Zwinny motocykl sportowo-turystyczny. Przez 3 dni po zakupie zrobiłem trasę prawie 1000 km. Bez zastrzeżeń, ergonomia OK, spalanie 4,5l/100km.Chyba się zaprzyjaźnimy.

Jako beznadziejny fan motoryzacji z lat 90 sprawiłem sobie pod choinkę kolejne jeździdło: turystyczny motocykl BMW, tzw. cegłę, czyli K1100LT. Babcia ma 22 lata, jest w 100% sprawna i zadbana. Teraz pozostało czekanie na wiosnę...

po długich poszukiwaniach najlepsza z kobiet wreszcie dokonała wyboru i na podwórku pojawiło się nowe aut(k)o - Mercedes A 150 (z niezrozumiałych powodów nie ma takiego modelu w wyborze opcji silnikowych dla tego modelu. Podobnie nie ma wersji ze skrzynią manualną.)
Czarny bączek ma 95 KM, wersja coupe, klimatyzacja, command, podgrzewane fotele, elektryczne szyby i lusterka, pięciobiegową skrzynię manualną. Kolor - jak widać - jedyny słuszny czyli czarny.
Auto wymagało wymiany anteny. Poza tym świetnie sprawdza się w mieście a i na trasie da się pojechać.

Jazda moją Yamahą Majesty 250 tak mi się spodobała, że postanowiłem dołożyć troszkę koni mechanicznych i tak w moim parku maszynowym zaparkowała Yamaha XJR 1300, import zza wielkiej wodu. 96 KM i 253 kg masy motocykla typu naked pozwalają na dynamiczne poruszanie się. A tak naprawdę to się jej jeszcze trochę boję... ;))

Beżowa tapicerka skórzana
ABS
ASR
Automatyczna skrzynia (5 biegowa)
elektryczne szyby przód + tył
elektryczne sterowanie foteli
elektryczne sterowane zagłówki - przód
pneumatycznie sterowana zagłówki - tył
klimatyzacja dwustrefowa
podgrzewane przednie fotele
tempomat
elektryczne lusterka
podajniki pasów bezpieczeństwa
Sekwencyjna instalacja gazowa:
sterownik Zenith
reduktor Tomasetto Artic 2 szt.
wtryski HANA 2000 blue
butla toroidalna 59 ltr.
Przejechałem tym autem już ponad 40 tys. kilometrów i codziennie sobie gratuluję decyzji nabycia tego już prawie klasyka.
Mercedes Poznań Club

Od listopada jeżdżę służbowo Superbem, wersja "smutna bida". Z wyposażenia dodatkowego ma tylko tempomat i radio za zmieniarką (zresztą cholera wie po co, na szczęście ma też łącze AUX).
Ma też elektryczne lusterka i szyby, klimę i start&stop, ale to chyba wyposażenie podstawowe dla tego modelu. Sterowanie radiem z kierownicy? Nie. Podgrzewane fotele? Nie. Navi? Nie. Ksenony? Nie. I nie. Itd...
Silnik 1.6 TDI, stalowe kółka 16 cali. Troszkę byłem rozczarowany tym autem.
Do dziś przejechałem 15 000 km i trochę się polubiliśmy.
Samochód oferuje wysoki komfort jazdy. Silnik o mocy 105KM nie zwija asfaltu, przy wyprzedzaniu na standardowej polskiej drodze trzeba mierzyć zamiary na siły. Ale i tu nie jest najgorzej - trzeba po prostu zredukować bieg i pedał w podłogę!
Na autostradzie nie ma problemu. Mocną stroną tego przecież sporego auta jest spalanie. Podróż z Katowic do Poznania (autostrada, droga szybkiego ruchu plus jakieś 120 km męczarni zwykłą drogą) to standardowy - bo powtarzalny - wynik na poziomie 4,6-5,0 litrów/100km.
Czego najbardziej mi brakuje w tym aucie? Tylko koni, tylko koni brak!

Pięćdziesiątka mocno już weszła na kark, pęd do wygody coraz większy. Jak trawestując znane powiedzenie Duńczyka z Vabank: z wiekiem spada zapotrzebowanie na mocne wrażenia a rośnie na święty spokój.
Dwieście parę koni ma co robić z tym kolosem, ale chyże podróżowanie jest jak najbardziej możliwe. Wygoda przez duże W. Mimo że diesel, oszczędnie nie jest.
Auto z w miarę pewnej ręki, w aucie prawie wszystko działa, z wyjątkiem odtwarzacza płyt CD/DVD i... szyby w drzwiach kierowcy. Suchar jak diabli, jak się trzeba gramolić z fury żeby opłacić na bramce przejazd autostradą. Zrobi się.

Wyposażenie:
 DOMYKANIE DRZWI i BAGAŻNIKA
 CZUJNIKI PARKOWANIA
 COMING/LEAVING HOME - FUNKCJA ODPROWADZANIA
 MECHANIZM AUTOMATYCZNEGO OTWARCIA BAGAŻNIKA Z PILOTA
 CZARNA PODSUFITÓWKA
 AUTOMATYCZNA SKRZYNIA BIEGÓW 7G-TRONIC
 JASNA SKÓRZANA TAPICERKA
 PODGRZEWANE FOTELE PRZEDNIE I TYLNE
 WENTYLOWANE FOTELE PRZEDNIE
 WYKOŃCZENIA W DREWNIE
 ELEKTRYCZNIE REGULOWANA KIEROWNICA
 NAWIGACJA
 PAKIET OŚWIETLENIOWY WEWNĘTRZNY (podświetl.listew drzwi) I ZEWNĘTRZNY
 PAKIET COMFORT
 PODGRZEWANA PRZEDNIA I TYLNA SZYBA
 TEMPOMAT
 ELEKTRYCZNIE USTAWIANE FOTELE PRZEDNIE
 ROLETA TYLA ELEKTRYCZNA
 ROLETY BOCZNE NA TYLNYCH SIEDZENIACH
 AIRBAG
 ZMIENIARKA 6xCD
 SYSTEMY ABS,ASR,ESP
 SENSOR DESZCZU I ZMIERZCHU
 DREWNIANA WIELOFUNKCYJNA KIEROWNICA
 PODŁOKIETNIKI
 HALOGENY PRZECIWMGIELNE
 KPL.KLUCZYKÓW NA PILOTA
 AUTOALARM,IMMOBILAIZER
 4 x ELEKTRYCZNE SZYBY
 ELEKTRYCZNE SKŁADANE I PODGRZEWANE LUSTERKA
 KOMPUTER POKŁADOWY

Po sprzedaży Majesty czekam na x-maxa. Może się uda i będzie i zajączek go przyniesie na Wielkanoc?
Zajączek się spisał i dziś odebrałem X-Maxa. Idzie jak kuna :)

ABS; ESP; elektryczne szyby; elektryczne lusterka; Odtwarzacz CD z MP3 2 x DIN; komputer pokładowy; klimatyzacja.
Kolejne kombi czeskiego producenta w rodzinie. Pierwsze sprawdziło się na tyle dobrze, że wybór był bezproblemowy.

Kupione gwoli radości z jazdy jednośladem a także jako letnie remedium na poznańskie korki a także jako wehikuł do letnich wypadów do lasu, nad jezioro, na działeczkę itp. Jak na razie dużo nie pojeździłem...

W rodzinie pojawiło się kolejne auto: syn zrealizował swoje marzenie i piątek wyprawiliśmy się po długo poszukiwaną Alfa Romeo GTV w wersji CUP (auto nr 203 z limitowanej serii 250 sztuk). Wyposażenie auta raczej nie powala: ABS, el. szyby, el. lusterka, klimatyzacja, tapicerka pół skórzana, alufelgi, centralny zamek, 2 x poduszka powietrzna, radio / CD, wspomaganie kierownicy, immobiliser, światła przeciwmgłowe, elektryczna antena - bez fajerwerków.
Zobaczymy jak się będzie sprawować - bo ładna to jest... :)

Całkiem niespodzianie pojawiło się nowe auto w rodzinie: grafitowo-czarne A3 z 105 konnym dieselkiem, jeszcze bez filtra cząstek. Audik całkiem nieźle wyposażony, klimatyzacja, tempomat, guide-me-home, elektryczne szyby i lusterka, samościemniające się lusterko wewnętrzne, ABS, ESP, aluminiowe koła.

Pojawiło się w rodzinie kolejne auto. Praktyczne. Wielgachny bagażnik, klimatyzacja, milion schowków, wieszaczków itp. Troszkę poobcierane z obu stron o betonowe słupy piętrowych parkingów, z lekko pękniętym przednim zderzakiem, "spadek" po pierwszej właścicielce... W środku zaniedbane... Tragedia jak kobieta może zapuścić auto... Bo to przecież rzecz jest tylko, użytkowa. Cóż, skodzinka musi przywyknąć do roboty - ktoś musi, jak mercedes tylko szpanuje, trzeba go cackać, czyścić i polerować, i jeszcze się ciągle gdzieś szlaja po zlotach i spotach, a tu trzeba ziemię na działkę przewieźć, drewno do kominka, klej do glazury, dzieciaki na obóz konny. Cóż, z czasem zadbamy i o skodzinkę, poprawimy lakier, zaprosimy karchera do wnętrza. Będzie dobrze. :)
Octavia ma:
ABS, el. szyby, el. lusterka, klimatyzacja, ASR, centralny zamek, autoalarm, radio / CD Kenwood, wspomaganie kierownicy, immobiliser, komputer, welurowa tapicerka, światła przeciwmgłowe, czujnik parkowania, zestaw głośnomówiący bluetooth Nokia.
zdjęcia wkrótce

Pojawiło się drugie auto. Cinquecento 700. Od nowości w rodzinie, przebieg 100% prawdziwy. I co tu więcej powiedzieć? Jeździ i się przydaje, kiedy to pierwsze jest w warsztacie lub trzeba przewieźć coś, co nie ma prawa zbliżyć się do Mercedesa bliżej niż na 5 metrów: ziemia do kwiatków, kwiatki na balkon, bojler na działkę. Tani w eksploatacji, mało pali i łatwo zaparkować w mieście.
Mercedes Poznań Club

Moje pierwsze własne cztery kółka. Wywalczone łokciami w polmozbycie. W kolorze bahama yellow. Z dodatkowym wyposażeniem w postaci półki przed siedzeniem pasażera. Psuł się. Ale nigdy dolegliwie. Psuł się głównie pod domem. Nie zliczę ile razy jechałem nim do NRD. 800 km na jeden strzał, nocą (wtedy drogi nocą kompletnie puste były, fajnie się jeździło przy akompaniamencie radia Safari 2). Pod koniec ledwo dyszał, wreszcie pęknięty resor piórowy przedniego zawieszenia skończył jego żywot.

Mimo że wersja była mało "wypasiona" (bez skóry, manualna skrzynia biegów, manualna klimatyzacja) zadawało się szyku, oj zadawało! Niestety krótko się cieszyłem, a auto zacne było...

Jedna wielka tragedia... Jeszcze na gwarancji dwa razy rozkraczyła się na szosie, gdzieś w trasie daleko od domu, zawsze kiedy padało albo lało... Szybko poszedł do ludzi.

Kochany osiołek. Żona uczyła się na nim jeździć. Jakiego biegu by nie zapodała, jechał. Czwórka przy 20 km/h? Proszę bardzo. Był tak zmęczony życiem, że po długich namowach osiągał setkę. Ale go lubiłem bardzo. I jeździ do dziś! Dostał nowy silnik i wozi dziadka na działkę!

Wielkie nieporozumienie, moja pierwsza i ostatnia przygoda z Renaultem. Na zakrętach bujał się jak pijana kaczka i w czasie jazdy (nocą!!!) ot tak potrafiły mu zgasnąć wszystkie światła. Po kolizji z maluchem złożył się jak domek z kart, a maluszek z lekko wgiętym błotnikiem pojechał dalej...

Najkochańszy z moich Peugeocików. Oczko w głowie szwagra, od którego go odkupiłem. Z centralnym zamkiem, zmieniarką JVC na 6 kompaktów, elektrycznymi szybami i skórą na przednich fotelach. Przemalowany na ciemnozielony metalic. Z quasi-ksenonami. Dzielny był, przejechał nawet góry zimą, z łańcuchami na przednich kółkach. Rdza go zjadła do szczętu, ale do ostatniej chwili palił zimą na przysłowiowe "dotknięcie".

Kupiony z potrzeby chwili i konieczności przemieszczania się. Miał pewnie na liczniku nie 300 tys a z 500... Poniżej -2 stopni Celsjusza odmawiał współpracy, a z pompy Lucasa ropa się lała jak w teksańskiego szybu naftowego... Ale jako auto letnie jeździł przednio za małe pieniążki. Zagrzał u mnie miejsce od maja do 23 grudnia.

Wersja podstawowa Junior, kupiona przez pierwszego właściciela w Polsce, w salonie Peugeota. Zero bajerów, nie miał nawet tylnej wycieraczki ani licznika dziennego przebiegu ani zegarka. Ale nigdy nie zawiódł i dało się go rozbujać do 140 km/h (tyle że trzeba było zacząć w Gnieźnie, to już w Bydgoszczy było 135 na liczniku :))

214 GSi zachwycił mnie zachowaniem na zakrętach. Uwielbiałem przemykać nim po krętych drogach i wkurzała mnie każda zawalidroga, której na takich zakrętasach nie można było wyprzedzić. Aż wreszcie przesadziłem, wyniosło mnie z zakrętu i "zabrałem" ze sobą tylny błotnik i zderzak mijającej mnie właśnie corsy...

To było naprawdę fajne auto, na pełnej opcji, z automatem, automatyczną klimą i w beżowej skórze. Nigdy mnie nie zawiodło, zapewniało komfortową podróż.