Tutaj jesteś:
Kierowca lukas_auto
Profil kierowcy lukas_auto
PRZEBIEG
294
OBROTY
lukas_auto
TSA
29 lat za kółkiem
Sandomierz
Sandomierz
offline (ostatnio widziano 8 lat temu)
zarejestrowany od 12 lat, 10 miesięcy i 1 dnia
10903 razy odwiedzono tę stronę
wszystkich ocen 751
10903 razy odwiedzono tę stronę
wszystkich ocen 751
Wcześniej jeździł:
Opel Corsa Corsa,
Citroen C4 Citroen C4,
Audi A4 Audi A4 ,
Piaggio X EVO 125,
Honda Jazz,
Volkswagen Passat B5 FL,
Renault Master Laweta,
Alfa Romeo 156,
Lancia Musa,
Mazda 3,
Mercedes W123,
Volkswagen Passat,
Renault Scenic,
Citroen Xsara Picasso,
Porsche Cayenne Dziki BYK,
Mitsubishi Colt Coltingers,
Mazda 121,
Seat Leon LEONIDAS,
Rover 75 LIMUZYNA,
Renault Scenic,
Ford C-MAX GHIA,
Opel Corsa KORSIĄTKO,
Hyundai Matrix Dziwoląg ,
Alfa Romeo GTV Alfunia,
Volvo V40,
Ford Focus 1.6 16V,
Mazda Premacy,
Opel Vectra B ,
Opel Omega B,
Audi A4,
Rover 200,
Opel Vectra,
Opel Astra,
Volkswagen Passat,
Volkswagen Passat,
Volkswagen Passat,
Renault Laguna II,
Opel Zafira,
Opel Vectra B,
Opel Omega KANAPOWÓZ,
Opel Astra II,
Opel Astra II,
Nissan Primera,
Mercedes Klasa A Świnka,
Mazda 2,
BMW Seria 3 Bumcia,
Citroen Xsara Picasso PICASSO,
Peugeot 307,
Mitsubishi Carisma MiKa,
Mercedes Klasa V VITOLD,
Land Rover Freelander Fredek,
Renault Laguna La una,
Alfa Romeo 156,
Volkswagen Polo Pocisk,
Mitsubishi Colt,
Ford Galaxy,
Saab 9-5 Sabina,
Renault Clio,
Opel Vectra kolumbryna
Od najmłodszych lat zajmuję się motoryzacją. To jest moja pasja. Nie wyobrażam sobie, że mógłbym robić coś innego więc sprzedaję samochody. Od 8 lat zajmuję się też usuwaniem wgnieceń w karoseriach samochodów bez lakierowania metodą PDR. Ponieważ zbyt dobrze się znam na samochodach i widzę za dużo, kupuję auta tylko w Niemczech. Moje sumienie i fanatyczne podejście do pojazdów nie pozwala mi kupować badziewia mimo że to i tak ja tym nie będę jeździł. Zawsze kupuję samochody takie jakie sam bym chciał mieć a galeria moich obecnych i byłych samochodów mówi sama za siebie. Miłego oglądania i komentowania.
więcej »
Obecne auta (3)
Univega
Nazwa auta:
Univega
Przebieg:
200 km
Ekologiczna wersja przemieszczacza miejskiego. UNIVEGA ES 950. Aluminiowa mocna rama, hamulce tarczowe hydrauliczne, przedni amortyzator o skoku 100 mm, tylny 50mm z regulacją twardości i reakcji, wahacz łożyskowany, przerzutki 3 przód i 8 tył, super lekka kierownica i mostek, ster łożyskowany łożyskami zamkniętymi, nowe lekkie opony bez druta. Muszę jeszcze zmienić przednie koło i tarczę hamulcową. Uwielbiam jazdę na rowerze i dlatego muszę mieć dobry sprzęt. Kondycyjnie nie jestem zdolny do rajdów ale rekreacyjnie lubię pośmigać po bezdrożach...
Opel Signum
Marka:
Opel
Model:
Signum
Nadwozie:
Hatchback
Silnik:
1.9 CDTI ECOTEC
Przebieg:
246 000 km
Moc silnika:
170 KM
Kolejne auto z cyklu - "nie mogłem go nie kupić". Z początku nie wiedziałem, że to Signum. Myślałem, że Vectra. Dopiero jak zobaczyłem tył to mi się humor poprawił. Pośród innych samochodów, które stały obok prezentował się znakomicie. Czarny metalik, chromy, srebrne relingi i ogromne 17 calowe felgi przyciągnęło mój wzrok jak magnes. Lampy przednie po lifcie są o wiele ładniejsze niż w starszym modelu a w tym kolorze nadwozia ładnie kontrastują. Zagłębiając się bardziej w lampy zauważyłem, że to ksenony przemywane spryskiwaczami w zderzaku. Pomiędzy światłami drogowymi a ksenonami są lampy doświetlające zakręty. Oprócz tego światła mijania kierują się razem z ruchem kierownicy co zauważyłem dopiero w nocy kiedy delikatnie skręciłem kierownicą i lampy też się przekierowały. Dopiero mocniejsze skręcenie kierownicy powoduje włączenie lamp doświetlających zakręty lub po włączeniu kierunkowskazu.
Oględzin ciąg dalszy - zaglądamy do środka.
Otwarcie auta z typowym dla Opla trzaskiem centralnego zamka. Skórzana tapicerka (jak dla mnie) raczej ładnie wygląda niż daje wygodę. W tym modelu także daje wygodę bo siedzenia są z dziurkami i wyciągiem bździn z regulowaną mocą, na zimę mają funkcję ogrzewania. Siedzenia regulowane elektrycznie i próżno szukać druta pod siedzeniami przednimi. Tylne fotele przesuwają się do przodu i do tyłu a dodatkowo oparcie jest regulowane (manualnie). Zazwyczaj jeździmy 2+2 czyli w cztery osoby więc o nich pomyślano przede wszystkim. Z tyłu miejsca jest ogrom. Oczywiście miejsce dla piątej osoby jest po małej kombinacji z stolikiem pomiędzy tylnymi siedzeniami. Nie należy do najwygodniejszych ale jest.
Pod sufitem ogromny panel z wieloma schowkami na różne pierdoły w tym okulary. Dla wszystkich pasażerów przewidziano elektrycznie otwierane okno. Znalazłem 6 poduszek powietrznych (2 przednie, dwie w siedzeniach i 2 kurtyny). Tylne szyby dodatkowo przyciemniane (zgodnie z przepisami). Dla pasażerów tylnych siedzeń przewidziano osobny panel sterowania radiem z wyjściami na słuchawki. Można słuchać czegoś innego niż tego co słucha kierowca.
Przekręcamy kluczyk i odkrywamy co jeszcze skrywa ten mobilny zestaw gadżetów. Kolorowy wyświetlacz informujący nas o spalaniu, czasu podróży, przebytych km, średnie prędkości, zwany potocznie - komputerem pokładowym to jedna z trzech funkcji tego ekranu. Pozostałe to radio i inne informacje audio oraz NAWIGACJA. Niestety nie mam płytki z j.polskim ani polskiej mapy. Jednak to nie problem w dzisiejszej dobie radzenia sobie w sieci.
Jazda próbna
Właściciel wyświadczył mi przysługę i pokazał co jeszcze posiada ten komputer: czujnik ciśnienia w oponach, czujnik światła, czujnik deszczu, czujniki parkowania z przodu i z tyłu. Jazda próbna tylko przekonała mnie, że to auto jest dla mnie.
Powrót do Polski. Zabawa całą drogę. trochę nawigacją, trochę komputerem pokładowym no i gdzieniegdzie zwracam uwagę na pracę lamp. Lusterka wsteczne same się ściemniają (również zewnętrzne), tempomat, utrzymuje prędkość, sześciobiegowa skrzynia automatyczna zwalnia z obowiązku pilnowania odpowiednich obrotów silnika i biegów. Lusterka zewnętrzne składają się elektrycznie, prawe lusterko opuszcza się po wbiciu wstecznego biegu.
Ekonomia
Kiedy kupowałem ten samochód, komputer pokazywał 9 litrów/100 km na dystansie 230 km. Odpalany na placu i gazowany bez przebiegu. Po pokonaniu 1300 km komputer już bardziej łaskawie wskazuje 5.9/100 km. Nie kasowany przed wyjazdem (bo jeszcze nie wiem jak skasować). Pojeździłem trochę po mieście i spalanie zatrzymało się na 6.1 l/100km. Można by powiedzieć, że komputer ma bujną wyobraźnię ale tankowanie "pod korek" i ponowne tankowanie pomieszane z km daje nam spalanie, które jednak pokrywa się z danymi z komputera.
Karoseria:
Oczywiście bezwypadkowa. Nie interesują mnie auta powypadkowe.
Ten egzemplarz wymaga zaprawek na przednim zderzaku (od kamyków). Posprzątać, przepolerować i jeździć a nie naprawiać, szpachlować i ściemniać.
Zawieszenie:
Od razu po powrocie zrobiłem mu przegląd techniczny, który wyszedł bez najmniejszego zawodu. Hamulce biorą równo, amortyzatory w 75% sprawności, brak luzów, itd.
Auto ma jedną wadę. Podobne mają w Policji. Każdy zwalnia na mój widok i często spowalnia moją podróż. :-)
Oględzin ciąg dalszy - zaglądamy do środka.
Otwarcie auta z typowym dla Opla trzaskiem centralnego zamka. Skórzana tapicerka (jak dla mnie) raczej ładnie wygląda niż daje wygodę. W tym modelu także daje wygodę bo siedzenia są z dziurkami i wyciągiem bździn z regulowaną mocą, na zimę mają funkcję ogrzewania. Siedzenia regulowane elektrycznie i próżno szukać druta pod siedzeniami przednimi. Tylne fotele przesuwają się do przodu i do tyłu a dodatkowo oparcie jest regulowane (manualnie). Zazwyczaj jeździmy 2+2 czyli w cztery osoby więc o nich pomyślano przede wszystkim. Z tyłu miejsca jest ogrom. Oczywiście miejsce dla piątej osoby jest po małej kombinacji z stolikiem pomiędzy tylnymi siedzeniami. Nie należy do najwygodniejszych ale jest.
Pod sufitem ogromny panel z wieloma schowkami na różne pierdoły w tym okulary. Dla wszystkich pasażerów przewidziano elektrycznie otwierane okno. Znalazłem 6 poduszek powietrznych (2 przednie, dwie w siedzeniach i 2 kurtyny). Tylne szyby dodatkowo przyciemniane (zgodnie z przepisami). Dla pasażerów tylnych siedzeń przewidziano osobny panel sterowania radiem z wyjściami na słuchawki. Można słuchać czegoś innego niż tego co słucha kierowca.
Przekręcamy kluczyk i odkrywamy co jeszcze skrywa ten mobilny zestaw gadżetów. Kolorowy wyświetlacz informujący nas o spalaniu, czasu podróży, przebytych km, średnie prędkości, zwany potocznie - komputerem pokładowym to jedna z trzech funkcji tego ekranu. Pozostałe to radio i inne informacje audio oraz NAWIGACJA. Niestety nie mam płytki z j.polskim ani polskiej mapy. Jednak to nie problem w dzisiejszej dobie radzenia sobie w sieci.
Jazda próbna
Właściciel wyświadczył mi przysługę i pokazał co jeszcze posiada ten komputer: czujnik ciśnienia w oponach, czujnik światła, czujnik deszczu, czujniki parkowania z przodu i z tyłu. Jazda próbna tylko przekonała mnie, że to auto jest dla mnie.
Powrót do Polski. Zabawa całą drogę. trochę nawigacją, trochę komputerem pokładowym no i gdzieniegdzie zwracam uwagę na pracę lamp. Lusterka wsteczne same się ściemniają (również zewnętrzne), tempomat, utrzymuje prędkość, sześciobiegowa skrzynia automatyczna zwalnia z obowiązku pilnowania odpowiednich obrotów silnika i biegów. Lusterka zewnętrzne składają się elektrycznie, prawe lusterko opuszcza się po wbiciu wstecznego biegu.
Ekonomia
Kiedy kupowałem ten samochód, komputer pokazywał 9 litrów/100 km na dystansie 230 km. Odpalany na placu i gazowany bez przebiegu. Po pokonaniu 1300 km komputer już bardziej łaskawie wskazuje 5.9/100 km. Nie kasowany przed wyjazdem (bo jeszcze nie wiem jak skasować). Pojeździłem trochę po mieście i spalanie zatrzymało się na 6.1 l/100km. Można by powiedzieć, że komputer ma bujną wyobraźnię ale tankowanie "pod korek" i ponowne tankowanie pomieszane z km daje nam spalanie, które jednak pokrywa się z danymi z komputera.
Karoseria:
Oczywiście bezwypadkowa. Nie interesują mnie auta powypadkowe.
Ten egzemplarz wymaga zaprawek na przednim zderzaku (od kamyków). Posprzątać, przepolerować i jeździć a nie naprawiać, szpachlować i ściemniać.
Zawieszenie:
Od razu po powrocie zrobiłem mu przegląd techniczny, który wyszedł bez najmniejszego zawodu. Hamulce biorą równo, amortyzatory w 75% sprawności, brak luzów, itd.
Auto ma jedną wadę. Podobne mają w Policji. Każdy zwalnia na mój widok i często spowalnia moją podróż. :-)
Mercedes W124 250D
Marka:
Mercedes
Model:
W124
Nadwozie:
Sedan
Silnik:
2.5 D
Nazwa auta:
250D
Przebieg:
203 000 km
Moc silnika:
94 KM
Ten samochód powalił mnie na kolana i oddałem mu pokłon wyrażając szacunek i podziw co do jego wyjątkowości. Ma już 21 lat a zachowuje się jakby dopiero opuścił fabrykę. Niestety takich samochodów już nigdy nie będzie. Mercedes wypuszczając ten model chyba nie był świadomy, że to ostatni prawdziwy i porządny Mercedes. Jego obecny stan nie jest to do końca zasługą samego producenta. W dużej mierze przyczyniło się do tego dwóch poprzednich właścicieli, którzy dbali o niego w granicach swoich możliwości. Nie wiem jak udało się im przez tak długi okres czasu zrobić tylko 203 tys km z czego 2 tys km to moja robota. Moją wątpliwość rozwiewa książka serwisowa prowadzona do czerwca tego roku. Silnik pracuje na Shell Helix 10W40. Nawet przy konkretnym wciskaniu gazu w podłogę dymu za autem nie zobaczymy. Silnik pracuje tak cicho i kulturalnie, że nawet w dzisiejszych czasach niektóre auta są w stanie "przekrzyczeć" tego klekota. Dźwięk silnika w tym aucie przypomina mi uczucie z dzieciństwa kiedy z otwartą japą oglądałem jak przed oknem sąsiad odjeżdżał jeszcze wtedy nową "czwórą". To było moje marzenie, mój wyznacznik ideału, niezawodności i komfortu. Wiele lat próbowałem znaleźć taki egzemplarz. Trafiały się zamęczone i pordzewiałe sztuki z niebotycznym przebiegiem już kolejny raz ukazujący swoje oblicze na desce rozdzielczej. W końcu znalazłem. Niestety, mimo wieku nie był tanim autem. Zdaję sobie sprawę, że im mniejsza liczebność tego modelu na rynku tym cena będzie rosła. I tak na prawdę to co ja dałem dziś za niego za kilka lat (jeśli uda mi się utrzymać jego stan) cena może podskoczyć o kilka razy.
Byłe auta (59)
Opel Corsa Corsa
Marka:
Opel
Model:
Corsa
Generacja:
C
Nadwozie:
Hatchback
Silnik:
1.2 ECOTEC
Nazwa auta:
Corsa
Przebieg:
125 000 km
Kolejne auto, które przyciągnęło wyglądem i jakością. Auto małe, z małym silnikiem i niezłym wyposażeniem. W Corsie C, klimatyzacja automatyczna to już wyczyn. Elektryczne szyby, lusterka i podgrzewane lusterka, ABS, 4 poduszki powietrzne. Nie powiem wiele o tym aucie bo już jeździ nim moja bratowa.
Citroen C4 Citroen C4
Marka:
Citroen
Model:
C4
Generacja:
I
Nadwozie:
Hatchback
Silnik:
1.6 16V
Nazwa auta:
Citroen C4
Przebieg:
203 000 km
Pierwsze C4 w mojej palecie aut. W znakomitym stanie w bardzo dobrym wyposażeniu. Dodatkowym atutem jest fabryczna instalacja gazowa Icom z bezpośrednim wtryskiem gazu fazy ciekłej. Dowiedziałem się o walorach instalacji dopiero w Polsce. Jeśli chodzi o jazdę tym autem - trzeba się przyzwyczaić. Podzielenie zespołu licznika na trzy miejsca wymaga nauczenia się. Zegarek, termometr zewnętrzny, komputer pokładowy - pokazuje wyświetlacz radia. Prędkość, przebieg, temperatura silnika, poziom paliwa, kontrolki silnika i zapiętych pasów - na środkowej górnej konsoli. Obrotomierz, kontrolki świateł i kierunkowskazów - nad centralną częścią kierownicy, która się nie obraca. To też wymaga przyzwyczajenia - szczególnie dla osób lubiących łapać kierownicę od wewnątrz. Komfort jazdy jest ok. Cicho, wygodnie i przestronnie a do tego wszystko pod ręką i sporo schowków. Zewnętrznie też świetnie. ładne felgi 17 cali, sylwetka, stylizowanie nowoczesne i ponadczasowe. Dla mnie super.
Audi A4 Audi A4
Marka:
Audi
Model:
A4
Generacja:
B5
Nadwozie:
Sedan
Silnik:
1.6 i
Nazwa auta:
Audi A4
Przebieg:
162 000 km
Auto kupiłem praktycznie w opłakanym stanie. Stało ściśnięte w "zakaźnej" części placu, zasypane liśćmi i połączone z innymi autami pajęczynami. Nie widać było lakieru, nie można było też zmierzyć powłoki bo kurzu było zbyt dużo, żeby wykonać pomiar. Poza tym wstydził bym się wyjąć miernik do takiego auta. Mimo to obejrzałem ten samochód. Brakowało kratek w zderzaku, listew bocznych, radia i mieszek zmiany biegów był (standardowo) zmęczony. Ale opony były w dobrym stanie, nie było żadnych poważnych uszkodzeń karoserii a wnętrze było dość dobrym stanie. Do tego znalazłem książkę serwisową i ostatni wydruk z przeglądu TUV co potwierdziło przebieg. Silnik nie odpalał, brakowało benzyny a sprzedający nie kwapił się, żeby dolać nawet litr tego paliwa. Mimo to wziąłem ten samochód i dobrze zrobiłem. Po powrocie zająłem się za jego stan techniczny i wizualny. Wlałem benzyny i silnik odpalił. Profilaktycznie zmieniłem olej i filtry. Karoseria poszła pod polerkę a wnętrze tylko odkurzyłem. Klimatyzacja od razu pięknie schładzała. Pierwsze metry były przerażające, tarcze hamulcowe to jedna korozja. Dotarły się hamulce a zawieszenie się rozruszało i o dziwo nie miało po tym luzów. Skrzynia, silnik i całe wyposażenie pokazało się z tej lepszej strony. W sumie przywrócenie tego auta do takiego stanu zajęło mi dwa dni. Szybko znalazł się na niego klient i do dnia dzisiejszego podsyła mi kolejnych klientów. Jak wygląda? - o tak:
Piaggio X EVO 125
Nazwa auta:
Piaggio X EVO 125
Przebieg:
14 000 km
Rozpoczyna się sezon na jednoślady. Po zimowym przeglądzie ofert zagranicznych i polskich, weryfikacji różnych egzemplarzy zwątpiłem w szanse na zakup ładnego egzemplarza. Brałem pod uwagę też Hondę Varadero 125 ale po wejściu atrakcyjnych warunków dla posiadaczy prawka z kat B - ceny powariowały. Za taką Hondę można by było kupić samochód. Z resztą, dziś ceny samochodów są w cenie telefonów komórkowych a nawet par butów, więc ciężko porównać. Niestety na zachodzie też dowiedzieli się o warunkach jazdy na 125 ccm i też ceny moto poszybowały w górę. Kiedy mogłem kupić takiego skutera za przyzwoite pieniądze to kręciłem nosem a teraz trzeba było podwoić wysokość kupki z setkami i nabyć takie cudo. Zobaczymy jak to śmiga. Na razie jeszcze pada śnieg i nie ma warunków ale już nie długo nastąpi próba. Poniżej przedstawię kilka faktów o tym moto:
Piaggio X evo 125 ccm.
Moc 11 kW / 15 KM - fabryczne - podciągnięte do 20 KM.
Silnik czterosuwowy, jednocylindrowy, chłodzony cieczą.
Prędkość max - 105 km/h - zobaczymy, prędkość przelotowa 90 km/h
Rok produkcji 2009
Data 1 rej 30/06/2009
Wyposażony w:
- centralny zamek (bagażnik pod siedzeniem i za siedzeniem o długości 80 cm otwierany z konsoli, pokrywa paliwa otwierana z kluczyka w konsoli).
- elektryczny starter
- elektroniczny wyświetlacz
- dwa rodzaje postawienia (boczna stopka i centralna)
- oparcie dla pasażera
- hamulce tarczowe
- aluminiowe felgi 14" przód i 12" tył
- lakier czarny metalik
- regulacja twardości zawieszenia tylnego
- progresywny amortyzator z przodu
- lampy przednie na żarówki H7
- gniazdo 12V - możliwość podłączenia ładowarki do... lub nawigacji.
Bardzo podoba mi się osłona przed wiatrem. Jazdę próbną wykonywałem bez kasku i czuć było jak opływa powietrze. Po założeniu kasku praktycznie ciało nie jest narażone na wiatr. Motocykl jest cichy i zrywny. Spalanie - wg producenta - 3.9 L/100 km - zobaczymy.
Tak więc nabyłem wreszcie moje ulubione wozidło w wersji jakiej szukałem. Może kolor niezbyt mi się podoba ale jest OK.
Piaggio X evo 125 ccm.
Moc 11 kW / 15 KM - fabryczne - podciągnięte do 20 KM.
Silnik czterosuwowy, jednocylindrowy, chłodzony cieczą.
Prędkość max - 105 km/h - zobaczymy, prędkość przelotowa 90 km/h
Rok produkcji 2009
Data 1 rej 30/06/2009
Wyposażony w:
- centralny zamek (bagażnik pod siedzeniem i za siedzeniem o długości 80 cm otwierany z konsoli, pokrywa paliwa otwierana z kluczyka w konsoli).
- elektryczny starter
- elektroniczny wyświetlacz
- dwa rodzaje postawienia (boczna stopka i centralna)
- oparcie dla pasażera
- hamulce tarczowe
- aluminiowe felgi 14" przód i 12" tył
- lakier czarny metalik
- regulacja twardości zawieszenia tylnego
- progresywny amortyzator z przodu
- lampy przednie na żarówki H7
- gniazdo 12V - możliwość podłączenia ładowarki do... lub nawigacji.
Bardzo podoba mi się osłona przed wiatrem. Jazdę próbną wykonywałem bez kasku i czuć było jak opływa powietrze. Po założeniu kasku praktycznie ciało nie jest narażone na wiatr. Motocykl jest cichy i zrywny. Spalanie - wg producenta - 3.9 L/100 km - zobaczymy.
Tak więc nabyłem wreszcie moje ulubione wozidło w wersji jakiej szukałem. Może kolor niezbyt mi się podoba ale jest OK.
Honda Jazz
Marka:
Honda
Model:
Jazz
Generacja:
II
Nadwozie:
Hatchback 5d
Silnik:
1.2
Przebieg:
126 000 km
Moc silnika:
78 KM
Pierwsza moja Honda Jazz. Zawsze chciałem ją mieć w swojej stajni ale nigdy nie udawało mi się jej kupić. A to była pordzewiała, a to bardzo droga. Aż w końcu udało mi się. Kiedy tylko dojechałem na place w Niemczech,rzuciła mi się w oko i mimo, że dopiero zaczynałem oglądać auta zdecydowałem się na jej zakup. Młody roczek, znakomity stan i jeden właściciel, który serwisował auto do lutego 2014r. Przebieg udokumentowany nie tylko książką serwisową ale i wydrukami z serwisu z przypiętym paragonem fiskalnym. Stan techniczny uważam za bardzo dobry. Pisząc idealny podciągnąłbym go do stanu salonowego. Silniczek pracuje znakomicie, skrzynia biegów również. Zdjęcia zrobiłem zaraz po zdjęciu Jazz'a z lawety. Jest zakurzony ale już nie długo się poprawię.
Volkswagen Passat B5 FL
Marka:
Volkswagen
Model:
Passat
Generacja:
B5
Nadwozie:
Kombi
Silnik:
1.8 T 20V
Nazwa auta:
B5 FL
Przebieg:
219 000 km
Moc silnika:
150 KM
Nie wiem jakim cudem trafiło mi się coś takiego. Piszę ten opis w pierwszy dzień posiadania tego auta. Być może w trakcie eksploatacji wyjdą jakieś problemy i powody, dla których poprzedni właściciel zdecydował się go oddać za moją Lancię Musa. Tak właśnie, w końcu Lancia znalazła sobie właściciela. Teraz moim zadaniem będzie przebić się z moim Passatem pomiędzy milionem innych do sprzedania. Nie jest to DIESEL więc ciut się wyróżnia. Nie jest też sprowadzony tylko krajowy i nie ma standardowego przebiegu 160 tys km... Historia tego auta jest znana od dnia odebrania go z salonu. Jest to wersja COMFORTLINE dodatkowo wyposażona. Kwota jaką zapłacił pierwszy właściciel to 94 800 zł. Ja oczywiście tyle nie zapłaciłem. Pierwszy właściciel utrzymywał go w ASO VW w Kielcach, następnym właścicielem był jego szwagier, który również serwisował auto, a teraz ja. Niestety ja go mam zamiar sprzedać. Auto ma wszystkie dokumenty jakie może mieć auto serwisowane, wszystkie wymiany i naprawy udokumentowane, dwa kluczyki, koła zimowe ze stalowymi felgami i śrubami. A co dla mnie jest najważniejsze - JEST BEZWYPADKOWE i w 100% oryginalne.
Renault Master Laweta
Marka:
Renault
Model:
Master
Generacja:
II
Nadwozie:
Furgon
Silnik:
2.8 TD
Nazwa auta:
Laweta
Przebieg:
340 000 km
Moc silnika:
116 KM
Era sprzedaży samochodów w internecie skończyła się. Jest tego za dużo, albo ceny są różne - nie wiem. W każdym razie internetowa sprzedaż zanikła. W związku z tym należało pomyśleć o dostarczaniu pojazdów na giełdy - z czym bardzo walczyłem i czego bardzo nie lubiłem. Szczególnie zimą. Natomiast to co ja lubię albo czego nie lubię nie jest istotne i trzeba swoje przekonania wsadzić w kąt i zacząć myśleć co zrobić, żeby zarobić. Po wielu kalkulacjach i rozmyślaniach, wielu oględzinach i przebytych kilometrach za autolawetą w końcu udało mi się znaleźć coś takiego. Nie jest to idealne pod względem wizualnym auto ale parametry i stan techniczny to perfekcja. Ma już 14 lat i jest użytkowany w celach zarobkowych. Jest to dostawczak i ma prawo mieć jakieś słabe punkty. To co istotne (rama, zawieszenie, silnik, skrzynia biegów, prowadzenie z załadunkiem, moc, odpalanie, spalanie, funkcjonowanie wszystkich urządzeń) - bez zarzutów. Olej w silniku miał już jakiś przebieg ale był czysty jak w benzyniaku. Skrzynia biegów nowa, sprzęgło - nowe, turbo nowe, mechanizm wycieraczek - nowy i maglownica - nowa. I o to chodzi. Debiut giełdowy już był, spisał się bardzo dobrze. Sprzedawcę udało mi się zaskoczyć moją wizytą i dzięki temu w chwili zakupu miałem prawie pełny bak paliwa (prawie 100 litrów), nowe opony, radio z mp3, na kartę SD i USB, kamerę cofania i czajnik elektryczny samochodowy. W porównaniu do innych oglądanych i testowanych autolawet - ten jest idealny.
Alfa Romeo 156
Marka:
Alfa Romeo
Model:
156
Generacja:
I
Nadwozie:
Sedan
Silnik:
1.9 JTD
Przebieg:
248 000 km
Moc silnika:
105 KM
Alfa jest jak kobieta - bardzo często zwraca na siebie uwagę, jest wymagająca i strasznie kosztowna. Na szczęście nie rodzi dzieci bo ludzkość nie stać by było na alimenty. Swoją urodą przyćmiewa wszelkie wady, które wychodzą po ujrzeniu jej bez makijażu. W przypadku motoryzacji makijażem jest zauroczenie, które mija zazwyczaj po pierwszej wykrytej niedoskonałości. Ryska, która była wcześniej ale jakimś cudem była nie widoczna później oślepia nas przy każdym podejściu do auta. Foch, kaprys, grymas itp. dają się we znaki bardzo szybko. Np próba naprawy zawieszenia nie jest taka prosta. Wymaga odpowiedniego podejścia i zdrowia psychicznego. Świece żarowe wykręcą się albo i nie. A skrzypienie tapicerki nie było aż takie dokuczliwe przy zakupie jak podczas późniejszej eksploatacji. Jazda próbna odbywała się za dnia, natomiast nocą wyszło kolejne niedoskonałe a nawet dość kiepskie wykonanie - światła mijania i drogowe. Tak badziewnych świateł nie miałem dawno. Miałem kiedyś podobną Alfę ale nie pamiętam jakie tamta miała światła. Lewy halogen jest przysłonięty tablicą rejestracyjną.
Silnik - zachwalany przez mechaników - być może pod względem napraw ale nie pod względem kultury pracy - jest głośny i czuć wibracje. Zagrzewanie się wnętrza trwa wieki a ryzyko nieodpalenia było zbyt częste, żeby chcieć być jego posiadaczem w dalszym ciągu. Dość tanie części (ale nie wszystkie) nie źle rokują dalszą eksploatację ale dość częstą potrzebą ich wymiany to już nie jest ok.
Karoseria - to ona zauroczyła najbardziej. I to ona pokazała, że dobry makijaż to wielki sukces sprzedażowy. Przekonałem się o tym kiedy potrzebowałem wymienić koła na zimowe. Nie miałem za co podnieść auta a to przecież 2000 rocznik!!! Auto garażowane, a progów brak. Dopiero po zmianie podnośnika na taki, który da się podłożyć pod wahacz bezpośrednio przy kole umożliwił mi zmianę kół. Niestety dziura w progu pozostała.
Czy kupiłbym Alfę 156 ???- NIE !!!
Alfa ma styl i charakter... my mężczyźni po przejściach dość szybko dopasujemy do kogo ten charakter pasuje. Styl również potrafi zauroczyć. Wybór poprzez zauroczenie nie wychodzi na zdrowie. W przypadku samochodu należy chłodno i racjonalnie kalkulować, najlepiej nie patrzeć na całokształt a dokładnie spostrzegać szczegóły. Nie mówić głośno o wadach auta bo wcześniej czy później potrafi strzelić focha co będzie Was bardzoooo drogo kosztowało.
Silnik - zachwalany przez mechaników - być może pod względem napraw ale nie pod względem kultury pracy - jest głośny i czuć wibracje. Zagrzewanie się wnętrza trwa wieki a ryzyko nieodpalenia było zbyt częste, żeby chcieć być jego posiadaczem w dalszym ciągu. Dość tanie części (ale nie wszystkie) nie źle rokują dalszą eksploatację ale dość częstą potrzebą ich wymiany to już nie jest ok.
Karoseria - to ona zauroczyła najbardziej. I to ona pokazała, że dobry makijaż to wielki sukces sprzedażowy. Przekonałem się o tym kiedy potrzebowałem wymienić koła na zimowe. Nie miałem za co podnieść auta a to przecież 2000 rocznik!!! Auto garażowane, a progów brak. Dopiero po zmianie podnośnika na taki, który da się podłożyć pod wahacz bezpośrednio przy kole umożliwił mi zmianę kół. Niestety dziura w progu pozostała.
Czy kupiłbym Alfę 156 ???- NIE !!!
Alfa ma styl i charakter... my mężczyźni po przejściach dość szybko dopasujemy do kogo ten charakter pasuje. Styl również potrafi zauroczyć. Wybór poprzez zauroczenie nie wychodzi na zdrowie. W przypadku samochodu należy chłodno i racjonalnie kalkulować, najlepiej nie patrzeć na całokształt a dokładnie spostrzegać szczegóły. Nie mówić głośno o wadach auta bo wcześniej czy później potrafi strzelić focha co będzie Was bardzoooo drogo kosztowało.
Lancia Musa
Marka:
Lancia
Model:
Musa
Nadwozie:
Mikrovan
Silnik:
1.4 16v
Przebieg:
123 000 km
Moc silnika:
95 KM
Kolejne autko z serii: wpadło mi w oko, to kupiłem. Bardziej stan ogólny niż sylwetka. Lancia MUSA. Bliźniacze autko - Fiat IDEA. Z tą różnicą, że Fiat to kanciaste, obciosane siekierą pudło w minimalnym i tandetnym wykonaniu. Lancia dla Fiata jest jak Lexus dla Toyoty, Infiniti dla Nissana czy Acura dla Hondy. Wersje wyposażenia oczywiście do wyboru. Ale już w podstawowej wersji znajdziemy klimę i elektrykę z przodu. W max znajdziemy skórzaną tapicerkę, szklany otwierany dach i automatyczną skrzynię biegów. W mojej nie jest źle. Można by powiedzieć, że ponad przeciętnie. Pominę podstawowe wyposażenie, które jest w większości aut. Ale w takim segmencie trudno doszukiwać się czegoś takiego jak:
- KLIMATYZACJA DWUSTREFOWA AUTOMATYCZNA
- CZUJNIK DESZCZU
- CZUJNIK ZMIERZCHU
- CZUJNIK PARKOWANIA
- 4 ELEKTRYCZNE SZYBY
- TEMPOMAT
- KOMPUTER POKŁADOWY
Co do jazdy to nic ponad to czego się spodziewamy po tym segmencie i tym silniku. 1.4 16V o mocy 95 KM dostępnych raczej w wyższych przedziałach obrotowych. Mimo to w odpowiednich rękach potrafi pokazać conieco i zawstydzić niejedno auto. Jest głośny przy wyższych prędkościach obrotowych. Sama jazda nie jest uciążliwa tylko warkot silnika przy 3500 obr/min czyli przy około 130 km/h jest męczący. Natomiast kiedy dojedziemy do świateł to mamy wrażenie, że zgasł. Żadnych wibracji, zero odgłosów, nawet żadnego szumu. Tylko obrotomierz pokazuje, że obrotów silnika jest więcej niż zero.
Środek - kolorystyka jak dla mnie - BOMBA. Oczywiście wszyscy, którym nie chce się przebierać w czyste ubrania mają już powód do kręcenia nosem bo siedzenia są jasne. No cóż, jesteśmy ludźmi, najczęściej chodzimy w pionowej pozycji, mamy proszki do prania a w sklepach jest sporo ubrań, które niejednokrotnie są w przecenie i można się ubrać nie wydając zbyt dużo. Gorzej z tymi co nie potrafią się powstrzymać od jedzenia podczas jazdy i mają tendencję do ciapowatości. Pocieszenie - dywaniki są ciemne.
Sporo schowków a nawet półka nad przednią szybą, schowki w konsoli, w drzwiach, odkryte półki dają spore możliwości do robienia przechowalni z samochodu. Tylne siedzenia można złożyć i ustawić w pionie za przednimi siedzeniami co daje nam sporą przestrzeń ładunkową. Środkowy fotel można zastąpić podłokietnikiem ale wtedy mamy dziurę do bagażnika (z drugiej strony przydatną przy przewożeniu np nart).
Zawieszenie i cały układ napędowy to nic nowego i znajdziemy je w starszych modelach Fiata. Stara sprawdzona jednostka napędowa, która jeszcze pozbawiona jest beznadziejnych nowinek ekologicznych i możliwa do naprawy w każdym warsztacie.
Co do wyglądu? Kontrowersyjny ale są ludzie, którym autko bardzo przypadło do gustu. Byłem nim raz na giełdzie i przyciągał do siebie sporo klientów szczególnie płci żeńskiej. Niestety nie jest tani jak każdy mój samochód bo nie został wyciągnięty spod prasy i dlatego jeszcze go mam.
- KLIMATYZACJA DWUSTREFOWA AUTOMATYCZNA
- CZUJNIK DESZCZU
- CZUJNIK ZMIERZCHU
- CZUJNIK PARKOWANIA
- 4 ELEKTRYCZNE SZYBY
- TEMPOMAT
- KOMPUTER POKŁADOWY
Co do jazdy to nic ponad to czego się spodziewamy po tym segmencie i tym silniku. 1.4 16V o mocy 95 KM dostępnych raczej w wyższych przedziałach obrotowych. Mimo to w odpowiednich rękach potrafi pokazać conieco i zawstydzić niejedno auto. Jest głośny przy wyższych prędkościach obrotowych. Sama jazda nie jest uciążliwa tylko warkot silnika przy 3500 obr/min czyli przy około 130 km/h jest męczący. Natomiast kiedy dojedziemy do świateł to mamy wrażenie, że zgasł. Żadnych wibracji, zero odgłosów, nawet żadnego szumu. Tylko obrotomierz pokazuje, że obrotów silnika jest więcej niż zero.
Środek - kolorystyka jak dla mnie - BOMBA. Oczywiście wszyscy, którym nie chce się przebierać w czyste ubrania mają już powód do kręcenia nosem bo siedzenia są jasne. No cóż, jesteśmy ludźmi, najczęściej chodzimy w pionowej pozycji, mamy proszki do prania a w sklepach jest sporo ubrań, które niejednokrotnie są w przecenie i można się ubrać nie wydając zbyt dużo. Gorzej z tymi co nie potrafią się powstrzymać od jedzenia podczas jazdy i mają tendencję do ciapowatości. Pocieszenie - dywaniki są ciemne.
Sporo schowków a nawet półka nad przednią szybą, schowki w konsoli, w drzwiach, odkryte półki dają spore możliwości do robienia przechowalni z samochodu. Tylne siedzenia można złożyć i ustawić w pionie za przednimi siedzeniami co daje nam sporą przestrzeń ładunkową. Środkowy fotel można zastąpić podłokietnikiem ale wtedy mamy dziurę do bagażnika (z drugiej strony przydatną przy przewożeniu np nart).
Zawieszenie i cały układ napędowy to nic nowego i znajdziemy je w starszych modelach Fiata. Stara sprawdzona jednostka napędowa, która jeszcze pozbawiona jest beznadziejnych nowinek ekologicznych i możliwa do naprawy w każdym warsztacie.
Co do wyglądu? Kontrowersyjny ale są ludzie, którym autko bardzo przypadło do gustu. Byłem nim raz na giełdzie i przyciągał do siebie sporo klientów szczególnie płci żeńskiej. Niestety nie jest tani jak każdy mój samochód bo nie został wyciągnięty spod prasy i dlatego jeszcze go mam.
Mazda 3
Marka:
Mazda
Model:
3
Generacja:
I
Nadwozie:
Hatchback
Silnik:
1.6 MZ-CD
Przebieg:
177 000 km
Moc silnika:
109 KM
Pierwsza Mazda 3 w mojej ofercie. Dlaczego? Bo pierwsza Mazda, która nie ma rdzy. Przeglądałem kilkanaście tych Mazd w Niemczech i każda miała korozję w komorze silnika i na tylnych nadkolach. Co do samej jazdy to jest rewelacja. Super oszczędny silnik ten sam co w miałem w Picasso czyli Citroenach, Peugeotach, Fordach i Volvo. Niestety zamontowano w nim ten badziew FAP. Ale dzięki temu rura wydechowa wygląda wciąż jak nowa.
Co do samego auta - podoba mi się sylwetka nadwozia, lampy przednie i tylne i wyglądają i spełniają swoją funkcję rewelacyjnie. Wnętrze też o sportowym zacięciu. Liczniki w głębokich tubach, kierownica zgrabna i dobrze pasuje do ręki, panel sterowania radiem i klimą wymaga przyzwyczajenia. Moje zdanie - tandetne są diody migające przy manipulacją głośności - dożynki.
Co do samego auta - podoba mi się sylwetka nadwozia, lampy przednie i tylne i wyglądają i spełniają swoją funkcję rewelacyjnie. Wnętrze też o sportowym zacięciu. Liczniki w głębokich tubach, kierownica zgrabna i dobrze pasuje do ręki, panel sterowania radiem i klimą wymaga przyzwyczajenia. Moje zdanie - tandetne są diody migające przy manipulacją głośności - dożynki.
Mercedes W123
Marka:
Mercedes
Model:
W123
Nadwozie:
Sedan
Silnik:
2.0 D
Przebieg:
300 000 km
Moc silnika:
55 KM
Mój pierwszy Mercedes. Mam tylko jedno zdjęcie ale jak znajdę to dodam. Pamiętam tego Merca do dziś. Odpalany "z hebla" ale zawsze odpalił. Starałem się zachować jak najlepszy stan. Po każdym myciu był wycierany do sucha i woskowany. Technicznie autko było idealne. Założyłem mu centralny zamek sterowany z pilota z alarmem, fajne granie, nowiutkie oponki, wymieniłem podsufitkę i uszczelkę bagażnika, wycieraczki Champion (pamiętam tylko w jednym sklepie były dostępne). Jedną poważną awarię miałem jak popsuły mi się zaworki w pompie wtryskowej. Sam usterkę usunąłem i bujałem się dalej. Lecz przyszła pora na jego sprzedaż... Kupił go wujek swojemu bratankowi, który nie za bardzo docenił jego idealny stan. Już po kilku tygodniach stan auta był opłakany. Podobno wjechał z laską gdzieś w krzaki nad Wisłą i nabił się na obciętą gałąź prosto w chłodnicę. Rozwalił grila i oczywiście chłodnicę. Nie przeszkadzało mu pojechać dalej bez wody do najbliższego gospodarstwa i gorący silnik zalał zimną wodą. Co dalej się stało - sami wiecie. Jakimś cudem auto dalej jeździło i tylko mi się serce krajało jak on niszczył to o co ja tak bardzo dbałem. Wnętrze wyglądało jak jaskinia - podsufitka była pocięta nożem i wisiała w strzępach, deska rozdzielcza podziabana nożem, drzwi nie zamykały się auto stało na parkingu pootwierane. Wyglądało jak skradzione. Nawet pół roku nie minęło jak auto było w stanie - nawet na złom się nie nadawało... Masakra!!! Tak to jest sprzedać zadbane autko komuś kto nie doceni tego stanu.
Volkswagen Passat
Marka:
Volkswagen
Model:
Passat
Generacja:
B5
Nadwozie:
Sedan
Silnik:
1.6
Przebieg:
104 000 km
Moc silnika:
101 KM
Ironia losu to ten właśnie przypadek. Nie pawam sympatią do grupy VW, a jeśli bym już miał kupić to raczej Audi niż VW bo Audi jest po prostu ładniejsze. Jednak czasem trzeba odejść od swoich przekonań i kupić coś na przekór. Mnie przekonał idealny stan techniczny tego auta i niewiarygodnie niski przebieg. Już samo zajęcie miejsca za kierownicą wywołuje wrażenie salonowego auta. Zapach, świeżość materiałów wokół, odpalenie silnika i jego praca to czysta przyjemność - bo zachowuje się jak nowe auto. Serwis do samego końca wydawałby się być fikcyjny ale kiedy próbowałem zmienić rozrząd, pod plastikowym deklem ukazał się nowiutki pasek z logo VW, AUDI i napinacz nastawiony tak jakby przed chwilą go ktoś ustawił. Wszystko pracuje jak w nowym samochodzie, zawieszenie, skrzynia, sprzęgło, klima, układ kierowniczy... Miodzio... Grzech było odpuścić takiego rodzynka. Można by było powiedzieć, że to jest okazja!!! Nie cenowa - bo takiej nie ma w tej branży.
Renault Scenic
Marka:
Renault
Model:
Scenic
Generacja:
I
Nadwozie:
Minivan
Silnik:
1.6 i 16V
Przebieg:
153 900 km
Moc silnika:
107 KM
Na temat tego modelu pisałbym już kolejny raz. Mogę jedynie opisać jego wyposażenie, które jest przeciętne, tradycyjne i umiarkowane. Posiada to co jest niezbędne i potrzebne w codziennej eksploatacji. Manualna klimatyzacja, elektryka szyb z przodu, elektryczne sterowane i podgrzewane lusterka, klimatyzowany schowek, komputer pokładowy, centralny zamek, wspomaganie kierownicy. Kupując tego Scenica miałem pewne obawy ze względu na zniszczony stan karoserii. Natomiast przebieg i stan wnętrza jest przekonujący. Karoseria jest do spolerowania i należy wykonać drobne zaprawki. Natomiast nie jest po żadnym "dzwonie" i nie jest zamordowany. Pewny byłem jednego - że mi odpali. Doświadczony kaprysem poprzedniego Scenica "na kartę" uważałem, że ten model jest ostatnim jakiego warto kupić mając na uwadze awaryjność. Niestety posiadam zdjęcia z zewnątrz tylko wykonane zaraz po zakupie jeszcze w Niemczech dlatego proszę o cierpliwość. Jak tylko pogoda pozwoli, wyszykuję go do zdjęć i zrobię mu nowe. Tym samochodem wracałem sam 1400 km. Towarzysze podróży zostali jeszcze w Niemczech a ja musiałem wracać. Miałem trochę cykora bo to przecież nieznane auto a przy zakupie nawet nie było jazdy próbnej jak to bywa na naszym rynku - bez jazdy próbnej nie kupimy!!! Tam? W Niemczech - nie ma sprawy, chwilę po Tobie ktoś kupi i bez jazdy. Przez ten cały dystans autko wzorowo połykało kilometr za kilometrem, żadnych niepokojących przypadłości. Jedynie odgłos końcowego wydechu przypominał ryk starego Golfa po Agrotuningu. Zaraz po dotarciu na miejsce dokonałem wymiany tłumika i na przegląd. Oczywiście - pozytywny. Jedyny mankament - kierownica - wygląda jakby lizała ją krowa. Punktowo wytarta. Z tego co zauważyłem to większość tych Sceników ma taką wadę. Tylko skórzane wykończenia mają normalne kierownice.
Citroen Xsara Picasso
Nazwa auta:
Citroen Xsara Picasso
Przebieg:
149 000 km
Silnik 1.6 HDI 80 kW.
Jeśli ktoś poszukuje mało spalającego minivana to polecam ten samochód. Bywały momenty kiedy komputer pokładowy pokazywał średnie spalanie poniżej 4 litrów. Nie chwilowe tylko średnie!!!Teraz, jeżdżąc po mieście spalanie wskoczyło na 5 litrów a jadąc autostradą spalanie wyszło mi około 4.6 L/100 km przy prędkości około 100 - 130 km/h (trudne warunki drogowe - niska temperatura i ogromna śnieżyca). Poza tym silnik bardzo dobrze pracuje, w miarę cicho i dynamicznie. Niestety posiada ten durnowaty wymysł ekologiczny w postaci filtra cząstek stałych.
Karoseryjnie sprawdziłem go miernikiem i na całym samochodzie mieści się pomiędzy 170-190 mikronów. Niestety miał przygodę ze słupkiem i ucierpiał zderzak przedni i błotnik lewy. Co do funkcjonalności - przegrywa ze Scenikiem. Brakuje sporo elementów użyteczności publicznej takich jak np. schowki w podłodze czy obrotomierz. Nie mogę się przyzwyczaić do licznika po środku deski i malutkiej kontrolki kierunkowskazów. Trzeba się przyglądać czy działa kierunek czy nie bo nawet go nie słychać.
Mogły by być dłuższe wycieraczki. Obecnie sporo miejsca na szybie jest niewytarte.
Przestrzeń to jego zaleta. Sporo miejsca z przodu i z tyłu a widoczność idealna dookoła. Cienkie słupki i dodatkowe szybki ocaliły nie jedno istnienie przy manewrze skrętu. Tylna klapa bardzo nisko wisi przy otwarciu i mnie małemu człekowi troszeczkę przeszkadza ale wyższej osobie chyba bardzo. Bagażnik spory i wystarczający.
Ma kilka mankamentów ale to są szczegóły, które w sumie są mało istotne. Na szczęście ma zwykły kluczyk co oszczędzi nam nerwów w przeciwieństwie do Scenica. Poprawiona jest też odporność na korozję - największa zaleta poliftowej wersji. Cichy silnik na postoju niemalże niesłyszalny i tu na potwierdzenie pracy przydałby się obrotomierz. Oczywiście gdyby zgasł zapaliły by się kontrolki :-)
Podczas powrotu do kraju strasznie wiało. Wyłoniło to kolejną wadę - podatność na boczny podmuch wiatru. Auto jest lekkie i ma dużą płaszczyznę boczną, która działa jak żagiel. Trzeba poświęcić dużo uwagi na kontrowaniu kierownicą i przy wyjeżdżaniu z zabudowanych lub leśnych terenów na przestrzeń otwartą.
Pokonując ponad 1000 km nie czułem większego zmęczenia. Fotele są wygodne ale sporo czasu spędziłem, żeby dokładnie ustawić fotel. Pokrętło przechyłu siedziska wydawało się być niefunkcjonalne bo niby kręciłem nim w obie strony a nic to nie zmieniało. Okazało się, że zmieniało w małym zakresie i dopiero patrząc z boku widać było jakikolwiek ruch. Podoba mi się, że tapicerkę siedzeń można zdjąć i wrzucić do pralki i nie potrzeba do tego specjalistycznego zakładu.
Jeśli ktoś poszukuje mało spalającego minivana to polecam ten samochód. Bywały momenty kiedy komputer pokładowy pokazywał średnie spalanie poniżej 4 litrów. Nie chwilowe tylko średnie!!!Teraz, jeżdżąc po mieście spalanie wskoczyło na 5 litrów a jadąc autostradą spalanie wyszło mi około 4.6 L/100 km przy prędkości około 100 - 130 km/h (trudne warunki drogowe - niska temperatura i ogromna śnieżyca). Poza tym silnik bardzo dobrze pracuje, w miarę cicho i dynamicznie. Niestety posiada ten durnowaty wymysł ekologiczny w postaci filtra cząstek stałych.
Karoseryjnie sprawdziłem go miernikiem i na całym samochodzie mieści się pomiędzy 170-190 mikronów. Niestety miał przygodę ze słupkiem i ucierpiał zderzak przedni i błotnik lewy. Co do funkcjonalności - przegrywa ze Scenikiem. Brakuje sporo elementów użyteczności publicznej takich jak np. schowki w podłodze czy obrotomierz. Nie mogę się przyzwyczaić do licznika po środku deski i malutkiej kontrolki kierunkowskazów. Trzeba się przyglądać czy działa kierunek czy nie bo nawet go nie słychać.
Mogły by być dłuższe wycieraczki. Obecnie sporo miejsca na szybie jest niewytarte.
Przestrzeń to jego zaleta. Sporo miejsca z przodu i z tyłu a widoczność idealna dookoła. Cienkie słupki i dodatkowe szybki ocaliły nie jedno istnienie przy manewrze skrętu. Tylna klapa bardzo nisko wisi przy otwarciu i mnie małemu człekowi troszeczkę przeszkadza ale wyższej osobie chyba bardzo. Bagażnik spory i wystarczający.
Ma kilka mankamentów ale to są szczegóły, które w sumie są mało istotne. Na szczęście ma zwykły kluczyk co oszczędzi nam nerwów w przeciwieństwie do Scenica. Poprawiona jest też odporność na korozję - największa zaleta poliftowej wersji. Cichy silnik na postoju niemalże niesłyszalny i tu na potwierdzenie pracy przydałby się obrotomierz. Oczywiście gdyby zgasł zapaliły by się kontrolki :-)
Podczas powrotu do kraju strasznie wiało. Wyłoniło to kolejną wadę - podatność na boczny podmuch wiatru. Auto jest lekkie i ma dużą płaszczyznę boczną, która działa jak żagiel. Trzeba poświęcić dużo uwagi na kontrowaniu kierownicą i przy wyjeżdżaniu z zabudowanych lub leśnych terenów na przestrzeń otwartą.
Pokonując ponad 1000 km nie czułem większego zmęczenia. Fotele są wygodne ale sporo czasu spędziłem, żeby dokładnie ustawić fotel. Pokrętło przechyłu siedziska wydawało się być niefunkcjonalne bo niby kręciłem nim w obie strony a nic to nie zmieniało. Okazało się, że zmieniało w małym zakresie i dopiero patrząc z boku widać było jakikolwiek ruch. Podoba mi się, że tapicerkę siedzeń można zdjąć i wrzucić do pralki i nie potrzeba do tego specjalistycznego zakładu.
Porsche Cayenne Dziki BYK
Marka:
Porsche
Model:
Cayenne
Generacja:
I
Nadwozie:
SUV
Silnik:
4.8 GTS
Nazwa auta:
Dziki BYK
Przebieg:
122 000 km
Moc silnika:
405 KM
Kiedyś w towarzystwie rozmawialiśmy o samochodach. Temat wlazł na Porsche Cayenne. Uznaliśmy, że to nie jest prawdziwe Porsche i jeszcze od kiedy ma diesla w ofercie to nic innego jak Tuareg. Pewnego dnia kumpel do mnie zadzwonił, że ma temat. Trzeba znaleźć, obejrzeć i kupić Porsche Cayenne GTS (tylko i wyłącznie GTS) po 2007 roku. Uznałem, że sobie żartuje bo przecież to auto jest wbrew temu co szuka polski klient - małe a duże wewnątrz, mały silnik z małym spalaniem (jedno wyklucza drugie), nie musi być klimy ale jak jej nie ma to zazwyczaj każdy rezygnuje, no i do 20 tys zł.
Spotkałem się z klientem i faktycznie jest poważny temat. Przygotowałem się do tego jak należy. Umówiłem się na początek marca i w drogę. Do wyboru 20 aut w samych Niemczech. Selekcja wstępna zawęziła krąg poszukiwań do kilkunastu. Pierwsze oglądanie u Ciapatego krewnego Bin Ladena. Prany środek, niewysuszony, śmierdzący, wycieki z zawieszenia, przebieg 144 tys km. Natomiast wyposażenie pełne łącznie z elektrycznie wysuwanym hakiem. Mamy jeszcze kilka sztuk do obejrzenia więc jedziemy dalej. Drugie okazało się współpracą Polsko - Niemiecką. Polak kupił rozbite auto w Niemczech, naprawił je w Polsce (domniemam) i wywiózł je skąd przywiózł. Tak spapranej roboty nie widziałem dawno. Nawet nie prosiliśmy właściciela o otwarcie auta bo zewnętrznie było skreślone.
Trzecie Cayenne GTS - właśnie oglądacie. Pierwszy rzut oka i już wszystko jasne. Sprzedawca - rodowity NIEMIEC. Oględziny - różnica koloru na przednich błotnikach to gra światła. Pod każdym kątem jest inaczej. Miernik potwierdził - brak różnic na całej karoserii około 170 - 180 mikronów. Jedyne Cayenne, które nie miało wycieków z zawieszenia, wewnątrz pachniało nowością, wszystko było w porządku, zaje...ym porządku. Sprawdzony od dachu do asfaltu i nic nie było do czego się doczepić. Później wyszły zużyte wycieraczki i dość ciężko się jechało w deszczu przy 170 km/h. Ale to dopiero trzecie. Jedziemy dalej. Następne sztuki były utwierdzeniem się w przekonaniu, że trzeci był najlepszy. Wracamy do trzeciego. Było trochę problemów z dokumentami ale wszystko skończyło się jak należy. Po zarejestrowaniu auta jeszcze w Niemczech pojechaliśmy do domu. Bolesne tankowanie dość często nas nawiedzało. Spalanie to około 13,5 - 15,2 l/100 km. Takie wskazania nam się pojawiało na kompie.
Zmieniłem zdanie na temat tego samochodu. Nie da się opisać jak firma Porsche połaskotała moją motoryzacyjną pasję. To jest niemalże idealne auto. Niemalże bo - spalanie i koszty utrzymania są jak dla mnie - bolesne. Jednak ktoś kto kupuje taki samochód nie patrzy na koszty. Bardziej patrzy na osiągi i otoczenie wewnątrz. Zamszowa podsufitka, skóra nawet na desce rozdzielczej, boczkach i tunelu środkowym to nie to samo co obłażąca guma w VW, szklany dach odsuwany do końca, ogromne 21 cali fabryczne alufelgi z namalowanymi na nich oponami to w Polsce przesada ale wygląd robi wrażenie.
Wyposażenie - lista przypominająca książkę telefoniczną. Wymienię tylko to co zwróciło szczególnie moją uwagę. Wyłączając silnik, kierownica chowa się w deskę a otwierając drzwi kierowcy - siedzenie odsuwa się do tyłu. Pompowane oparcie trzymające w zakrętach przy dużej prędkości, brak przechyłów nadwozia i przyklejenie do asfaltu. Przy włączeniu trybu sport utwardza się zawieszenie i wydech zaczyna ryczeć (dosłownie) z czterech rur. Dotykowy ekran nawigacji, niesamowite nagłośnienie BOSE, klapa tylna automatycznie otwierana i zamykana. Grzane wszystkie siedzenia w tym samochodzie. Webasto sterowane z pilota.
Ma też wady. Mało intuicyjna nawigacja wymagała więcej koncentracji na niej niż na jeździe po drogach. Problem znika gdy ktoś siedzi obok i umie się tym zająć. Po dojechaniu na miejsce nie mogliśmy jej wyłączyć. Język polski - brak.
Kolejna wada dla innych zaleta - zbyt bardzo rzucający się w oczy samochód. Nie ma człowieka w Polsce, który by nie zwrócił uwagi a jeśli nie dostrzegł go wzrokowo to na bank przyciągnie dźwiękiem wydechu. Przy odpalaniu ryczy tak jakby chciał powiedzieć - ej!!! tu jestem!!! Nie ma ludzia, który się nie obejrzy.
Spotkałem się z klientem i faktycznie jest poważny temat. Przygotowałem się do tego jak należy. Umówiłem się na początek marca i w drogę. Do wyboru 20 aut w samych Niemczech. Selekcja wstępna zawęziła krąg poszukiwań do kilkunastu. Pierwsze oglądanie u Ciapatego krewnego Bin Ladena. Prany środek, niewysuszony, śmierdzący, wycieki z zawieszenia, przebieg 144 tys km. Natomiast wyposażenie pełne łącznie z elektrycznie wysuwanym hakiem. Mamy jeszcze kilka sztuk do obejrzenia więc jedziemy dalej. Drugie okazało się współpracą Polsko - Niemiecką. Polak kupił rozbite auto w Niemczech, naprawił je w Polsce (domniemam) i wywiózł je skąd przywiózł. Tak spapranej roboty nie widziałem dawno. Nawet nie prosiliśmy właściciela o otwarcie auta bo zewnętrznie było skreślone.
Trzecie Cayenne GTS - właśnie oglądacie. Pierwszy rzut oka i już wszystko jasne. Sprzedawca - rodowity NIEMIEC. Oględziny - różnica koloru na przednich błotnikach to gra światła. Pod każdym kątem jest inaczej. Miernik potwierdził - brak różnic na całej karoserii około 170 - 180 mikronów. Jedyne Cayenne, które nie miało wycieków z zawieszenia, wewnątrz pachniało nowością, wszystko było w porządku, zaje...ym porządku. Sprawdzony od dachu do asfaltu i nic nie było do czego się doczepić. Później wyszły zużyte wycieraczki i dość ciężko się jechało w deszczu przy 170 km/h. Ale to dopiero trzecie. Jedziemy dalej. Następne sztuki były utwierdzeniem się w przekonaniu, że trzeci był najlepszy. Wracamy do trzeciego. Było trochę problemów z dokumentami ale wszystko skończyło się jak należy. Po zarejestrowaniu auta jeszcze w Niemczech pojechaliśmy do domu. Bolesne tankowanie dość często nas nawiedzało. Spalanie to około 13,5 - 15,2 l/100 km. Takie wskazania nam się pojawiało na kompie.
Zmieniłem zdanie na temat tego samochodu. Nie da się opisać jak firma Porsche połaskotała moją motoryzacyjną pasję. To jest niemalże idealne auto. Niemalże bo - spalanie i koszty utrzymania są jak dla mnie - bolesne. Jednak ktoś kto kupuje taki samochód nie patrzy na koszty. Bardziej patrzy na osiągi i otoczenie wewnątrz. Zamszowa podsufitka, skóra nawet na desce rozdzielczej, boczkach i tunelu środkowym to nie to samo co obłażąca guma w VW, szklany dach odsuwany do końca, ogromne 21 cali fabryczne alufelgi z namalowanymi na nich oponami to w Polsce przesada ale wygląd robi wrażenie.
Wyposażenie - lista przypominająca książkę telefoniczną. Wymienię tylko to co zwróciło szczególnie moją uwagę. Wyłączając silnik, kierownica chowa się w deskę a otwierając drzwi kierowcy - siedzenie odsuwa się do tyłu. Pompowane oparcie trzymające w zakrętach przy dużej prędkości, brak przechyłów nadwozia i przyklejenie do asfaltu. Przy włączeniu trybu sport utwardza się zawieszenie i wydech zaczyna ryczeć (dosłownie) z czterech rur. Dotykowy ekran nawigacji, niesamowite nagłośnienie BOSE, klapa tylna automatycznie otwierana i zamykana. Grzane wszystkie siedzenia w tym samochodzie. Webasto sterowane z pilota.
Ma też wady. Mało intuicyjna nawigacja wymagała więcej koncentracji na niej niż na jeździe po drogach. Problem znika gdy ktoś siedzi obok i umie się tym zająć. Po dojechaniu na miejsce nie mogliśmy jej wyłączyć. Język polski - brak.
Kolejna wada dla innych zaleta - zbyt bardzo rzucający się w oczy samochód. Nie ma człowieka w Polsce, który by nie zwrócił uwagi a jeśli nie dostrzegł go wzrokowo to na bank przyciągnie dźwiękiem wydechu. Przy odpalaniu ryczy tak jakby chciał powiedzieć - ej!!! tu jestem!!! Nie ma ludzia, który się nie obejrzy.
Mitsubishi Colt Coltingers
Marka:
Mitsubishi
Model:
Colt
Generacja:
VI
Nadwozie:
Hatchback
Silnik:
1.3 i 16V CZ3
Nazwa auta:
Coltingers
Przebieg:
85 800 km
Moc silnika:
95 KM
Typowo japońskie auto. Do bólu poprawne i bezawaryjne chociaż i plastikowe. Miejskie auto z bardzo dobrym wyposażeniem to musi być Mitsubishi. Wszystko tu jest na miejscu, pod ręką. Auto niby małe z zewnątrz a w środku salony. Tylna kanapa przesuwna, możliwy komfort dla pasażerów tylnej kanapy i mały bagażnik albo spory kufer ale mniej miejsca dla pasażerów. Z przodu jest bez zmian - miejsca sporo. Bardzo fajne liczniki - tuby. Nawiewy z obracanych kółek - to ściągnęli z Citroena C3. Ogromne lusterka, pasujące do reszty. Bardzo mi się ten samochód podoba, chociaż w wersji trzydrzwiowej sylwetka jest ciekawsza a tylne światła o wiele bardziej zadziorne. Ale w trzydrzwiowej wersji chodzi o sportowe zacięcie a w wersji pięciodrzwiowej o funkcjonalność. I tak właśnie jest.
Mazda 121
Marka:
Mazda
Model:
121
Generacja:
III
Nadwozie:
Hatchback
Silnik:
1.3
Przebieg:
122 000 km
Moc silnika:
50 KM
Mazda 121 a raczej Ford Fiesta oklejona Mazdowskimi znaczkami. Dołożono listwy na zderzak, ładniejsze wykończenie klapy tylnej i ciekawszy gril przedni. Poza tym wszystko jest toćka w toćkę Fieściane. Może troszkę lepiej z korozją bo występowała tylko na ranciku nadkola tylnego i na progu podczas gdy młodsze roczniki Fiesty nie mają się już czego trzymać tak są pognite.
Zadziwiająca jest obszerność wnętrza. Deska rozdzielcza maksymalnie wygięta daje sporo miejsca wewnątrz.
Silnik - jeszcze na manualnie regulowanych zaworach. Prosta i sprawdzona konstrukcja. Bardzo ładnie pracuje i nic mu nie dolega.
Skrzynia - pięciobiegowa, ..... i tyle.
Wyposażenie tego wozidła mnie powaliło. Poduszki powietrzne, centralny zamek, radio i podgrzewana tylna szyba. Ktoś bardzo nie lubił ludzi, że zaprojektował takie skąpe wyposażenie.
Moim zdaniem - jest to samochód przeznaczony do podróżowania w obrębie miasta, do obijania pod marketami, do wożenia dzieciaków do szkół i przedszkoli, do nauki jazdy dla nowo upieczonego kierowcy. Ma przejechać z punktu "A" do punktu "B", ma nie być drogi w zakupie i eksploatacji, ma się nie rzucać w oczy i ma być funkcjonalny. Zapewniam, że takie awarie jak nie działająca klima czy piszczące wspomaganie nie zakłócą Waszej codziennej eksploatacji bo... tego w tym aucie nie ma... hihihi
Zadziwiająca jest obszerność wnętrza. Deska rozdzielcza maksymalnie wygięta daje sporo miejsca wewnątrz.
Silnik - jeszcze na manualnie regulowanych zaworach. Prosta i sprawdzona konstrukcja. Bardzo ładnie pracuje i nic mu nie dolega.
Skrzynia - pięciobiegowa, ..... i tyle.
Wyposażenie tego wozidła mnie powaliło. Poduszki powietrzne, centralny zamek, radio i podgrzewana tylna szyba. Ktoś bardzo nie lubił ludzi, że zaprojektował takie skąpe wyposażenie.
Moim zdaniem - jest to samochód przeznaczony do podróżowania w obrębie miasta, do obijania pod marketami, do wożenia dzieciaków do szkół i przedszkoli, do nauki jazdy dla nowo upieczonego kierowcy. Ma przejechać z punktu "A" do punktu "B", ma nie być drogi w zakupie i eksploatacji, ma się nie rzucać w oczy i ma być funkcjonalny. Zapewniam, że takie awarie jak nie działająca klima czy piszczące wspomaganie nie zakłócą Waszej codziennej eksploatacji bo... tego w tym aucie nie ma... hihihi
Seat Leon LEONIDAS
Marka:
Seat
Model:
Leon
Generacja:
I
Nadwozie:
Hatchback
Silnik:
1.9 TDI
Nazwa auta:
LEONIDAS
Przebieg:
148 000 km
Moc silnika:
110 KM
To mój pierwszy Seat Leon. O mały włos nie miałbym go gdyby nie mój upór. Sprzedawca poinformował mnie, że auto jest zarezerwowane i nazajutrz mają go odebrać.
Zapytacie pewnie dlaczego ja się tak uparłem na ten samochód?
A dlatego, że ten samochód jest bezwypadkowy, bardzo dobrze wyposażony, ma najfajniejszy silnik 1.9 TDI 110 KM, opony zimowe GOOD YEAR UG7 z końca 2009 r. w znakomitym stanie i... ma przejechane tylko 146 tys km co jest potwierdzone książką serwisową a każdy wpis w książce jest potwierdzony rachunkiem z ASO SEAT a nie z jakiegoś tam garażu ATU czy lokalnego mechanika. Dodatkowo na drzwiach jest serwisowa naklejka z ostatnim przeglądem i ciągle serwisowany w ASO. Trudno o bardziej wiarygodne dokumenty potwierdzające historię auta. To dla mnie jest bardzo ważne i dlatego walczyłem o niego jak Gladiator i mi się udało.
Tak znakomity stan techniczny tego auta poruszył moją wątpliwość czy czasem nie sprzedać Merca i nie zostawić tego Leona. Jednak Merc ma jednak mniej możliwych potencjalnych awarii i mimo gorszych osiągów jednak Merc zostaje. Poza tym nie wiem czy gdzieś znajdę jeszcze takie go Merca a szanse na takiego Leona są większe.
Wyposażenie:
- KLIMATYZACJA AUTOMATYCZNA
- GRZANE FOTELE
- WSZYSTKIE SZYBY ELEKTRYCZNIE STEROWANE
- ELEKTRYCZNIE STEROWANE I SKŁADANE LUSTERKA
- KOMPUTER POKŁADOWY
- ABS
- ESP
- 4 PODUCHY
O takich elementach jak wspomaganie, centralny zamek, regulacja kierownicy i świateł nie muszę wspominać. Ale o niesamowitym graniu muszę wspomnieć. Jest REWELACYJNE mimo, że kaseciak. Zazwyczaj słucham radia. Podoba mi się możliwość wpięcia słuchawek w tunel środkowy i osobne słuchanie radia i kasety. Szkoda, że nie ma CD ale jest możliwość montażu zmieniarki niestety kosztem schowka. W sumie mamy trzy możliwości słuchania CD, kasety i rada.
Bardzo mi się podoba deska rozdzielcza. Jest solidnie wykonana i fantastycznie podświetlona. Niestety klamki wewnątrz obłażą z gumy jak w całej grupie VW. Niestety z tyłu jest ciasno. Dzieciom to nie będzie przeszkadzało ale dorośli na dalszą trasę będą musieli się uzbroić w duuuużo cierpliwości. Bagażnik też nie jest zbyt wielki. Toledo pod tym względem wygrywa ale wyglądem przegrywa.
Na koniec powiem Wam, że do końca nie jestem zdecydowany co do jego sprzedaży. Za każdym razem jak z niego korzystam sprawia mi dużo przyjemności. Cieszy mnie jego nieskazitelna historia i fantastyczny stan techniczny. Spalanie na poziomie 4.9 L/100 km mierzone przez prawie 1300 km również mnie cieszy. Grama oleju nie połknął a silnik jest suchy jak pieprz. Jak ma mi przyjechać jakiś debil i sugerować, że on widział tańsze to chyba wolałbym go trzymać. Dobrze byłoby gdyby kupił go ktoś znajomy, kto wie co ja sprzedaję.
Zapytacie pewnie dlaczego ja się tak uparłem na ten samochód?
A dlatego, że ten samochód jest bezwypadkowy, bardzo dobrze wyposażony, ma najfajniejszy silnik 1.9 TDI 110 KM, opony zimowe GOOD YEAR UG7 z końca 2009 r. w znakomitym stanie i... ma przejechane tylko 146 tys km co jest potwierdzone książką serwisową a każdy wpis w książce jest potwierdzony rachunkiem z ASO SEAT a nie z jakiegoś tam garażu ATU czy lokalnego mechanika. Dodatkowo na drzwiach jest serwisowa naklejka z ostatnim przeglądem i ciągle serwisowany w ASO. Trudno o bardziej wiarygodne dokumenty potwierdzające historię auta. To dla mnie jest bardzo ważne i dlatego walczyłem o niego jak Gladiator i mi się udało.
Tak znakomity stan techniczny tego auta poruszył moją wątpliwość czy czasem nie sprzedać Merca i nie zostawić tego Leona. Jednak Merc ma jednak mniej możliwych potencjalnych awarii i mimo gorszych osiągów jednak Merc zostaje. Poza tym nie wiem czy gdzieś znajdę jeszcze takie go Merca a szanse na takiego Leona są większe.
Wyposażenie:
- KLIMATYZACJA AUTOMATYCZNA
- GRZANE FOTELE
- WSZYSTKIE SZYBY ELEKTRYCZNIE STEROWANE
- ELEKTRYCZNIE STEROWANE I SKŁADANE LUSTERKA
- KOMPUTER POKŁADOWY
- ABS
- ESP
- 4 PODUCHY
O takich elementach jak wspomaganie, centralny zamek, regulacja kierownicy i świateł nie muszę wspominać. Ale o niesamowitym graniu muszę wspomnieć. Jest REWELACYJNE mimo, że kaseciak. Zazwyczaj słucham radia. Podoba mi się możliwość wpięcia słuchawek w tunel środkowy i osobne słuchanie radia i kasety. Szkoda, że nie ma CD ale jest możliwość montażu zmieniarki niestety kosztem schowka. W sumie mamy trzy możliwości słuchania CD, kasety i rada.
Bardzo mi się podoba deska rozdzielcza. Jest solidnie wykonana i fantastycznie podświetlona. Niestety klamki wewnątrz obłażą z gumy jak w całej grupie VW. Niestety z tyłu jest ciasno. Dzieciom to nie będzie przeszkadzało ale dorośli na dalszą trasę będą musieli się uzbroić w duuuużo cierpliwości. Bagażnik też nie jest zbyt wielki. Toledo pod tym względem wygrywa ale wyglądem przegrywa.
Na koniec powiem Wam, że do końca nie jestem zdecydowany co do jego sprzedaży. Za każdym razem jak z niego korzystam sprawia mi dużo przyjemności. Cieszy mnie jego nieskazitelna historia i fantastyczny stan techniczny. Spalanie na poziomie 4.9 L/100 km mierzone przez prawie 1300 km również mnie cieszy. Grama oleju nie połknął a silnik jest suchy jak pieprz. Jak ma mi przyjechać jakiś debil i sugerować, że on widział tańsze to chyba wolałbym go trzymać. Dobrze byłoby gdyby kupił go ktoś znajomy, kto wie co ja sprzedaję.
Rover 75 LIMUZYNA
Marka:
Rover
Model:
75
Nadwozie:
Sedan
Silnik:
2.0 CDT
Nazwa auta:
LIMUZYNA
Przebieg:
219 000 km
Moc silnika:
116 KM
Najpiękniejszy samochód za rozsądną kasę. Nie ma piękniejszego wnętrza. Dopiero Mercedes w klasie E po 2003 roku ma porównywalną stylistykę ale dalej nie jest to co w tym aucie.
Zegary, wskazówki, kolor podświetlania zegarów, wyświetlacz nawigacji, kształty deski rozdzielczej, kierownicy, foteli, klamki, obwódki dookoła drążka zmiany biegów, nawiewy, zegarek między nimi, drewno na desce, welur na siedzeniach, kształt siedzeń, boczków drzwi - wszystko to zrobione jest ze smakiem nie ujmując na wygodzie.
Troszkę zaniedbana jest jakość szczególnie kierownicy. Ona jest piękna ale po czasie kiedy lakier się wytrze jest paskudna i okropna. Również takie detale jak podnośniki szyb czy podstawki na kubki często się psują. Popielniczka nie chce się zamknąć - takie denerwujące detale.
Silnik i elementy zawieszenia to duży plus bo pochodzą z BMW. Niestety skrzynia biegów nie pochodzi od tego samego producenta i jest rodzimą produkcją całej pozostałej karoserii. Poprawił bym też wygląd wycieraczek. Zbyt "druciane" i staromodne są te elementy. Wygląda jak tylna wycieraczka Vectry B, którą już za to skrytykowałem w w/w aucie.
Komfort jazdy przecudowny, wygoda niesamowita, silnik mruczy a wewnątrz jest cisza.
Z zewnątrz jest równie elegancko jak w środku z lekką drapieżnością na przednich reflektorach. Niestety tą drapieżność trochę rozśmieszają kierunkowskazy przednie zupełnie nie pasujące do tego auta. Pewnie zaprojektowano je w poniedziałek po imprezowym weekendzie, zapomniano nad jakim autem pracowali przed weekendem. Nie podoba mi się kształt szyby przedniej. Patrząc na nią dłużej mam wrażenie, że patrzą na element zupełnie innego auta. Chromowany klin w uszczelce to przeżytek ale w tym aucie nadaje elegancji.
W prawie każdej 75-ce spotkanej w Niemczech nad prawą lampą jest bąbel z korozją. Co jest śmieszne to to, że we wszystkich jest w jednakowym miejscu. Wada fabryczna? Niedopracowanie? W tylu egzemplarzach? Tego by mogli uniknąć gdyby bardziej przyłożyli się do oceny jakości wyprodukowanych części.
Z boku auto wygląda jak Jaguar. Piękne płaszczyzny drzwi z chromowaną listwą przez całą długość i pięknymi klamkami. Lusterka - nawet tutaj jest rewelacyjnie.
Stylistycznie to jest po prostu idealne auto. Mechanicznie mogli by poprawić skrzynię biegów a funkcjonalność poprawiając denerwujące detale i jakość wykończenia.
Szukam takiego w idealnym stanie. Może mi się uda kupić takie cacko w takim stanie jak mój Merc.
Zegary, wskazówki, kolor podświetlania zegarów, wyświetlacz nawigacji, kształty deski rozdzielczej, kierownicy, foteli, klamki, obwódki dookoła drążka zmiany biegów, nawiewy, zegarek między nimi, drewno na desce, welur na siedzeniach, kształt siedzeń, boczków drzwi - wszystko to zrobione jest ze smakiem nie ujmując na wygodzie.
Troszkę zaniedbana jest jakość szczególnie kierownicy. Ona jest piękna ale po czasie kiedy lakier się wytrze jest paskudna i okropna. Również takie detale jak podnośniki szyb czy podstawki na kubki często się psują. Popielniczka nie chce się zamknąć - takie denerwujące detale.
Silnik i elementy zawieszenia to duży plus bo pochodzą z BMW. Niestety skrzynia biegów nie pochodzi od tego samego producenta i jest rodzimą produkcją całej pozostałej karoserii. Poprawił bym też wygląd wycieraczek. Zbyt "druciane" i staromodne są te elementy. Wygląda jak tylna wycieraczka Vectry B, którą już za to skrytykowałem w w/w aucie.
Komfort jazdy przecudowny, wygoda niesamowita, silnik mruczy a wewnątrz jest cisza.
Z zewnątrz jest równie elegancko jak w środku z lekką drapieżnością na przednich reflektorach. Niestety tą drapieżność trochę rozśmieszają kierunkowskazy przednie zupełnie nie pasujące do tego auta. Pewnie zaprojektowano je w poniedziałek po imprezowym weekendzie, zapomniano nad jakim autem pracowali przed weekendem. Nie podoba mi się kształt szyby przedniej. Patrząc na nią dłużej mam wrażenie, że patrzą na element zupełnie innego auta. Chromowany klin w uszczelce to przeżytek ale w tym aucie nadaje elegancji.
W prawie każdej 75-ce spotkanej w Niemczech nad prawą lampą jest bąbel z korozją. Co jest śmieszne to to, że we wszystkich jest w jednakowym miejscu. Wada fabryczna? Niedopracowanie? W tylu egzemplarzach? Tego by mogli uniknąć gdyby bardziej przyłożyli się do oceny jakości wyprodukowanych części.
Z boku auto wygląda jak Jaguar. Piękne płaszczyzny drzwi z chromowaną listwą przez całą długość i pięknymi klamkami. Lusterka - nawet tutaj jest rewelacyjnie.
Stylistycznie to jest po prostu idealne auto. Mechanicznie mogli by poprawić skrzynię biegów a funkcjonalność poprawiając denerwujące detale i jakość wykończenia.
Szukam takiego w idealnym stanie. Może mi się uda kupić takie cacko w takim stanie jak mój Merc.
Renault Scenic
Marka:
Renault
Model:
Scenic
Generacja:
II
Nadwozie:
Minivan
Silnik:
1.6 i 16V
Przebieg:
139 000 km
Kolejny Scenic ale pierwszy w tej generacji. Milowy skok w porównaniu do starszej wersji. Silnik ten sam co w przejściówce ale karoseria to zupełnie inna bajka. Po pierwsze OCYNKOWANA !!! Nie gnije jak poprzednik. Wygląd to rzecz gustu a wnętrze to wiadro elektroniki i nowych rozwiązań. Można by powiedzieć, że kapie elektroniką z każdego zakamarka. Nawet hamulec awaryjny jest elektryczny. Wszystkie szyby sterowane elektrycznie, lusterka również. Dobrze, że zostawili ustawienia fotela na tradycyjne klamki. Wożenie tyłka w elektrycznym fotelu to moim zdaniem przesada. Ma to zastosowanie tylko w przypadku pamięci ustawień pod różnych kierowców. Prędkość z jakim sobie radzi silniczek jest nieporównalnie gorsza ze zwykłą regulacją. Tu gdzie normalnie jest hamulec ręczny w Scenicu zastosowano przesuwaną "komodę" na szpargały. Zmieścimy tam plecak i beczkę piwa... żart. Pojemny jest bardzo. Nad tym schowkiem są zamontowane dwa podłokietniki wyglądające jak uszy Baseta.
Pod każdym siedzeniem jest wysuwany schowek. Tylko środkowy tylny fotel nie może się tym pochwalić. W poprzedniej wersji pod tylnymi fotelami też były schowki ale trzeba było wypiąć fotel, żeby do niego się dostać.
Pod każdymi stopami znajdziemy schowek w podłodze z funkcją podświetlania. Wykorzystana jest do tego lampka w drzwiach. Klimatyzowany schowek przed pasażerem to już chyba standard.
Deska rozdzielcza fajnie wygląda ale żeby precyzyjnie określić podczas jazdy ile mamy obrotów silnika to raczej uda nam się to w przybliżeniu. Takie wskaźniki jak temperatura, poziom paliwa i obrotomierz - wolę wskazówkowe.
Zastosowana klimatyzacja manualna budzi kontrowersję. Jedni wymagają automatycznej klimy chociaż jej nie potrafią obsłużyć a inni biją brawo i twierdzą, że jest mniej awaryjna i prostsza w obsłudze. Ja również wolę manualną klimę. Nie zależy mi na szpanie klimatronikiem a wolę w gorące dni nie zajmować się ujarzmianiem rozszalałego wentylatora dmuchającego prosto w zamrażalnik i w moje gardło bo akurat czujniki tam właśnie skierowały strumień lodowatego powietrza. Mogę iść prosto do lekarza.
Silnik - standardowa usterka - koło zmiennych faz rozrządu do wymiany. Dynamika silnika nie powala. Przydało by się troszkę więcej mocy a na niskich obrotach wyprzedzanie to głupota. Spalanie na granicy 7 litrów to wynik pozytywny / przeciętny. Bardziej denerwuje mnie brak możliwości otwarcia tylnej klapy. Zastosowano tam silniczek podciągający przekładnią ślimakową zapadkę, która odpuszcza zamek. Gorzej jak nagle zabraknie prądu i jak w tym przypadku trzeba ciągnąć za sznurek. Silniczek działa, mikrostyk również łączy ale gdzieś po drodze prąd wcięło. Bagażnik nie do otwarcia w tradycyjny sposób.
Komfort podróżowania tym autem jest wysoki jak na francuskie auta przystało. Do 90 km/h jest cicho i przyjemnie. Powyżej 100 km/h silnik ryczy jak bestia a mocy jest tyle co u ślimaka. Automatyczne włączanie świateł w naszym kraju nie przydaje się w ogóle bo na światłach jeździmy cały rok. Czujnik deszczu nie pochłonął naszego zaufania bo w pewnej chwili sami musimy odpalić to narzędzie gdyż już jakiś czas nic nie widzimy.
Hamulce - w tej kwestii Renault jest pionierem. Dosłownie jak spadochoron za wahadłowcem, albo kotwica.
Jeśli miałbym decydować czy kupić ten samochód - tak. Kupiłbym go. W cenie 15 000 zł tak dobrze wyposażone auto w ocynku z tego rocznika to dobry wybór. Usterki może denerwujące ale błahe. Małym kosztem usuwalne. Kolejny raz muszę powiedzieć, że podoba mi się ten samochód. A Wam?
Pod każdym siedzeniem jest wysuwany schowek. Tylko środkowy tylny fotel nie może się tym pochwalić. W poprzedniej wersji pod tylnymi fotelami też były schowki ale trzeba było wypiąć fotel, żeby do niego się dostać.
Pod każdymi stopami znajdziemy schowek w podłodze z funkcją podświetlania. Wykorzystana jest do tego lampka w drzwiach. Klimatyzowany schowek przed pasażerem to już chyba standard.
Deska rozdzielcza fajnie wygląda ale żeby precyzyjnie określić podczas jazdy ile mamy obrotów silnika to raczej uda nam się to w przybliżeniu. Takie wskaźniki jak temperatura, poziom paliwa i obrotomierz - wolę wskazówkowe.
Zastosowana klimatyzacja manualna budzi kontrowersję. Jedni wymagają automatycznej klimy chociaż jej nie potrafią obsłużyć a inni biją brawo i twierdzą, że jest mniej awaryjna i prostsza w obsłudze. Ja również wolę manualną klimę. Nie zależy mi na szpanie klimatronikiem a wolę w gorące dni nie zajmować się ujarzmianiem rozszalałego wentylatora dmuchającego prosto w zamrażalnik i w moje gardło bo akurat czujniki tam właśnie skierowały strumień lodowatego powietrza. Mogę iść prosto do lekarza.
Silnik - standardowa usterka - koło zmiennych faz rozrządu do wymiany. Dynamika silnika nie powala. Przydało by się troszkę więcej mocy a na niskich obrotach wyprzedzanie to głupota. Spalanie na granicy 7 litrów to wynik pozytywny / przeciętny. Bardziej denerwuje mnie brak możliwości otwarcia tylnej klapy. Zastosowano tam silniczek podciągający przekładnią ślimakową zapadkę, która odpuszcza zamek. Gorzej jak nagle zabraknie prądu i jak w tym przypadku trzeba ciągnąć za sznurek. Silniczek działa, mikrostyk również łączy ale gdzieś po drodze prąd wcięło. Bagażnik nie do otwarcia w tradycyjny sposób.
Komfort podróżowania tym autem jest wysoki jak na francuskie auta przystało. Do 90 km/h jest cicho i przyjemnie. Powyżej 100 km/h silnik ryczy jak bestia a mocy jest tyle co u ślimaka. Automatyczne włączanie świateł w naszym kraju nie przydaje się w ogóle bo na światłach jeździmy cały rok. Czujnik deszczu nie pochłonął naszego zaufania bo w pewnej chwili sami musimy odpalić to narzędzie gdyż już jakiś czas nic nie widzimy.
Hamulce - w tej kwestii Renault jest pionierem. Dosłownie jak spadochoron za wahadłowcem, albo kotwica.
Jeśli miałbym decydować czy kupić ten samochód - tak. Kupiłbym go. W cenie 15 000 zł tak dobrze wyposażone auto w ocynku z tego rocznika to dobry wybór. Usterki może denerwujące ale błahe. Małym kosztem usuwalne. Kolejny raz muszę powiedzieć, że podoba mi się ten samochód. A Wam?
Ford C-MAX GHIA
Marka:
Ford
Model:
C-MAX
Generacja:
I
Nadwozie:
Minivan
Silnik:
1.8 Duratec
Nazwa auta:
GHIA
Przebieg:
175 000 km
Moc silnika:
125 KM
Na wstępie chciałem zaznaczyć, że ten samochód jest z rocznika 2005. Niestety automatyczne wybieranie rocznika nie obejmowało tego roku mimo iż ciut wyżej w rubryce generacja jest od roku 2003 - 2010.
Co do samego auta - jest fajne. Jest bardzo dobrze wyposażone, ma niesamowite granie SONY z odtwarzaczem MP3 i sterowane w kierownicy. Ma dwustrefową klimatyzację, tempomat, wszystkie szyby otwierane i zamykane elektrycznie, elektryczne lusterka, wewnętrzne lusterko automatycznie ściemniające się, podgrzewaną przednią szybę, ESP, ABS, 6 poduszek powietrznych w tym 2 kurtyny, komputer pokładowy, skórzana zarąbista kierownica, lusterko do kontroli dzieci siedzących z tyłu, hamulec ręczny elektryczny, szczeliny na karty lojalnościowe (fajne pod warunkiem, że jeździmy tylko tym samochodem), dwupoziomowy schowek w podłokietniku i bardzo dużo schowków wszędzie - pod nogami w drzwiach, w bagażniku, w desce rozdzielczej... wszędzie.
Co do jakości wykończenia nie jest już tak kolorowo. Może i Ford postarał się, żeby korozja nie wychodziła spod lakieru (nie wszędzie) ale mankamenty jeszcze są innego typu. Przedostająca się woda do wnętrza przez... no właśnie przez co? Lampa uszczelniona, szyba nie cieknie a woda stróżkami wycieka spod blachy na nadkolu i z tylnego mocowania pasów bezpieczeństwa. Wystarczy mały deszczyk i już jest mokro. Biorąc pod uwagę moje miejsce zamieszkania to zaraz pokaże się sporo oskarżeń, że pewnie pływał w powodziiii!!! Wewnątrz jest bardzo plastikowo. Na drzwiach jest tak sztucznie, że aż włosy na rękach kleją się do boczków. Podoba mi się pozycja za kierownicą. Jest wygodnie i wszystko jest pod ręką. Wygląd kierownicy mnie po prostu urzekł. Powinni montować wszędzie taką kierownicę. Leży w dłoniach idealnie, jest funkcjonalna i dobrej przyczepności. Podoba mi się też przednia wycieraczka jak w BMW i Mercedesach - na mimośrodzie. Zastosowanie ciut dłuższego jednego pióra wycieraczki zlikwidowałoby niewytartego zęba przed pasażerem. Widoczność do tyłu - kiepska. Małe okno i szerokie słupki "D" to one są przyczyną. Zobaczcie na tylną wycieraczkę... śmiech. Kombinacja tylnych foteli jest ciekawa ale zanim doszedłem do tego jak to się robi to mało co ich nie wyrwałem z podłogi. Kombinacja polega na złożeniu środkowego fotela w podłokietnik a w przypadku podróżowania dwóch otyłych osób można środkowe siedzenie wsunąć do bagażnika i dwa skrajne fotele przesunąć do środka również w kierunku bagażnika. Kasujemy wtedy ogromną przestrzeń w bagażniku ale za to mamy miejsce na nogi koszykarza nie zwiększając miejsca nad głową. A tu jest kiepsko. Pani w kapeluszu nie pojeździ bo dach mocno schodzi i im dalej do tyłu tym niżej.
Co do samego auta - jest fajne. Jest bardzo dobrze wyposażone, ma niesamowite granie SONY z odtwarzaczem MP3 i sterowane w kierownicy. Ma dwustrefową klimatyzację, tempomat, wszystkie szyby otwierane i zamykane elektrycznie, elektryczne lusterka, wewnętrzne lusterko automatycznie ściemniające się, podgrzewaną przednią szybę, ESP, ABS, 6 poduszek powietrznych w tym 2 kurtyny, komputer pokładowy, skórzana zarąbista kierownica, lusterko do kontroli dzieci siedzących z tyłu, hamulec ręczny elektryczny, szczeliny na karty lojalnościowe (fajne pod warunkiem, że jeździmy tylko tym samochodem), dwupoziomowy schowek w podłokietniku i bardzo dużo schowków wszędzie - pod nogami w drzwiach, w bagażniku, w desce rozdzielczej... wszędzie.
Co do jakości wykończenia nie jest już tak kolorowo. Może i Ford postarał się, żeby korozja nie wychodziła spod lakieru (nie wszędzie) ale mankamenty jeszcze są innego typu. Przedostająca się woda do wnętrza przez... no właśnie przez co? Lampa uszczelniona, szyba nie cieknie a woda stróżkami wycieka spod blachy na nadkolu i z tylnego mocowania pasów bezpieczeństwa. Wystarczy mały deszczyk i już jest mokro. Biorąc pod uwagę moje miejsce zamieszkania to zaraz pokaże się sporo oskarżeń, że pewnie pływał w powodziiii!!! Wewnątrz jest bardzo plastikowo. Na drzwiach jest tak sztucznie, że aż włosy na rękach kleją się do boczków. Podoba mi się pozycja za kierownicą. Jest wygodnie i wszystko jest pod ręką. Wygląd kierownicy mnie po prostu urzekł. Powinni montować wszędzie taką kierownicę. Leży w dłoniach idealnie, jest funkcjonalna i dobrej przyczepności. Podoba mi się też przednia wycieraczka jak w BMW i Mercedesach - na mimośrodzie. Zastosowanie ciut dłuższego jednego pióra wycieraczki zlikwidowałoby niewytartego zęba przed pasażerem. Widoczność do tyłu - kiepska. Małe okno i szerokie słupki "D" to one są przyczyną. Zobaczcie na tylną wycieraczkę... śmiech. Kombinacja tylnych foteli jest ciekawa ale zanim doszedłem do tego jak to się robi to mało co ich nie wyrwałem z podłogi. Kombinacja polega na złożeniu środkowego fotela w podłokietnik a w przypadku podróżowania dwóch otyłych osób można środkowe siedzenie wsunąć do bagażnika i dwa skrajne fotele przesunąć do środka również w kierunku bagażnika. Kasujemy wtedy ogromną przestrzeń w bagażniku ale za to mamy miejsce na nogi koszykarza nie zwiększając miejsca nad głową. A tu jest kiepsko. Pani w kapeluszu nie pojeździ bo dach mocno schodzi i im dalej do tyłu tym niżej.
Opel Corsa KORSIĄTKO
Marka:
Opel
Model:
Corsa
Generacja:
C
Nadwozie:
Hatchback
Silnik:
1.7 DTI ECOTEC
Nazwa auta:
KORSIĄTKO
Przebieg:
255 000 km
Moc silnika:
75 KM
Mam wielki dylemat co tu napisać. Taki sam dylemat miałem jak go kupowałem. Brać albo nie brać - ot jest pytanie. Po sprawdzeniu ceny w Polsce wychodzi prawie na zero. Przebiegu ma standardowe 253 tys km. Ma 3 drzwi i nie ma klimy. Ma za to 4 poduszki powietrzne i ABS, elektrycznie sterowane szyby, radio CD sterowane w kierownicy. Karoseria wygląda na oryginał, silnik i skrzynia pracują idealnie, hamulce i zawieszenie też niczego sobie. Dwa komplety kółek. Po wielkich negocjacjach udało mi się urwać trochę z ceny i dokonałem zakupu. To będzie auto testowe. Zobaczymy, czy jest ktoś kto będzie chciał kupić mały samochód z normalnym przebiegiem.
Jeśli chodzi o jazdę tym autem - rewelacji nie ma. Jest to klasa samochodów małych więc do E- klasy nie ma co równać. Do plusów mogę zaliczyć bardzo miękko działające wspomaganie kierownicy, bardzo dobre osiągi, elastyczność, dobre hamulce i super ekonomiczny silnik 1.7 DTI. Za 50 zł przejechałem z Sandomierza przez Ostrowiec Św. do Kielc, troszkę pośmigałem po Kielcach a potem wróciłem do Sandomierza. W sumie 230 km - jak dla mnie - SUPER. Do minusów - zbyt głośny ten silnik, brak regulacji kierownicy, słabe nagłośnienie, źle działające dźwigienki kierunkowskazów, obłażący z niklu drążek zmiany biegów, zbyt jasne wykończenie zegarów. Czy kupiłbym ten samochód dla siebie? - TAK.
Jeśli chodzi o jazdę tym autem - rewelacji nie ma. Jest to klasa samochodów małych więc do E- klasy nie ma co równać. Do plusów mogę zaliczyć bardzo miękko działające wspomaganie kierownicy, bardzo dobre osiągi, elastyczność, dobre hamulce i super ekonomiczny silnik 1.7 DTI. Za 50 zł przejechałem z Sandomierza przez Ostrowiec Św. do Kielc, troszkę pośmigałem po Kielcach a potem wróciłem do Sandomierza. W sumie 230 km - jak dla mnie - SUPER. Do minusów - zbyt głośny ten silnik, brak regulacji kierownicy, słabe nagłośnienie, źle działające dźwigienki kierunkowskazów, obłażący z niklu drążek zmiany biegów, zbyt jasne wykończenie zegarów. Czy kupiłbym ten samochód dla siebie? - TAK.
Hyundai Matrix Dziwoląg
Marka:
Hyundai
Model:
Matrix
Nadwozie:
Minivan
Silnik:
1.6
Nazwa auta:
Dziwoląg
Przebieg:
147 000 km
Hahahahahaha - taka była reakcja mojej konkurencji jak zobaczyli mnie tym samochodem na giełdzie. Leżeli na plecach i tupali nogami ze śmiechu. Nieco bardziej im mina zrzedła jak chwilę po zaparkowaniu Matrix był już sprzedany. W Niemczech kiedy stałem przed zakupem tego dziwoląga, bardzo szybko osiwiałem myśląc czy kupować ten samochód czy nie. Za - przemawiały takie aspekty jak - mały przebieg, znakomity stan techniczny, serwisowany do samiusieńkiego końca, dobre wyposażenie i brak śladów użytkowania. Auto było w niemalże nie używane. Do tego dochodzi bardzo dobra opinia jako bezawaryjnego auta. Przeciw - stylistyka kapelusznika. Śmiałem się z bratem, że prowadząc tego wynalazka powinno się wkładać kapelusz. W przeciwnym razie zabierają dowód za niekompletne wyposażenie. Nie ma co brać tego przypadku jako wzorca do sprzedaży bo dziś się udało a następny mógłby zagościć na naszym placu i miesiącami. Zauważmy, że ten egzemplarz zawęził grono poszukiwaczy Matrixa. O jego szybkim zbyciu zaważył idealny stan techniczni i wizualny.
Alfa Romeo GTV Alfunia
Marka:
Alfa Romeo
Model:
GTV
Generacja:
II
Nadwozie:
Coupe
Silnik:
2.0 i 16V T.Spark
Nazwa auta:
Alfunia
Przebieg:
158 000 km
Moc silnika:
150 KM
Nareszcie przedstawiam mój najbardziej oczekiwany samochód. Kupiłem go w bardzo złym stanie. Silnik był do kapitalnego remontu a lakier łuszczył się na całej karoserii. Zacząłem od silnika. Większość mechaników nie dawała sobie rady. Sam też poległem. Znalazł się jeden taki, który tchnął życie w tą czerwoną strzałę. Niestety nie zostałem upoważniony do napisania który to taki mocny i dał radę. Nie ukrywam, że stał po kilka miesięcy u każdego mechanika aż w końcu po mechaniku przyszła pora na blacharza i tu również odstał swoje. Jeszcze nie jest skończony bo brakuje mu lusterek (są u lakiernika) i klapki wlewu paliwa (również u lakiernika). Podsumujmy auto - 1000€, remont silnika 6500 zł (wszystko nowe oprócz bloku silnika), same świece to 800 zł, lakierowanie całego auta 2200zł. A kiedy będę go sprzedawał to jaką mam cenę wystawić? Jak na allegro 4000 zł? Czy jak w Niemczech 3500 € - do remontu blacharki a 4000 € bezdotykowa? Oczywiście są i tańsze... zaraz posypią mi się linki z padlinami za kilka €.
Jak na razie zostaje u mnie i będzie to drugie obok Mercedesa auto, na które będzie przyjemnie rzucić okiem w garażu a czasem śmignąć na trasę. Próbowałem co potrafi ten silnik i udało mi się zerwać przyczepność na wszystkich 5 biegach (REWELACJA !!!). Zabawa zaczyna się powyżej 4000 obr/min. Znakomity ryk silnika, wbijanie w fotel i doskonała przyczepność nawet na zimówkach. Niestety jest za niski na miasto bo progi zwalniające są zrobione dla Żuka a nie dla mojej Alfy i przyciera podwoziem. Pod progiem zmieści się przeszkoda o wysokości około 8 cm (niestety auto na niemieckie drogi). Co do spalania - nie ważne. Jak chcesz jeździć tanio to kup sobie bilet na MKS. O LPG nawet nie chcę słyszeć w tym aucie. Jeszcze tylko nabić klimkę, poskładać go do kupy, założyć dobre audio i porządnie umyć szyby (nie znoszę brudnych szyb). Jak będzie poskładany to wystawię nowe fotki. Pozdrawiam.
Jak na razie zostaje u mnie i będzie to drugie obok Mercedesa auto, na które będzie przyjemnie rzucić okiem w garażu a czasem śmignąć na trasę. Próbowałem co potrafi ten silnik i udało mi się zerwać przyczepność na wszystkich 5 biegach (REWELACJA !!!). Zabawa zaczyna się powyżej 4000 obr/min. Znakomity ryk silnika, wbijanie w fotel i doskonała przyczepność nawet na zimówkach. Niestety jest za niski na miasto bo progi zwalniające są zrobione dla Żuka a nie dla mojej Alfy i przyciera podwoziem. Pod progiem zmieści się przeszkoda o wysokości około 8 cm (niestety auto na niemieckie drogi). Co do spalania - nie ważne. Jak chcesz jeździć tanio to kup sobie bilet na MKS. O LPG nawet nie chcę słyszeć w tym aucie. Jeszcze tylko nabić klimkę, poskładać go do kupy, założyć dobre audio i porządnie umyć szyby (nie znoszę brudnych szyb). Jak będzie poskładany to wystawię nowe fotki. Pozdrawiam.
Volvo V40
Marka:
Volvo
Model:
V40
Generacja:
I
Nadwozie:
Kombi
Silnik:
1.9 TD
Przebieg:
187 000 km
Moc silnika:
95 KM
Moje pierwsze Volvo V40. Ogólnie mam w rodzinie Volvo V50 i nowe S60. Niestety te nowsze nie mają zbyt dobrej opinii.
Kupiłem ten samochód w Niemczech. Miałem opory co do koloru (fioletowy akryl) ale po chwili zastanowienia kolor zszedł na dalszy plan. Podobało mi się wyposażenie i to, że wszystko jest sprawne a najbardziej mi się spodobały tylne fotele, które były wyposażone w foteliki dla dzieci. Nareszcie dziecko nie musi siedzieć na teoretycznie bezpiecznych podstawkach wkładanych na siedzenia. Projektant tych fotelików chyba sam nie siedział na nich bo wcale wygodne nie są i bardzo tyłek boli szczególnie jak pokonuje się trasę np do Chorwacji albo Hiszpanii. Ciekawe czy wysiedziałby 15 godzin na plastiku. Tymczasem te fotele mają miękkie siedzisko, oparcie i podstawkę na nogi dziecka. Poza tym łatwo się je składa i rozkłada. Wracając do reszty auta - silnik znany z Renaulta 1.9 DTI. Całe szczęście, że nie DCI. Zastosowano tu normalną pompę paliwa a silnik jest jeszcze robiony przez inżynierów a nie księgowych. Zawieszenie w tym aucie jest chyba pancerne bo przy tym przebiegu nie słychać żadnych odgłosów. Skrzynia biegów mogłaby być nieco precyzyjniejsza. Korozja zaatakowała klapę silnika od spodu. Poza tym nie znalazłem żadnych poważniejszych ognisk korozji. Spodobało mi się też to, że jest klima i szyberdach. Niestety na nierównościach osłonka przeciwsłoneczna szyberdachu brzęczy i denerwuje. Sylwetka auta niby stara a nadal aktualna i bardzo elegancka. Fajne alufelgi, obrysówki na zderzakach, zgrabna sylwetka i przystępna cena. Bardzo fajna opcja dla przeciętnego Polaka, który nie musi mieć w nazwie auta po literce V - literki W.
Kupiłem ten samochód w Niemczech. Miałem opory co do koloru (fioletowy akryl) ale po chwili zastanowienia kolor zszedł na dalszy plan. Podobało mi się wyposażenie i to, że wszystko jest sprawne a najbardziej mi się spodobały tylne fotele, które były wyposażone w foteliki dla dzieci. Nareszcie dziecko nie musi siedzieć na teoretycznie bezpiecznych podstawkach wkładanych na siedzenia. Projektant tych fotelików chyba sam nie siedział na nich bo wcale wygodne nie są i bardzo tyłek boli szczególnie jak pokonuje się trasę np do Chorwacji albo Hiszpanii. Ciekawe czy wysiedziałby 15 godzin na plastiku. Tymczasem te fotele mają miękkie siedzisko, oparcie i podstawkę na nogi dziecka. Poza tym łatwo się je składa i rozkłada. Wracając do reszty auta - silnik znany z Renaulta 1.9 DTI. Całe szczęście, że nie DCI. Zastosowano tu normalną pompę paliwa a silnik jest jeszcze robiony przez inżynierów a nie księgowych. Zawieszenie w tym aucie jest chyba pancerne bo przy tym przebiegu nie słychać żadnych odgłosów. Skrzynia biegów mogłaby być nieco precyzyjniejsza. Korozja zaatakowała klapę silnika od spodu. Poza tym nie znalazłem żadnych poważniejszych ognisk korozji. Spodobało mi się też to, że jest klima i szyberdach. Niestety na nierównościach osłonka przeciwsłoneczna szyberdachu brzęczy i denerwuje. Sylwetka auta niby stara a nadal aktualna i bardzo elegancka. Fajne alufelgi, obrysówki na zderzakach, zgrabna sylwetka i przystępna cena. Bardzo fajna opcja dla przeciętnego Polaka, który nie musi mieć w nazwie auta po literce V - literki W.
Ford Focus 1.6 16V
Marka:
Ford
Model:
Focus
Generacja:
I
Nadwozie:
Hatchback
Silnik:
1.6 16V
Nazwa auta:
1.6 16V
Przebieg:
173 000 km
Moc silnika:
100 KM
Bardzo fajne autko do codziennej eksploatacji. Ekonomiczne jak na benzyniaka i bardzo wygodne. Deska rozdzielcza jest dziwnie zaprojektowana ale to jest jej zaleta bo dzięki niej jakoś sporo miejsca jest na przednich fotelach. Mechanicznie jest rewelacja. Niestety co do blach to każdy może to potwierdzić, że ford nie ma się czym pochwalić w tej kwestii. O dziwo w tym egzemplarzu poleciały tylko lewe tylne drzwi i musiałem je naprawić. Może dzięki niewielkiemu przebiegowi jak na ten rocznik i garażowanej przeszłości - nie wiele go Pani korozja podjadła. Jeśli ktoś się szykuje na zakup takiego auta to muszę powiedzieć, że to dobry wybór. Mimo tych blach jest to fajne autko ale w benzynie. Może jeszcze silniki TDDI są do polecenia chociaż w zimie są problemy.
Mazda Premacy
Marka:
Mazda
Model:
Premacy
Generacja:
I
Nadwozie:
Minivan
Silnik:
2.0 16V
Przebieg:
195 000 km
Moc silnika:
130 KM
Mazda dość mocno nadszarpnęła sobie reputację współpracą z Fordem. Silniki diesla zapożyczone od Forda to porażka dla japońskiej marki. Na szczęście silniki benzynowe są własnością Japończyków co widać po dopracowaniu. Suchutkie, ciche, mocne i bardzo elastyczne a co bardzo ważne - bezawaryjne. Skrzynia biegów jest precyzyjna jak narzędzie chirurgiczne, układ kierowniczy trochę "drewniany" ale precyzyjny. Jakość wykończenia - zbyt plastikowe wnętrze ale dobrze spasowane. Podatne na zarysowania. Zawieszenie jest ... przeciętne. Być może przez nisko profilowe opony cierpi komfort jazdy ale za to wchodzenie w zakręty to czysta przyjemność. Zbyt szybkiemu wchodzeniu w zakręty nie sprzyja wysokie nadwozie, które zbyt mocno przechyla się za sprawą wysoko położonego środka ciężkości. Nie oszukujmy się - auto PREMACY to nie wyścigówka - to typowo rodzinne auto, konkurencja dla europejskiego Scenica, Xsary Picasso, Opla Zafiry, itp. Ten egzemplarz jest już po lifcie i nie tylko fabrycznym ale i sportowym. W Niemczech chodniki są jednakowej wysokości a i tak już gdzieś ktoś przytarł. A u nas krawężniki wystają jak im się podoba bez najmniejszego nadzoru więc ładne zderzaki to tylko i wyłącznie uwaga kierującego tym autem.
Opel Vectra B
Marka:
Opel
Model:
Vectra
Generacja:
B
Nadwozie:
Hatchback
Silnik:
1.8 i 16V
Nazwa auta:
B
Przebieg:
188 000 km
Autko od zawsze mi się podobało. Mięsiste zderzaki fajna linia boczna, piękny tył, przód jest zbyt smukły, wnętrze bardzo fajne i wytrzymałe, silniki ciche i nawet ekonomiczne a największą ich zaletą jest spasowanie pod instalacje gazowe. Ten samochód jest najbardziej odpowiednim autem dla przeciętnej rodziny. Jest pojemny, nie brzydki, dobrze wyposażony, tani w eksploatacji i tani w zakupie. Bolączką jest jego korozja, która prędzej czy później dopada każdy egzemplarz.
Opel Omega B
Marka:
Opel
Model:
Omega
Generacja:
B
Nadwozie:
Sedan
Silnik:
2.0 i 16V
Nazwa auta:
B
Przebieg:
213 000 km
Co do walorów jezdnych, chyba nie muszę nikomu tłumaczyć, że jest to jedno z najwygodniejszych aut produkowanych w tamtych czasach. Ten egzemplarz został przywieziony z LUXEMBURGA w niemalże kolekcjonerskim stanie. Ma przejechane tylko 213 tys km (oczywiście oryginalny przebieg) i serwisowany był ciągle do samej sprzedaży w ASO OPEL w Niemczech i Luxemburg.
Karoseria – zaskakujące dla mnie jest – na większości karoserii brak korozji. Jedynie na prawych przednich drzwiach przy samej dolnej krawędzi jest mała korozja. Oczywiście auto nie ma przeszłości powypadkowej. Nie interesują mnie auta powypadkowe. Podwozie bez żadnych uszkodzeń i bez korozji.
Lampy ksenonowe ze spryskiwaczem. Drugiego chwilowo brak.
Wnętrze – klimatyzacja dwustrefowa automatyczna – sprawna, cztery szyby sterowane elektrycznie, elektrycznie sterowane i podgrzewane lusterka, komputer pokładowy, telefon z zestawem głośnomówiącym, radioodtwarzacz sterowany w kierownicy, kierownica wygląda jakby auto miało 50 tys km przebiegu, welurowa tapicerka nigdzie nie poplamiona, bez dziur i przetarć. Podsufitka czysta nie podrapana i nie porozrywana. Można by wymienić dywanik kierowcy. Bagażnik czyściutki. Koło zapasowe nigdy nie używane.
Silnik – dwulitrowa 136 KM jednostka napędowa jest wystarczająca do codziennej eksploatacji. Brakuje mu tchu przy ostrej jeździe ale ten samochód nie jest stworzony do wyścigów. Silnik od zawsze jeździł na pełnym syntetyku 5W40 i jest w znakomitej kondycji. Świadczy o tym czysta rura wydechowa bez śladu sadzy. Silnik nie ma żadnych wycieków i pracuje cicho bez niepokojących odgłosów. Osprzęt silnika również nie wymaga ingerencji właściciela. Spalanie na trasie przy prędkości 130 – 140 km/h wg komputera wynosi 7,7 l/100 km. W mieście oscyluje koło 9 litrów. Moim zdaniem nie jest źle porównując do VW 1.9 TDI 130 KM – 10 litrów na 100 km.
Karoseria – zaskakujące dla mnie jest – na większości karoserii brak korozji. Jedynie na prawych przednich drzwiach przy samej dolnej krawędzi jest mała korozja. Oczywiście auto nie ma przeszłości powypadkowej. Nie interesują mnie auta powypadkowe. Podwozie bez żadnych uszkodzeń i bez korozji.
Lampy ksenonowe ze spryskiwaczem. Drugiego chwilowo brak.
Wnętrze – klimatyzacja dwustrefowa automatyczna – sprawna, cztery szyby sterowane elektrycznie, elektrycznie sterowane i podgrzewane lusterka, komputer pokładowy, telefon z zestawem głośnomówiącym, radioodtwarzacz sterowany w kierownicy, kierownica wygląda jakby auto miało 50 tys km przebiegu, welurowa tapicerka nigdzie nie poplamiona, bez dziur i przetarć. Podsufitka czysta nie podrapana i nie porozrywana. Można by wymienić dywanik kierowcy. Bagażnik czyściutki. Koło zapasowe nigdy nie używane.
Silnik – dwulitrowa 136 KM jednostka napędowa jest wystarczająca do codziennej eksploatacji. Brakuje mu tchu przy ostrej jeździe ale ten samochód nie jest stworzony do wyścigów. Silnik od zawsze jeździł na pełnym syntetyku 5W40 i jest w znakomitej kondycji. Świadczy o tym czysta rura wydechowa bez śladu sadzy. Silnik nie ma żadnych wycieków i pracuje cicho bez niepokojących odgłosów. Osprzęt silnika również nie wymaga ingerencji właściciela. Spalanie na trasie przy prędkości 130 – 140 km/h wg komputera wynosi 7,7 l/100 km. W mieście oscyluje koło 9 litrów. Moim zdaniem nie jest źle porównując do VW 1.9 TDI 130 KM – 10 litrów na 100 km.
Audi A4
Marka:
Audi
Model:
A4
Generacja:
B5
Nadwozie:
Avant
Silnik:
1.9 TDI
Kolejna marka samochodów, za które przeciętny Polak dałby się pokroić. Osobiście bardziej mi się podoba Audi od VW. szczególnie właśnie te roczniki "po lifcie". Podobają mi się zegary podświetlane na biało, ciut inne tylne lampy i soczewkowe przednie, ładna alufelga i konsola środkowa. Niestety ślepy projektant przesadził z kolorem tapicerki. OKROPNOŚĆ !!! Fajnie, że welur ale kolor mógłby być inny. Znów niestety, wielowahaczowe zawieszenie dalej nie nadaje się na nasze drogi, pompka centralnego zamka nie funkcjonuje, moduł komfortu nadal wrażliwy na wilgoć.
Podobał mi się też silnik o mocy co prawda tylko 116 KM ale dawał sobie radę znakomicie. Kiedy go sprzedawałem, maglował go serwis VW w Stalowej Woli. NIC NIE ZNALEŹLI!!! Ja lubię kiedy moje auta maglują w ASO. Ja jestem pewny swoich aut a takie badania potwierdzają tylko moją pewność. Potem klient wraca zadowolony do domu I TAK MA BYĆ !!!
Podobał mi się też silnik o mocy co prawda tylko 116 KM ale dawał sobie radę znakomicie. Kiedy go sprzedawałem, maglował go serwis VW w Stalowej Woli. NIC NIE ZNALEŹLI!!! Ja lubię kiedy moje auta maglują w ASO. Ja jestem pewny swoich aut a takie badania potwierdzają tylko moją pewność. Potem klient wraca zadowolony do domu I TAK MA BYĆ !!!
Rover 200
Marka:
Rover
Model:
200
Generacja:
III
Nadwozie:
Hatchback
Silnik:
2.0 SD
Rover SD 220. Bardzo fajne autko za niewielkie pieniądze. Bardzo oszczędne i przyjemne w prowadzeniu. Podoba mi się jego tył. Jest taki masywny. Wewnątrz też ciekawie. Wygodne welurowe fotele, gruba kierownica dobrze leżąca w dłoniach, materiały znakomitej jakości. Wnętrze zrobione żeby cieszyć oko. Deska rozdzielcza dwukolorowa, ciekawie wyprofilowana, funkcjonalna. Silnik trochę głośny ale oszczędny. Jego kultura pracy jest do przyjęcia a po pewnym czasie w ogóle nam nie przeszkadza. O wiele głośniejsze są SDI VW. Zawieszenie - jak na ten przedział aut - fajne, komfortowe.
Opel Vectra
Marka:
Opel
Model:
Vectra
Generacja:
B
Nadwozie:
Hatchback
Silnik:
1.8 i 16V
Moc silnika:
115 KM
Auto ładne z przodu, i z tyłu. Z boku już nie wygląda tak ciekawie. Przód smukły i długi a tył mięsisty i krótki. Takie ni w 5 ni w 9. Próba kombinacji z aerodynamiką skoncentrowała się na lusterkach. Są bardzo małe i nie dają się składać. To pewnie ich wygląd uniemożliwił montaż tej funkcji. Wycieraczka tylna wyglądała jak zamontowana tymczasowo na jakimś drucie. Już Astry II miały ładnie wykończone plastikowe ramie. Poza tym podobało mi się wszystko w tym samochodzie. Szkoda, że ich dobre czasy tak szybko minęły. Pani Korozja pewnie strawiła już każdy egzemplarz. No może jeszcze bardzo wysoka tolerancja spożywania oleju silnikowego popsuła renomę tej firmie. Ciekawe czy coś poprawili w Insigni?
Opel Astra
Marka:
Opel
Model:
Astra
Generacja:
F
Nadwozie:
Hatchback
Silnik:
1.6 i
Przebieg:
90 000 km
Coś dla przeciętnie zamożnego Kowalskiego. Opel Astra. Jeden z najprzyjemniej prowadzących się samochodów tej klasy z tamtych czasów. Mój ulubieniec za nie duże pieniążki. Gdyby nie to, że już nie ma nie zgnitych egzemplarzy, chętnie bym ją kupił. Silnik bezkolizyjny 1.6 ośmiozaworowy, proste zawieszenie, tapicerka dobrej jakości. Ten egzemplarz był wyjątkowy, miał malutki przebieg i był baaaardzo zadbany. Bardzo krótko go sprzedawałem.
Volkswagen Passat
Marka:
Volkswagen
Model:
Passat
Generacja:
B5
Nadwozie:
Kombi
Silnik:
1.9 TDI
Moc silnika:
110 KM
Kolejne auto z serii "auta marzeń Polaków z lat 90". Tutaj już mamy ciut lepiej wypasione autko. Jest klimka automatyczna wszystkie szyby w prądzie, trójramienna kierownica ze skórką. Kupił go ode mnie Pan, który przejeżdżał koło mojego domu kilka razy dziennie i mówi, że właśnie takiego Passata szukał. Do dnia dzisiejszego utrzymujemy kontakt i z tego co wiem jest z niego bardzo zadowolony.
Volkswagen Passat
Marka:
Volkswagen
Model:
Passat
Generacja:
B5
Nadwozie:
Kombi
Silnik:
1.9 TDI
Przebieg:
205 000 km
Kolejne auto z cyklu "auta marzeń Polaków z lat 90". Ten samochód uśmiechnął się do mnie kolorem karoserii i jasnym środkiem. Zawahałem się kiedy zobaczyłem brak istotnego elementu w wyposażeniu - KLIMATYZACJI !!! Skandal w tym segmencie auta i w takim wyposażeniu!! Takich skandali VW lubi wywoływać sporo montując jeszcze w VW Golf IV szyby na korbę nawet z przodu. Tu mamy 4 el szyby, szyberdach też elektryczny, praktycznie ciut wyższy standard i ... brak klimy. Sporo czasu upłynęło (około 20 minut) zanim się na niego zdecydowałem. Jednak miałem przeczucie bo już po drodze dowiedziałem się, że czekają na niego chętni. Kto pierwszy ten lepszy. I tak było. Drugi chętny krążył wokół domu i czekał aż pojadą ale oni nie odpuścili. I do dnia dzisiejszego jeżdżą i cieszą się autem. W rekompensatę przywiozłem podobnego stanu takiego Passata i też są zadowoleni chociaż ten drugi miał klimę ale był zielonego akrylowego koloru.
Volkswagen Passat
Marka:
Volkswagen
Model:
Passat
Generacja:
B5
Nadwozie:
Kombi
Silnik:
1.9 TDI
Przebieg:
96 000 km
Panie i Panowie, przedstawiam Wam auto, które w Polaku niszczy patriotyzm do zera, bicie serca powoduje łamanie żeber a ślina toczy się strumieniami. VW Passat B5 FL 1.9 TDI i to z przebiegiem 96 tys km!!! Niespotykane a jednak możliwe i sprawdzone w ASO. Ten samochód wydarto mi niemalże z rąk chwilę po przyjechaniu do domu. Mógłbym zaśpiewać sobie za niego trzykrotnie większe pieniądze niż chciałem i podejrzewam, że i tak by się sprzedał. Z zewnątrz i w środku auto nie nosiło, żadnych śladów używania. Silnik pracował idealnie, wszystko działało jak w nowym aucie. Jakby zatrzymał się dla niego czas.
Renault Laguna II
Marka:
Renault
Model:
Laguna
Generacja:
II
Nadwozie:
Kombi
Silnik:
1.9 dCi
Nazwa auta:
II
Przebieg:
185 141 km
Kolejna Lagunka w mojej kolekcji. Tym razem sprowadzona ze Szwajcarii. Autko mimo przebiegu zachowywało się jak nowe. Zainteresowany tym samochodem kupiec zażyczył sobie dogłębną diagnostykę w specjalnym serwisie Bosch w Stalowej Woli. Auto przetrzepali na wszystkie możliwe strony. Jeździli z laptopem sprawdzając parametry silnika, turbiny i innych podzespołów. Nic nie wykryto. Auto po diagnostyce zostało sprzedane. Długo nim nie pojeździłem. A szkoda bo to są na prawdę bardzo dobre samochody pod warunkiem, że kryterium wyszukiwarki nie będzie cena ale jakość.
Opel Zafira
Marka:
Opel
Model:
Zafira
Generacja:
A
Nadwozie:
Van
Silnik:
1.8 16V
Przebieg:
169 000 km
To był samochód sprowadzony na zamówienie przez mojego dla mojego stałego klienta. Dokładnie w takiej konfiguracji jaką sobie zażyczył udało mi się go sprowadzić. Mankamentem była cieknąca maglownica, którą wymieniłem na nowiutką. Poza tym było wszystko OK. Niestety dla mnie obecni właściciele nie chcą jej sprzedawać i na razie do mnie nie przyjadą po kolejne auto. Oby im się jeździło długo i szczęśliwie.
Opel Vectra B
Marka:
Opel
Model:
Vectra
Generacja:
B
Nadwozie:
Kombi
Silnik:
1.6 16V ECOTEC
Nazwa auta:
B
To było dawno i już nie pamiętam dokładnie tego auta. Pamiętam tylko, że przyjechał po nie kupiec z daleka i baaaaaardzo długo chciał znaleźć jakiś mankament. Niestety nic nie znalazł. Oglądali we trzech od południa do samego wieczora. Już nic nie było widać i dopiero skończyli oglądać. Jak wystawiam ogłoszenie na samochód to zazwyczaj piszę co mu dolega, żeby nikt nie był zbulwersowany, że auto miało być takie a jest inne. Odbierane jest w różny sposób. Jedni nawet nie dzwonią bo szukają igły a inni doceniają i jadą oglądać. Jedni dłużej inni krócej ale zazwyczaj wracają z samochodem zakupionym.
Opel Omega KANAPOWÓZ
Marka:
Opel
Model:
Omega
Generacja:
B
Nadwozie:
Sedan
Silnik:
2.0 i 16V
Nazwa auta:
KANAPOWÓZ
To był super samochód. Wygody mu nie brakowało. Wypas pełny, welurek mięciutki i czyściutki, klimatronik dwustrefowy, soczewkowe lampy. Niestety Omega B była i jest ulubienicą pani Korozji. Dodatkowo mankamentem był wyjący tylny most. Mój znajomy mechanik był tak zachwycony tym samochodem, że kupił go dla swoich rodziców. Zrobił wszystkie mankamenty i auto jeździ do dziś.
Opel Astra II
Marka:
Opel
Model:
Astra
Generacja:
G
Nadwozie:
Hatchback
Silnik:
2.0 DTI
Nazwa auta:
II
Przebieg:
130 000 km
Kolejna Asterka. Niestety już "nie żyje". Była na prawdę w świetnym stanie. Następny właściciel rozbił ją kilka tygodni po zakupie. Zadzwonił do mnie, że auto było super, wszystkie poduszki były na swoim miejscu, uratowały mu życie i prosi o takie samo auto. Niestety nie ma tak jak mu się wydawało.
Opel Astra II
Marka:
Opel
Model:
Astra
Generacja:
G
Nadwozie:
Hatchback
Silnik:
2.0 DTI
Nazwa auta:
II
Przebieg:
100 000 km
Nie wiele o nim napiszę bo miałem ich kilka i za bardzo nie pamiętam co było w której. Wiem, że ta miała 100 tys km przebiegu. Pamiętam też że te auta bardzo mało spalały paliwka.
Nissan Primera
Marka:
Nissan
Model:
Primera
Generacja:
II
Nadwozie:
Hatchback
Silnik:
1.6 16V
Przebieg:
137 000 km
A teraz jeden z najbardziej nieśmiertelnych aut. Być może i nie jest urodziwe, nie ma zbyt wypasionego wnętrza ale za to jest bezawaryjne aż do bólu. Kiedy go kupowałem miał 10 lat. Obecnie ten samochód ma 15 lat i pewnie Pani Korozja już się nim zajęła. Niemniej jednak tak bezobsługowego auta nie kupimy nawet w salonie. Dzisiejsze auta naszpikowane pseudo ekologicznymi nowinkami są bardzo awaryjne a do tego bardzo kosztowne w naprawach. Dożyliśmy czasów gdzie nie mamy wyboru pomiędzy zakupem auta dla siebie a zakupem przedmiotu, który ma za zadanie utrzymywać koncerny bez przerwy kupując do niego części. Z łezką w oku będziemy wspominać te właśnie samochody i z utęsknieniem będziemy chcieli do nich wrócić.
Mercedes Klasa A Świnka
Marka:
Mercedes
Model:
Klasa A
Generacja:
W168
Nadwozie:
Mikrovan
Silnik:
1.7 CDI
Nazwa auta:
Świnka
Przebieg:
165 000 km
Kiedy ja go kupiłem miał dopiero 7 lat. Było to jedno z lepiej sprzedających się aut w tamtych czasach. I nie dziwię się. Autko nie dość, że poręczne, zwinne i bardzo mało paliło ropki to jeszcze dobrze wypasione. O komforcie mogą mówić ludziki do 170 cm wzrostu. Już powyżej a szczególnie na tylnej kanapie to już jest jazda tylko na krótkie odcinki. W dalszą trasę to jakby kara dla pasażerów. Wracając z Niemiec tym autkiem zauważyłem zbytnią wrażliwość na boczne podmuchy wiatru. Pozycja za kierownicą jest dość wysoka ale to jest spowodowane konstrukcją nadwozia mająca za zadanie ochronić pasażerów podczas zderzenia czołowego. Silnik miałby się przemieścić pod auto a nie do środka. Podwyższyło to środek ciężkości i spowodowało wywracanie się auta. Zmieniono zawieszenie, poszerzono tylną oś i wstawiono ESP w standardzie. W ten sposób auto przeszło test "łosia" bez wywrotki. Bagażnik w formie kosmetyczki niewiele pomieści. Przy silniku zrobić cokolwiek graniczy z cudem. Raczej liliput miałby szanse na jakikolwiek ruch w tej komorze. Mnie osobiście autko się podobało i chętnie kupił bym ponownie ale niestety nie znalazłem drugiego takiego egzemplarza.
Mazda 2
Marka:
Mazda
Model:
2
Generacja:
I
Nadwozie:
Hatchback
Silnik:
1.4 MZ-CD
Przebieg:
90 000 km
Bardziej stan techniczny jak urok tego auta przekonał mnie do jego zakupu. Autko niemalże nie zużyte. Nowość prawie w każdym calu. Kupujący, który przyjechał zza Warszawy też nie miał wątpliwości a co ciekawe przysłał mi kolejnego chętnego na autka. I o to mi właśnie chodzi. Najbardziej mnie cieszy zadowolony klient. A to jaki był ten samochód zobaczcie sami i oceńcie.
BMW Seria 3 Bumcia
Marka:
BMW
Model:
Seria 3
Generacja:
E46
Nadwozie:
Sedan
Silnik:
2.0 320d
Nazwa auta:
Bumcia
Przebieg:
200 000 km
Moje pierwsze BMW. Na pewno nie ostatnie!!! Ten samochód był rewelacyjny. Miałem go rok czasu i dosłownie jazda bez żadnej poważnej awarii. Miałem jedną usterkę, którą dość szybko usunąłem za pomocą forumowiczów BMW. Po wyłączeniu zapłonu ciągle działała dmuchawa. Rozładowało mi to akumulator. A winny był "jeż". Wymieniłem też tuleje wahaczy z przodu i to byłoby na tyle co się popsuło. Do dziś mam kontakt z obecnym właścicielem i ciągle jest zadowolony. Robi nią głównie trasy międzynarodowe więc i korzysta z auta na maxa. No cóż. Moje auta są takie, że wszystkie bym je sobie zostawił. Ale nie mam tyle miejsca na aż tyle samochodów.
Citroen Xsara Picasso PICASSO
Marka:
Citroen
Model:
Xsara Picasso
Generacja:
I
Nadwozie:
Picasso
Silnik:
2.0 HDi
Nazwa auta:
PICASSO
Przebieg:
160 000 km
Kiedy zobaczyłem ten samochód na placu w Niemczech, wiedziałem, że będzie mój. Generalnie auto jest kontrowersyjne, bo nie wiadomo gdzie jest przód a gdzie tył. Takie jajko. Natomiast to jajko mi od razu się spodobało a szczególnie to co miało w środku. Skóra na siedzeniach, pełen wypas a do tego rozsuwany panorama dach. Bardzo fajnie przedstawiało się spalanie tego autka. W mieście 6.4 l/100 km to znakomity wynik jak na 90 KM i takie gabaryty. W trasie też wyszło fajnie około 5 l/100 km. Co mnie wkurzało - dość wysoka pozycja siedzenia, bardzo pusty i plastikowy kokpit, zbyt duże koło kierownicy, brak elektryki w tylnych drzwiach. Poza tym świetne auto.
Peugeot 307
Marka:
Peugeot
Model:
307
Generacja:
I
Nadwozie:
Hatchback
Silnik:
2.0 HDi 8V
Na temat tego auta nie wiele mogę powiedzieć ponieważ jak tylko dojechałem nim do domu, od razu go sprzedałem. A jaki był sami zobaczcie.
Mitsubishi Carisma MiKa
Marka:
Mitsubishi
Model:
Carisma
Nadwozie:
Hatchback
Silnik:
1.6
Nazwa auta:
MiKa
Kolejne auto dające radość z jazdy. Niesamowita elastyczność silnika, znakomite osiągi a przy tym nietuzinkowy wygląd. Troszkę gorzej wewnątrz. Zbyt plastikowe kiepskiej jakości wnętrze i ogromna kierownica. Plastiki z łatwością przyjmowały rysy i wcale nie chciały się ich pozbyć. Wykładzina była zbyt dokładnie obcięta i wyłaziła spod plastikowych progów. Wiele do życzenia pozostawia też wyciszenie auta. Na wysokich obrotach po prostu ryczy a szum opon przedostaje się do wewnątrz. Przymykając oko na wady mamy elegancki samochód ze sportowym zacięciem do szybkiej jazdy.
Mercedes Klasa V VITOLD
Marka:
Mercedes
Model:
Klasa V
Nadwozie:
Van
Silnik:
2.3 CDI
Nazwa auta:
VITOLD
Przebieg:
306 000 km
Ten samochód to był najbardziej uniwersalny samochód jakiego kiedykolwiek miałem. Służył mi niemalże do wszystkiego. Przewoził meble, woził mnie na wakacje, ciągał lawetę, woził ludzi, służył na wypady rowerowe, czasem się w nim zamieszkało, a co najważniejsze - zawsze mogłem na nim polegać. Byłem nim kilkadziesiąt razy w Niemczech, na Chorwacji, na Węgrzech, w Belgii, itd. Nawet w największe mrozy był gotowy do jazdy. Dostał ode mnie nowe oponki na zimę i na lato. Niestety zaczął się rozkładać w formie rdzy i musiałem go sprzedać. Miał kilka mankamentów - ogrzewanie było tak mocne, że stopiło klapki sterujące nawiewami w centralce, kompresor klimy bardzo głośno pracował, czasem wariował centralny zamek (nie wolno było zostawić kluczyków w środku), często trzeba było czyścić styki w drzwiach przesuwanych. Poza tym wszystko było OK.
Land Rover Freelander Fredek
Marka:
Land Rover
Model:
Freelander
Generacja:
I
Nadwozie:
Soft Top
Silnik:
1.8 i 16V
Nazwa auta:
Fredek
Przebieg:
105 000 km
Znów obalę mit o awaryjności samochodu. Podobno ten samochód miał się psuć. Poza tym nieszczęsnym sprzęgłem na wale nie miałem z nim żadnych kłopotów. Co więcej auto obecnie śmiga w Grecji i tam również nie ma z nim problemów. Mam taki zwyczaj, że utrzymuję kontakt z moimi klientami i często kontaktują się ze mną podzielić się wrażeniami.
Renault Laguna La una
Marka:
Renault
Model:
Laguna
Generacja:
II
Nadwozie:
Hatchback
Silnik:
1.9 dCi
Nazwa auta:
La una
Przebieg:
130 000 km
Ta Renówka to była radość jazdy samochodem. Zanim ją sprzedałem musiałem się nią nacieszyć. Złego słowa o niej nie dam powiedzieć. Możecie się rozpisywać na ten temat ale prawda jest taka - jak się kupuje auto za gówniane pieniądze to i kupuje się gówniane auto. W tym przypadku auto było dość drogie w zakupie nie mówiąc o sprzedaży ale było na prawdę super. Żadnych zastrzeżeń!!! I gdybym miał ponownie kupić takie auto to bym kupił.
Alfa Romeo 156
Marka:
Alfa Romeo
Model:
156
Generacja:
I
Nadwozie:
Sedan
Silnik:
1.8 16V T.S.
Przebieg:
100 000 km
Moja pierwsza Alfa. Tak mi się spodobała, że musiałem ją kupić. Źle nie zrobiłem. Autko prezentuje się znakomicie. Środek był jak nowy. Skóra na siedzeniach nie była nawet w jednym miejscu pęknięta. Wewnątrz pachniało nowością. Każdy kto wsiadał do tego auta nie mógł się nadziwić jak dobrze utrzymany egzemplarz. Technicznie również super.
Volkswagen Polo Pocisk
Marka:
Volkswagen
Model:
Polo
Generacja:
IV
Nadwozie:
Hatchback
Silnik:
1.6 16V GTI
Nazwa auta:
Pocisk
Przebieg:
173 000 km
To była fajna maszynka do wściekania. Bobrze wypasiona i z mocnym silnikiem. Do tego wszystkiego bardzo ładna. Ksenonowe lampy dodawały "pazura". Niestety, jak to każdy VW nie obyło się bez wad. Sprzęgło ciągle szwankowało, linka z samoregulatorem to WIELKA POMYŁKA !!! Poza tym rewelacja. No może 10 litrów benzyny w mieście to już mniejsza rewelacja ale jak ktoś decyduje się na GTI to powinien brać to pod uwagę.
Mitsubishi Colt
Marka:
Mitsubishi
Model:
Colt
Generacja:
VI
Nadwozie:
Hatchback
Silnik:
1.3 i 16V CZ3
Przebieg:
53 000 km
Moc silnika:
95 KM
Rewelacyjny samochód do jazdy po mieście. Świetna widoczność, ogromne lusterka, niewielkie gabaryty zewnętrzne a w środku dość sporo miejsca. Denerwowało mnie ciągłe pipanie sygnalizatora nie zapiętych pasów. Czarny kolor rewelacyjnie współgrał z czerwonym środkiem.
Ford Galaxy
Marka:
Ford
Model:
Galaxy
Generacja:
II
Nadwozie:
Van
Silnik:
1.9 TDI
Przebieg:
270 000 km
Moc silnika:
116 KM
Wiele osób zapyta - "dlaczego nie Sharan, tylko Ford Galaxy?". A ja już odpowiadam - a to dlatego, ponieważ cena jest o wiele niższa oferując o wiele lepsze wyposażenie. Ford Galaxy (podobno) ma najlepsze wyposażenie z całej trójki. Myślę, że to trochę na wyrost powiedziane, że ma wyposażenie. 2 elektryczne szyby, podgrzewane siedzenia, podgrzewana przednia szyba, sterowane elektrycznie i podgrzewane lusterka, klimatyzacja, 4 poduszki powietrzne to chyba standard w większości aut może nie licząc grzanej szyby i siedzeń. Natomiast na pewno lepsze jest wykończenie deski rozdzielczej gdzie zastosowano dobrej jakości materiały a nie tak jak w Sharanie - obłażącą z gumy klapkę. Niestety za to kierownica jest okropna. Może w skórzanej wersji byłaby w lepszej kondycji ale nawet w skórzanej wersji te pałąki srebrne są okropne. Wycierają się i bardzo brzydko to wygląda. Oczywiście klamki obłażą z gumy tak samo jak w VW. Poza tym to czysty VW. Te same silniki, zawieszenie i karoseria. Karoseria już kwitnie na tylnym lewym błotniku. Zobaczymy co będzie dalej.
Saab 9-5 Sabina
Marka:
Saab
Model:
9-5
Generacja:
I
Nadwozie:
Sedan
Silnik:
2.0 i T SE
Nazwa auta:
Sabina
Przebieg:
183 000 km
Nie należę do fanów żadnej marki i chociaż wiele dobrego i złego słyszałem na temat Saab’a i to że już marka nie istnieje i to że trzeba o nie dbać, itd. O każde auto trzeba dbać bez względu na to jaki ma znaczek na masce. I mile jestem zaskoczony. Znakomite właściwości jezdne, rewelacyjne wyciszenie i świetne przyspieszenie. Wygoda w każdym calu. Teraz, zimową porą przekonałem się jeszcze do jednej rzeczy – skandynawski wynalazek to zamontować uszczelkę przed zamkiem – nie zamaka zamek i śmiało można myć auto nawet w największe mrozy bez obawy, że drzwi nie będą się zamykać. Podgrzewane bardzo wygodne welurowe siedzenia, dwustrefowa klimatyzacja, skrzynia automatyczna (znakomicie zmienia biegi i nie ma równego mu przy starcie). Przyzwyczajenia wymaga stacyjka, przeniesienie jej na centralną konsolę między siedzenia miało zredukować uszkodzenie kolana podczas wypadku, które często uderzało o kluczyk..
Dlaczego zdecydowałem się na Saab'a? Chyba dlatego, że lubię się wyróżniać z tłumu i mieć własne zdanie. Posiadając Saaba nie wtapiam się w tłum a co więcej auto bardzo przyciąga wzrok. Denerwuje mnie trochę brak oryginalnego radia ale cóż. Jakoś to przeżyję.
Dlaczego zdecydowałem się na Saab'a? Chyba dlatego, że lubię się wyróżniać z tłumu i mieć własne zdanie. Posiadając Saaba nie wtapiam się w tłum a co więcej auto bardzo przyciąga wzrok. Denerwuje mnie trochę brak oryginalnego radia ale cóż. Jakoś to przeżyję.
Renault Clio
Marka:
Renault
Model:
Clio
Generacja:
II
Nadwozie:
Hatchback
Silnik:
1.5 dCi
Przebieg:
186 000 km
Malutki Francuzik - można by tak powiedzieć o tym aucie i nie wiele byśmy się pomylili. Porównując do większych aut - fakt jest ciaśniej ale porównując do konkurencji np POLO, jest ok. Praw fizyki nie przeskoczymy i możemy jednak zrobić coś, w czym byłoby nam wygodniej i tu Renault dał popis na całego. Wyposażenie obejmujące automatyczną klimkę, czujnik deszczu i zmierzchu, komputer pokładowy, elektryka szyb i lusterek, radio sterowane w kierownicy, skórzana kierownica, wygodne fotele - tego próżno szukać u konkurencji. Porównując kulturę pracy silnika TDI i dCi - wygrywa dCi. Jest po prostu cicho wewnątrz. Dynamika znakomita, spalanie rewelacyjnie niskie, koszty serwisowania na przyzwoitym poziomie.
Opel Vectra kolumbryna
Marka:
Opel
Model:
Vectra
Generacja:
C
Nadwozie:
Kombi
Silnik:
1.9 CDTI ECOTEC
Nazwa auta:
kolumbryna
Przebieg:
172 000 km
Moc silnika:
150 KM
Samochód, który wywołuje mieszanie uczucia. Z jednej strony jest super wygodny, oszczędny, cichy, dobrze wyposażony a z drugiej strony sprawia wrażenie samochodu dla pracownika w firmie. Szarość deski rozdzielczej i plastikowa kierownica to taki malutki brak szacunku dla kierowcy. Pozbyć się tych mankamentów i mamy na prawdę konkretne auto z ogromnym bagażnikiem. Kontrowersyjne jest zastosowanie kół o średnicy 15 cali. Z jednej strony wygodnie się jeździ i zawieszenie nie cierpi tak jak na 16-kach ale za to marnie wygląda. Jednak spalanie przy prędkości 160 km/h zamknęło się w granicy 6 litrów - to jest wynik rewelacyjny. Co prawda tylko autostrada ale i tak zasługuje na duuuuży plus.
Blog kierowcy (36)
Dodano: 9 lat temu, przez
lukas_auto
W dniu dzisiejszym nawiedziło mnie dwóch potencjalnych kupców, znawców tematu V40. Już na pierwszy rzut oka stwierdzili, że to nie jest poliftowa wersja (na zdjęciach jest ten sam samochód ...
26
komentarzy
Dotyczy: Mercedes W124 250D
Dodano: 9 lat temu, przez
lukas_auto
Nikt mnie nie przekona, że samochód który nie jeździ to oszczędność kasy. Po dwóch miesiącach postoju mojego W124 nie dość, że akumulator ledwo dyszy to jeszcze tarcze hamulcowe ...
16
komentarzy
Dotyczy: Opel Signum
Dodano: 9 lat temu, przez
lukas_auto
Ostatnio miałem problem z moim autem co widać na poprzednich blogach. W pewnym momencie podczas jazdy auto straciło moc i zaczęło się dymić z silnika. Myślałem, że to koniec auta. Zawiozłem ...
16
komentarzy
Dotyczy: Renault Master Laweta
Dodano: 10 lat temu, przez
lukas_auto
Przejechane 2145 km na 197,32 litrach ON = 9,2 średnia w tym grzanie się na postoju. W drodze powrotnej na plecach auto o wadze ok 1300 kg i kilka w nim gratów. Szacuję, że w sumie było ok 1450 ...
4
komentarze
Dotyczy: Mercedes W124 250D
Dodano: 10 lat temu, przez
lukas_auto
W ostatnim czasie postanowiłem usunąć dokuczliwe warczenie, które było słyszalne przy określonych obrotach. Wcześniej było słyszalne krótko tylko na ssaniu (na zimnym przy 1000 obr/min) a ...
14
komentarzy
Statystyki aktywności
Data rejestracji | 27.03.2012 |
---|---|
Liczba wystawionych komentarzy | 259 |
Liczba wystawionych ocen | 751 |
Liczba wpisów w blogach aut | 34 |
Liczba nieprzeczytanych wiadomości prywatnych | 3 |
Liczba postów na forum | 7 |
Ankieta
-
Moja ulubiona marka samochodu:
Odp: Każde auto jest fajne pod warunkiem, że jest zadbane
-
Ulubiony kolor samochodu:
Odp: Niebieski
-
Ulubiona muzyka w samochodzie:
Odp: każda, którą da się zaśpiewać
-
Najdalsza podróż autem:
Odp: cała Europa
-
Najdłuższa podróż (niekoniecznie autem):
Odp: TURCJA
-
Najważniejszy Twoim zdaniem element wyposażenia samochodu:
Odp: NIEZAWODNY SILNIK, KLIMATYZACJA i ELEKTRYCZNE SZYBY
-
Auto, które kupiłbym gdybym wygrał na loterii:
Odp: BMW X6
Kierowca lukas_auto należy do 7 grup:
Znajomi (11)
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 15 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 23 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych