Tutaj jesteś:
Samochód
Audi 200 Potwór, landara itd.
- Kupione używane w 2014
- Auto obejrzano 4819 razy
- Online od 10 lat, 10 miesięcy i 10 dni
- Auto polubiono 201 razy
Nazwa auta:
Potwór, landara itd.
Marka:
Audi
Model:
200
Generacja:
C3
Nadwozie:
Sedan
Silnik:
2.2 Turbo
Przebieg:
221 835 km
Rocznik:
1990
Specyfikacja:
Audi C3 200 turbo
silnik 2.2 turbo 165 km oznaczenie MC-2
Automatyczna skrzynia biegów
ABS, ASR, Podgrzewane lusterka i tylna szyba
4 niedziałające elektryczne szyby i szyberdach (już w tej chwili uruchomione)
centralny zamek i wiele wiele innych rzeczy, które trzeba było naprawić i przywrócić do stanu używalności
przebieg przy kupnie 221832 km
brak książki serwisowej, ale wszystkie ślady użytkowania, naklejki i inne zapisy serwisowe dają realny pogląd na przebieg.
Po feralnym wypadku, który miał miejsce 13 stycznia 2014 roku, utraciłem swojego HEBLA. Ostanie miłe wspomnienie z tego samochodu to fakt, że Astra 1.4 MPI poradziła sobie na skrzyżowaniu, z „pancernym polskim bentlejem” czyli VW passatem B5 TDI. Szanowny pan wąsal kapelusznik stanął na pasie do lewoskrętu i po zapaleniu się na semaforze świetlnym zielonego światła ostro ruszył zajeżdżając mi drogę. To był punkt zapalny... prawa noga automatycznie poszła do podłogi i zaczął się pościg, a wszystko po to by po zrównaniu się z wąsatym jegomościem pokazać mu, że ma nierówno pod sufitem. Później sam się zastanawiałem po co mi to było, ale impuls był... i passat zaginął w kłębach dymu (niestety w astrze już wcześniej stanęły pierścienie i na wysokich obrotach dymiła jak dwusuw na bogatej mieszance). Astra ogólnie miała przejść remont silnika, ale po wypadku nie miało to już sensu.
Po przewiezieniu Astry przez mojego kolegę w bezpieczne miejsce zapytałem go czy nie ma czegoś, na co mógłby się, zamienić za moją dopłatą oczywiście. Jak to kolega holujący stwierdził „ no wiesz teraz nie mam nic ciekawego, na razie jest przestój...” po czym dodał „Wiesz... mam tam takie Audi 200 ale nie chce za bardzo tego sprzedawać, bo mam go na części do mojego quattro...” Gadał coś dalej, ale nie chciałem go słuchać i powiedziałem że biorę, nawet go nie oglądając. Prosiłem go kilka razy żeby mi je sprzedał mocno się wahał, w końcu wyciągnąłem od niego kluczyki i powiedziałem mu, że jak odpali jest mój. Zabrałem więc kluczyki, akumulator z wartburga, trochę paliwa i pojechaliśmy z kolegą Dominikiem odpalić ten relikt zachodnich Niemiec. Po długim kręceniu rozrusznikiem auto odpaliło. Opadnięta podsufitka i zdemolowane przez wandali i włamywaczy niektóre elementy nie przeraziły mnie. 5 cylindrowe serce biło jak dzwon. W tedy powiedziałem wprost. Jesteś mój!
Po prawie dwóch tygodniach proszenia się właściciela tego audi doprosiłem się w końcu aby mi go sprzedał i przewiózł lawetą do warsztatu Dominika. Oczywiście zanim „laweciarz” zdecydował się go sprzedać nadeszła zima i całe auto zamarzło. Było pokryte 2 cm warstwą lodu. Poprzedni właściciel żeby go otworzyć sikał po zamku. Po godzinnej mordędze udało się go otworzyć. Śmierdzący uryną klucz wytarzany został w śniegu, po czym trafił do magicznej stacyjki i rozweselił mnie co niemiara. Odpalił i ruszył, po pięciu latach stania w jednym miejscu o własnych siłach wjechał na lawetę. Kolega z holownikiem w połowie drogi do Dominika chciał się rozmyślić i zawrócić, był mocno związany z tym autem nie wiedzieć czemu skoro chciał go pociąć i na kawałki rozebrać. Nie rozmyślił się i tak auto trafiło pod moje skrzydła.
więcej »
Audi C3 200 turbo
silnik 2.2 turbo 165 km oznaczenie MC-2
Automatyczna skrzynia biegów
ABS, ASR, Podgrzewane lusterka i tylna szyba
4 niedziałające elektryczne szyby i szyberdach (już w tej chwili uruchomione)
centralny zamek i wiele wiele innych rzeczy, które trzeba było naprawić i przywrócić do stanu używalności
przebieg przy kupnie 221832 km
brak książki serwisowej, ale wszystkie ślady użytkowania, naklejki i inne zapisy serwisowe dają realny pogląd na przebieg.
Po feralnym wypadku, który miał miejsce 13 stycznia 2014 roku, utraciłem swojego HEBLA. Ostanie miłe wspomnienie z tego samochodu to fakt, że Astra 1.4 MPI poradziła sobie na skrzyżowaniu, z „pancernym polskim bentlejem” czyli VW passatem B5 TDI. Szanowny pan wąsal kapelusznik stanął na pasie do lewoskrętu i po zapaleniu się na semaforze świetlnym zielonego światła ostro ruszył zajeżdżając mi drogę. To był punkt zapalny... prawa noga automatycznie poszła do podłogi i zaczął się pościg, a wszystko po to by po zrównaniu się z wąsatym jegomościem pokazać mu, że ma nierówno pod sufitem. Później sam się zastanawiałem po co mi to było, ale impuls był... i passat zaginął w kłębach dymu (niestety w astrze już wcześniej stanęły pierścienie i na wysokich obrotach dymiła jak dwusuw na bogatej mieszance). Astra ogólnie miała przejść remont silnika, ale po wypadku nie miało to już sensu.
Po przewiezieniu Astry przez mojego kolegę w bezpieczne miejsce zapytałem go czy nie ma czegoś, na co mógłby się, zamienić za moją dopłatą oczywiście. Jak to kolega holujący stwierdził „ no wiesz teraz nie mam nic ciekawego, na razie jest przestój...” po czym dodał „Wiesz... mam tam takie Audi 200 ale nie chce za bardzo tego sprzedawać, bo mam go na części do mojego quattro...” Gadał coś dalej, ale nie chciałem go słuchać i powiedziałem że biorę, nawet go nie oglądając. Prosiłem go kilka razy żeby mi je sprzedał mocno się wahał, w końcu wyciągnąłem od niego kluczyki i powiedziałem mu, że jak odpali jest mój. Zabrałem więc kluczyki, akumulator z wartburga, trochę paliwa i pojechaliśmy z kolegą Dominikiem odpalić ten relikt zachodnich Niemiec. Po długim kręceniu rozrusznikiem auto odpaliło. Opadnięta podsufitka i zdemolowane przez wandali i włamywaczy niektóre elementy nie przeraziły mnie. 5 cylindrowe serce biło jak dzwon. W tedy powiedziałem wprost. Jesteś mój!
Po prawie dwóch tygodniach proszenia się właściciela tego audi doprosiłem się w końcu aby mi go sprzedał i przewiózł lawetą do warsztatu Dominika. Oczywiście zanim „laweciarz” zdecydował się go sprzedać nadeszła zima i całe auto zamarzło. Było pokryte 2 cm warstwą lodu. Poprzedni właściciel żeby go otworzyć sikał po zamku. Po godzinnej mordędze udało się go otworzyć. Śmierdzący uryną klucz wytarzany został w śniegu, po czym trafił do magicznej stacyjki i rozweselił mnie co niemiara. Odpalił i ruszył, po pięciu latach stania w jednym miejscu o własnych siłach wjechał na lawetę. Kolega z holownikiem w połowie drogi do Dominika chciał się rozmyślić i zawrócić, był mocno związany z tym autem nie wiedzieć czemu skoro chciał go pociąć i na kawałki rozebrać. Nie rozmyślił się i tak auto trafiło pod moje skrzydła.
Blog auta (4)
Dodano: 9 lat temu, przez
adam8731
Dawno nie zaglądałem na Autocentrum, ale czas się zaktualizować. Po roku walki z tym samochodem musiałem sobie odpuścić. Co raz to nowsze przygody z tym samochodem, pochłonęły takie ilości ...
10
komentarzy
Dodano: 10 lat temu, przez
adam8731
Niedziela, dzień Święty Święcić... i poświęcić czas przy aucie. Po nieprzespanej nocy trzeba było zebrać myśli do kupy i po krótkiej modlitwie zejść i odpalić Audi. Zanim jeszcze ...
10
komentarzy
Dodano: 10 lat temu, przez
adam8731
Kolejny dobry dzień dla... właśnie dla kogo? Zaczęło się niewinnie. Temperatura sięgała -9 stopni a godzina też słuszna bo 9.30. Umówiłem się z Dominikiem że przyjadę po niego na 10 i ...
13
komentarzy
Dodano: 10 lat temu, przez
adam8731
Samochód został u Dominika. Ze względu na problemy z kręgosłupem jakie mam po wypadkach w astrze, nie mogłem być przy wszystkich naprawach, których Dominik dokonał sam. Audi schowaliśmy do ...
14
komentarzy
Galerie pojazdu (0)
Kierowca nie dodał jeszcze zdjęć
Filmy pojazdu (0)
Kierowca nie dodał jeszcze filmów do tego auta
Zainteresowani autem (0)
Dodaj do Kiedyś kupię - aby otrzymać automatyczne powiadomionie gdy właściciel wystawi go na sprzedaż.
Właściciel
Jeździ:
BMW Seria 5, Wartburg 1.3 Zemsta :D
Komentarze (61)
Dodano: 10 lat temu
Jak widzę dyskusje o przebiegach, które niczym nie są potwierdzone...
Znam Pana, który jest lekarzem. Mieszka w Polsce, ale pracował w Niemczech. Kupił sobie tam Mercedesa klasy C ze specjalnym środkiem - na zamówienie. Było to w 1997 roku. Przyjeżdżał nim do Polski i wracał. Dziś ten Mercedes (1.8 benz) ma 94 000 przebiegu. I co? Kupował, żeby robić 30 000 rocznie? Przecież w Niemczech, to jest minimum, nikt mniej nie robi (tak piszą "ZNAWCY". W większych miastach nie opłaca się jeżdzić samochodem i przeciętny Niemiec to wie - i jeździ tramwajem. A na wakacje lata samolotem, a nie jak Polak - nad morze na 3 dni...
Nie wnika się, po co ktoś kupuje taki, a nie inny samochód. Jeden, żeby robić 100 000 rocznie kupi Dacię, inny Mercedesa. Obydwa wybory będą uzasadnione. Mam znajomą, która przez 5 lat zrobiła nowym Punto 44 000 km i teraz kupiła nowy. Ot tak. Jeden kupuje auto na 5 lat, inny na 10, jeszcze inny ma inny pomysł na eksploatację. DOŚĆ mam słuchania głupot, że skoro auto jest dieslem, to musi mieć przejechane 4 miliony km, a 10 letnie musi mieć 300 000. Są i takie, i takie. Mam kolegę handlarza i widzę, co przywozi. Zdarza się PUNTO '98 z Niemiec z przebiegiem 64 000 i zdarza się Golf 2006 z przebiegiem 560 000. RÓŻNIE BYWA!
Jeśli właściciel pisze, że jego auto ma 230 000 i na tyle wygląda, to KONIEC DYSKUSJI.
Nie siedzieliście w środku, nie jechaliście tym samochodem.
KOLEGA dzieli się swoim szczęściem, niech tak zostanie.
Znam Pana, który jest lekarzem. Mieszka w Polsce, ale pracował w Niemczech. Kupił sobie tam Mercedesa klasy C ze specjalnym środkiem - na zamówienie. Było to w 1997 roku. Przyjeżdżał nim do Polski i wracał. Dziś ten Mercedes (1.8 benz) ma 94 000 przebiegu. I co? Kupował, żeby robić 30 000 rocznie? Przecież w Niemczech, to jest minimum, nikt mniej nie robi (tak piszą "ZNAWCY". W większych miastach nie opłaca się jeżdzić samochodem i przeciętny Niemiec to wie - i jeździ tramwajem. A na wakacje lata samolotem, a nie jak Polak - nad morze na 3 dni...
Nie wnika się, po co ktoś kupuje taki, a nie inny samochód. Jeden, żeby robić 100 000 rocznie kupi Dacię, inny Mercedesa. Obydwa wybory będą uzasadnione. Mam znajomą, która przez 5 lat zrobiła nowym Punto 44 000 km i teraz kupiła nowy. Ot tak. Jeden kupuje auto na 5 lat, inny na 10, jeszcze inny ma inny pomysł na eksploatację. DOŚĆ mam słuchania głupot, że skoro auto jest dieslem, to musi mieć przejechane 4 miliony km, a 10 letnie musi mieć 300 000. Są i takie, i takie. Mam kolegę handlarza i widzę, co przywozi. Zdarza się PUNTO '98 z Niemiec z przebiegiem 64 000 i zdarza się Golf 2006 z przebiegiem 560 000. RÓŻNIE BYWA!
Jeśli właściciel pisze, że jego auto ma 230 000 i na tyle wygląda, to KONIEC DYSKUSJI.
Nie siedzieliście w środku, nie jechaliście tym samochodem.
KOLEGA dzieli się swoim szczęściem, niech tak zostanie.
Dodano: 10 lat temu
Do gregbun: Obserwuje obecne trendy od dawna. Biorąc pod uwagę nawet czasopisma z czasów kiedy mnie nie było jeszcze na świecie stwierdzam, że cała siła nabywca idzie za proekologiczną propagandą. Zgadzam się w 100% że dbałość o nasze środowisko naturalne to ważna sprawa. Mało osób chce żyć w smrodzie i brudzie we własnym domu, a Ziemia to nasz dom. Jednak dziwi mnie fakt, że nie idzie się w stronę jakości jak jeszcze 25 lat temu i, że opatentowane są różne wynalazki takie jak chociażby "kanonierka" Kazimierza Hołubowicza. Są również opatentowane metody pozyskiwania wysokooktanowego paliwa z plastikowych butelek, które to skład chemiczny ma identyczny do tego ze zwyczajnego paliwa, a koszty jego produkcji są znacznie niższe. Nie mam nic przeciwko małym silnikom, bo tak na prawdę do poruszania się po mieście nie trzeba więcej jak litr pojemności. Zastanawia mnie tylko jedno. Dlaczego tak mocno rozwinięte technologie, które obaliłyby zapewne całą trującą infrastrukturę, nie mogą się przebić. Przerobienie starego silnika na kanonierkę według autora pomysłu to nie żadna filozofia i wcale nie duże koszta... Te i inne rozmyślania skromnego fana motoryzacji trzeba niestety zostawić do przemyślenia innym "mądrzejszym" ludziom mającym odpowiednie stanowiska. Kocham stare samochody i obserwuję różne ruchy w stronę ekologii i rozwoju. Patrząc na to z boku mogę śmiało powiedzieć, że przez ostatnie ponad 100 lat, technologia nabrała tępa ale w ostatnim 20 leciu zamiast dać szanse nowym pomysłom rozwija się stare technologie, prowadząc zmniejszenia żywotności pojazdów i zwiększenia konsumpcji. Nie wiem czy tylko ja mam takie wrażenie ale obecne technologie zamiast zadowalać ludzi napychają portfele wielkich koncernów. Przypomina mi to pewien już historyczny spór Edisona i Tesli (kiedy ten drugi pracował jeszcze w GE). Tesla, w moim odczuciu wspaniały inżynier i wynalazca, spierał się z Edisonem o wady i zalety prądu stałego i przemiennego. Tesla po zerwaniu umowy z Edisonem udowodnił swoją słuszność, i po latach używania prądu stałego zaczęto używać prądu przemiennego, a wszystko dlatego że prąd przemienny okazał się być o wiele bardziej skuteczny i można, go było przesyłać na większe odległości, Nie wspomnę już o bezpieczeństwie ludzkim. Ale to nie miejsce na historie prądu a motoryzacji. Moim zdaniem w końcu znajdzie się taki "Tesla" w motoryzacji, który obali pewne mity i postawi twarde teorie.
Dodano: 10 lat temu
Do adam8731:zobacz co teraz robią z nowymi furami wysokiej klasy-pakują im mini silniczki-wyżyłowane do granic możliwości-żeby kupić fure wyposażoną w duży-nazwijmy to stary-dobry silniczek powiedzmy wolnossak v8 trzeba położyć na stół potężne pieniądze...jednoczesnie takie silniki znikają z rynku w zastraszającym tempie.mercedes wymiata z oferty w eskach wolnossaki-zastępujac je odmianami doładowanymi podwójnie i wyżyłowanymi krytycznie
Dodano: 10 lat temu
Do adam8731: no to warto ją zatrzymać jak blacharnie ma okey.zrobić na cacy-perfect i cieszyć sie jazdą autem z najlepszych czasów motoryzacji-współczesne padliny nie dożyją 1/3 wieku tego auta-to co teraz sie wyrabia z autami to się nazywa "koniec motoryzacji",dlatego też jeżdże starymi gratami ale w nienagannym stanie i nie mam zamiaru się ich pozbywać.W dzisiej szych czasach kupowanie fury klasy E lub F nowej,żeby pojeździć sobie bezawaryjnie w czasie gwarancji(co tez nie zawsze się udaje),by potem pakować drugie tyle kasy w naprawy i utrzymanie auta mija się z celem....
Dodano: 10 lat temu
Nikt nie musi wierzyć
Nam wystarczą Oryginalne naklejki z servisu Audi jak i późniejsze polskie wpisy i ogólny stan mechaniczny który potwierdza to co jest na liczniku.
Gdzie nie zajrzysz półosie, łożyska, gumy w zawieszeniu itp wsio jest oryginał Audi
Audi skończyło 24 lata wiec znajdzie sie kilka rdzawek.
Buda jest prosta z przodu było jedynie jakieś obdarcie przedniego błotnika.
z tego co widać lakierowane były tylko dwa elementy reszta wygląda na fabrykę
Nam wystarczą Oryginalne naklejki z servisu Audi jak i późniejsze polskie wpisy i ogólny stan mechaniczny który potwierdza to co jest na liczniku.
Gdzie nie zajrzysz półosie, łożyska, gumy w zawieszeniu itp wsio jest oryginał Audi
Audi skończyło 24 lata wiec znajdzie sie kilka rdzawek.
Buda jest prosta z przodu było jedynie jakieś obdarcie przedniego błotnika.
z tego co widać lakierowane były tylko dwa elementy reszta wygląda na fabrykę
Dodano: 10 lat temu
wnętrze ma faktycznie niezjechane(choc w te 210 tysi wierze jak w garbate aniołki)-to i tak jest w środku niezmęczona-powiedzmy że nie ma najechane 400 tysi i uznałbym to za niezły sukces biorac pod uwage wiek auta i klase auta i nie ma sie co obrażać-nasz naród jest przyzwyczajony że każda limuzyna wyższej klasy niezależnie od wieku ma najechane od 175-230 tysiecy...i wierzą w to bardziej niż w boga.powiedzmy sobie szczerze-tego typu fury kupowało się by robic nimi przebiegi minimum 30 tysi/rok-ta robiła znacznie mniejsze bo widac to po srodeczku że warto sie nia zająć -tylko jak z blacharnią?
Zobacz podobne auta w społeczności
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 15 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych