"Fiat Bravo - prezentacja"

"Fiat Bravo - prezentacja"

Aria

Meravigliosa creatura

Stało się! :( Niestety dzisiejsza kolacja w Krakowie skończyła się niezbyt sympatycznie. Na światłach przy wjeździe do miasta VW Bora ślizgnął mi się po prawym tyle...trochę zabolało. Skutki widać na zdjęciu.

Minął rok. Autko przejechało bezawaryjnie 23 000 km po Polsce i południowej Europie. Dolegliwości - zero. Stłuczka - jedna - nie z mojej winy (prawy tył). Mój stosunek do auta - nie lubię z niego wysiadać nawet po długiej podróży....haha.....to musi być już uczucie! Minusy - spalanie - to wynika jednak ze zbyt dużej przyjemności z przyciskania pedału gazu. Mea culpa! Ogólnie jest OK...czekam jak zawieszenie zniesie zimę ???

Mus to mus...trzeba strzelić kilka fotek...żeby się podobać należy się trochę odstawić , nieprawdaż? Lekkie mycie i sesja przed zachodem słońca i efekty widoczne...samochód dnia!!!

Apetyt rośnie w miarę jedzenia...kolejny wybór to Sarajevo. Ciągle jeszcze świeże ślady wojny łaskoczą naszą niezaspokojoną ciekawość...przecież to wszystko działo się za naszego życia...musimy zobaczyć to miasto!!! Jedziemy znajomą drogą...wszystko idzie dobrze do Mostaru...drogę poznaliśmy w poprzednim tygodniu więc jest OK...potem podążamy drogą , która przeplata się z rzeką Neretwą w przepięknym surowym wąwozie , jest malowniczo , ale co jakiś czas droga ...

To tu sprawdzimy samochód - myślałem. Damy mu trochę wycisku! Objechaliśmy Split , Dubrovnik , Makarską ...a tu ciągle nam mało...z uwagą studiuję mapy...i obmyślam coraz to bardziej interesujące wycieczki. Jedziemy do Bośni i Hercegowiny!!! Dziś jest niedziela więc zaczynamy od Medugorje!!! Drogi nieco gorsze niż w Chorwacji ...małe miasteczka...czasem czuje się jakby stanął tu czas. Auto żwawo radzi sobie z jazdą. Dobrze , że wzięliśmy z Polski zieloną kartę - ...

To już dziś!!!Hurra!!!Rano zbudziliśmy się z werwą - to już dziś nadeszła ta upragniona chwila - wyjazd do Chorwacji:) Cała rodzina w gotowości. Wszyscy pakują swoje bagaże...a jest tego trochę na 2 tygodnie. Jak to autko zniesie taki ładunek??? Zaczęło się...Najpierw to co wejdzie do kufra na dachu - czyli mniejsze walizeczki , gumowe zabawki , parasol , leżaki i maty...potem - torby z ubraniami do bagażnika (400 l)....następnie lodówka z jedzeniem pod nogi młodszej z ...

Hmmm...Zima...śnieg...brrrr!!!No cóż widocznie musimy się pożegnać z ukochanym "Stilonem"...już czas!!! Jeszcze tylko zmiana kółek na zimówki i ruszamy w drogę :) Najpierw powoli jak żółw ociężale ruszyła maszyna po śniegu ospale szarpnęła 120 koni i ciągnie z mozołem w korku olbrzymim jak kluska w rosole!!!haha!!! To pierwsze chwile....a wrażenia bardzo pozytywne. Sama radość. Pozostało tylko czekać do wiosny - na pełnowymiarowe aluski i rasowy wygląd.