Verska VTR, kupiony ze Szwajcarii.

auto uległo samozniszczeniu, silnik 1.3 MultiJet się rozbiegał. Został sprzedany jako uszkodzony

Bardzo przestronny, rodzinny kombiak. Mimo małej mocy, doskonale daje sobie radę z wyprzedzaniem. Spalanie super zarówno miasto jak i trasa (oczywiście przy względnie niskich prędkościach). Obecne spalanie to ok 7 l. w trybie mieszanym. Awaryjność (tfu... przez lewe ramię :) ) praktyczne zerowa.

Odziedziczone po teściu :) Dość luksusowe jak na środek lat 90-tych. Piękne odejście przy silniku 2.1 TD. Turbina po 430000 działała bez zarzutu, NIGDY nie naprawiana. Blacha ocynkowana, ale po 12 latach zaczęło zżerać progi. Sprzedałem ludziom ze wschodu Polski ze względu na duży (85l) bak paliwa ;)

Misiek jest fajny, choć mało ekonomiczny pod względem spalania, ale za to odwdzięcza się bezawaryjnością. Przez 2 lata wymienione łączniki, i nabita klima - ot całe koszty. Spalanie na poziomie 8 litrów to norma, trasa 6-6,5 PB. Korozja zjada go dość smakowicie, ale auto sprowadzone ze Szwecji więc ma prawo, w dodatku trochę było porysowane. Taki mały vanik, dość sztywny, trochę mało praktyczny ale frajda z jazdy jest. 26.04.2010 poszedł do ludzi.

No Madzia była chyba moja naj... pod każdym względem. Piękna bryłka (o gustach się nie dyskutuje), dość dynamiczny silnik, CAŁKOWICIE bezawaryjne przez 2 lata eksploatacji. Fakt mało jeżdżę ale nawet zawieszenie na naszych polskich dołach nie wybite było. Sprzedałem kobitce z Wa-wy. Może ktoś wierzyć lub nie, ale sprzedałem ją za 100 zł taniej niż kupiłem 2 lata wcześniej.

Super autko z zajefajnym silnikiem 1,4 w wersji 89 konnej (o ile dobrze pamiętam). Był to model ostatni, zaraz przed produkcją Astry. Gaz sprawował się rewelacyjnie. Silnik nienaganny. Jedyna bolączka to korozja, szczególnie nadkoli. Po w jechaniu w dość dużą kałużę, woda się wlała przez skorodowaną podłogę do środka. Wspominam z sentymentem. Podczas sprzedaży, na giełdzie stałem nim 3 minuty, nie zgasiłem nawet silnika. Poszedł bez targowania się :)

Woziłem nim prasę