Tutaj jesteś:
Samochód
Mitsubishi Carisma KarizMAtrix
Nazwa auta:
KarizMAtrix
Marka:
Mitsubishi
Model:
Carisma
Nadwozie:
Sedan
Silnik:
1.6
Przebieg:
300 000 km
Rocznik:
1997
Misi misi pierwszej generacji (było ich wiecej??) Auto wielozadaniowe. Przede wszystkim do pracy. Odpalana i gaszone po 30razy dziennie, męczone po dziurach, bezdrożach i śniegach. Po złożeniu kanapy służyło do transportowania cementu na budowę. Pod względem ekonomii auto świetne! Spalanie gazu przy mojej nodze NIGDY nie przekroczyło 10 litrów! Ogromny plus za blachę. Od spodu dzwon! Trochę poleciały tylne błotniki przy zderzaku. Silnik całkiem porywny, ale bez przesady. Uwaga na paski rozrządu, mi niestety trzasnął i konieczna była wymiana jednostki - koszt wraz z nowym sprzęgłem 2tyś zł. Minusem niestety jest zawieszenie. Ciągle COŚ! Jak nie drążki to sworzeń, jak nie sworzeń to łączniki. I te cholerne tulejki wybierka zmiany biegów! Co dwa lata konieczna wymiana! Auto polecam, nawet bardzo.
więcej »
Blog auta
Brak wpisów w blogu auta
Galerie pojazdu (0)
Kierowca nie dodał jeszcze zdjęć
Filmy pojazdu (0)
Kierowca nie dodał jeszcze filmów do tego auta
Zainteresowani autem (0)
Dodaj do Kiedyś kupię - aby otrzymać automatyczne powiadomionie gdy właściciel wystawi go na sprzedaż.
Zobacz podobne auta w społeczności
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 18 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 26 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Aktualnie online
Szukaj znajomych
humvee5, jeździło mi się całkiem dobrze. Spalanie jak już wspomniałem genialne. Najbardziej wkurzały mnie drobne usterki, typu rozrusznik, który regenerowałem dwa razy (ale nie oszukujmy się, procedura "start-stop" codziennie po kilkanaście razy dawała mu ostro po tyłku. Niestety zawieszenie też dostawało w kość i to było czuć. Łączniki, sworznie, amortyzatory leciały. Najbardziej wkurzał mnie przedni fotel, który był po prostu okropnie niewygodny. Musiałem podkładać poduszkę pod tyłek, żeby jakoś jeździć. Auto nie miało u mnie lekko, ale na serwis też nie żałowałem. Musiało spełniać prosty warunek "Bądź gotowy dziś do drogi"