dyskryminacja!). Rocznik 1996 bo to GMC, a nie CHEVY.
American odpowiednik vito czy transportera tylko w benzynie i z nieco większym silniczkiem (V6 4,3l). Kółka też ma większe;)
Dwuosobowy i w automacie. Ciągnie jak morski holownik a pali jak lotniskowiec. Sypią się pierdoły, ale to GMC Safari, a nie Toyota Dyna. Poza tym dźwięk widlastej szóstki....boski bulgot! Co odpada nie doczepiam. To jest samochód roboczy, a nie rodzinny VAN. Gdzieś tam ruda wyłazi, ale dodaje mu uroku.

Pan Ropuch został sprzedany...