Zwykła omega kupiona do polatania bokiem, niestety silnik nie wytrzymał i stoi w stodole u babci.

Maluch z 78 roku składak. Dokonałem paru zmian.

FSO 1500 kupiony od pierwszego właściciela w 91 przez mojego tatę, był to jego drugi samochód, przesiadka z trabanta, w porównaniu z trabantem to była fura. Ładnie szedł od 2002 nie był ruszany stał pod płotem, ja mały dzieciak,zawsze się w nim bawiłem, czasem myłem z tatą jak go bardzo męczyłem. W 2004 sprzedany handlarzom, jeździli nim potem trochę. W 2008 mój tata musiał się zgłosić na Policję w sprawię tego fiata, ale sprawę pozostawię bez komentarza. Skrzynia 4 biegowa silnik fiatowski był po remoncie.Został mi po nim próg lewy.

Escort kupiony w marcu 2010, na dojazd do pracy po zezłomowaniu VAZ łady samary sputnik, w skończył się przegląd i ojciec go oddał mi na gazie pracował ładnie, na benzynie przerywał, tylko jak się pompowało gazem to jechał jakoś, w końcu mnie wkurzył i go w zimę postawiłem, w marcu tego roku po kilku zabiegach odpalił niestety został pocięty gdyż blachy nie było, jak ciągnąłem nim malucha to coś na łączeniach farba popękała i ucho holownicze odpadło, była też pogłoska że diagnosta kazał zdemontować hak żeby się całkiem nie rozlazł haha.

Zwykła łada którą jeździł mój ojciec,strasznie rwała do przodu. Na końcu jej żywotu spaliłem jej sprzęgło 2 pary gum zjarane.Kochałem ten wóz.

Mój pierwszy samodzielny samochód, jeździłem nim długo, niestety przez brak blachy i papierów został pocięty. Ile to ja z nim przeżyłem to można by książkę napisac. Miał poszerzane felgi, i silnik ze złomu który podobno był po nie udanym remoncie.

CC kupione przez mojego ojca w 2001 roku, jeździł nim mniej więcej do 2004. Potem uszczelka pod głowicą poszła, płyn chłodniczy poszedł do oleju. Został postawiony do garażu. W 2006 na wiosnę brat go uruchomił i jeździł znowu do lata mniej więcej, silnik przez tą galaretę co była wcześniej się zajechał. I ledwo palił ale jakoś jeździł kilka kilometrów zrobił i zgasiliśmy go i już nie zapalił w 2008 poszedł na złom,mniej więcej 2 miesiące przed kupieniem mojego zielonego eleganta,.

Tipo które było rodzinnym dupowozem, służyło na dojazd do pracy, jak i na trasę u nas przejechało blisko 42 tyś. Zdjęcie dodaję poglądowe gdyż niestety zachowało się tylko jedno zdjęcie był to rok 88, niestety nie da się takiego wybrać. Pierwsze zdjęcie prawdziwe, drugie poglądowe.Sprzedane mojemu bratu który je rozbił, potem zrobił i sprzedał.

BMW E 30 niestety brat się rozbił nim i zostało mi tylko jedno zdjęcie. Furą się fajnie jeździło,brakowało mocy trochę ale w porównaniu z maluchem to pocisk.

Audi sprzedane kilka miesięcy temu, moja diablica/perełka dała się kochać.