Samochód do którego zakupu podszedłem najbardziej obojętnie w swoim życiu. Potrzebowałem zmienić kombi na prawdziwe kombi gdzie wejdą mi dwa wózki, dwa foteliki i jeszcze zmieści się jakaś babcia.

Jak na razie wywiązuje się z swojego zadania doskonale.

Nowo stary nabytek w miejsce Focusa. Jak na razie cieszy oko i nie tylko.

Zastępcza fura po Focusie na którym wyrok śmierci wykonało pewne drzewo.
Samochód przejściowy przed czymś nowo/starym.

Rozmowa - lata temu (okolice roku 2008/2009). Dwóch gości na fazie zadaje jedno z najbardziej standardowych pytań... fura marzeń... No to wypaliłem...

- Ford Focus !!! A Ty?
- Aston Martin DB7

... wtedy to sobie pomyślałem... jakie to ja mam malutkie marzenia...

... za to zostały zrealizowane i w moim życiu pojawiła się Foczka aka Krokus.

Pomysł na Focusa pojawił się w związku z bliskim już powiększeniem się rodziny i okazją by w końcu zrealizować to "śmieszne" marzenie

Wiecie jak to jest (pewnie przynajmniej kilkoro z was...) - 3 drzwi i mały bagażnik to nie jest wyznacznik autka rodzinnego więc zacząłem się rozglądać za kombi.

Wcześniej najeździłem się (właśnie w roku 2000) Focusem MK II - zjeździłem nim całą Polszę i bardzo mi usiadł i od tego czasu zawsze gdzieś w bańce się pląta

Kupiony bo mały berbeć w drodze. I potrzebne 5 drzwi. I bagażnik.

Najnowszy konik. Oby służył.

Po długich namysłach zdecydowałem się na kolejnego Fiacika. Dwa poprzednie służyły godnie - mam nadzieję, że ten podtrzyma moją pozytywną opinię.

Po mega praktycznym kombi przesiadłem się na mega niepraktyczne autko 3d.

Jeździłem nim tylko rok, ale tylko ze względu na cenę ubezpieczenia. Niemały silnik, młody kierowca (zwyżki) sprawiły, że ubezpieczenie wynosiło więcej niż wartość samochodu.

Jedyny powód dla którego sprzedałem bo autko było kosmicznie pocieszne.

Duży, względnie mocny silniczek do tego mała masa sprawiała, że moją ulubioną rozrywką było wypuszczanie na światłach dużo lepszych fur od mojej. Start zawsze miałem lepszy a obserwować jak różnego rodzaju BMW i Audi biorą sobie za punkt honoru wyprzedzenie małego, starego fiata - bawiło do łez. :)

Mój drugi fantastico Fiacik. Zrobiliśmy razem naprawdę fajne 43 tyś. km.

Przez 5 lat jedna tylko awaria która unieruchomiła samochód.
Tak to zawiózł mnie mnie wszędzie gdzie chciałem.

Silniczek zadziwiał dynamiką do 100 km/h jak na takie autko.