Niestety po wypadku 28.12.2010r. nie opłacało się go naprawiać, cofnęła się prawdopodobnie prawa podłużnica i auto straciło geometrię. Dziś Pyziek pojechał w ostatnia drogę, prawdopodobnie na stacje demontażu.

Byłem na diagnostyce sprawdzić amory bo coś z tyłu zaczęło pukać. Zajechałem zagadałem, żeby amorki sprawdzić tylko, ale Pan z obsługi się zakręcił i zrobił cały przegląd + sprawdzanie amorków. Okazało się, że hamulce z tyłu są do zrobienia, amorki i tylna belka w pełni sprawne :) A pukał jakiś plastik chyba, jeszcze muszę dokładniej zobaczyć.

Dziś założyłem nowe kołpaczki do Pyzia, niestety jeszcze mnie nie stać, aby zapewnić mu fajne aluski, ale i tak wygląda nieźle :P Przy zamykaniu auta okazało się, że znów się zaciął centralny od strony kierowcy i nie chciał zamykać, wcześniej WD40 dawałem i dawało rade. Tym razem chciałem porządnie okazało się, że cięgno siłownika jest przykręcane do cięgna z bolca i jedna ze śrubek była odkręcona wystarczyło dobrze ustawić dokręcić i hula :)