To było fajne autko.

Oto drugi Opelek jakiego posiadałem. Przywieziony z Niemiec w czasach gdy to się na potęgę rozbitki i tzw. "składaki" woziło :(
Takie to były czasy i tego nie przeskoczymy. Auto wiadomo, było bite. Przednia prawa podłużnica do wymiany (wujek wyprostował), wszystkie szyby nie tknięte będzie żył :))
Wyprawa do Niemiec, silnik i zawieszenie na lawetę przy okazji innego interesu a reszta auta drugim transportem. Granica w Kołbaskowie i obowiązkowy nocleg w oczekiwaniu na odprawę celną, łapówki i te sprawy to była norma. Spanko w jakimś dostawczaku na pace, zimno jak chollerra bo to wczesna wiosna była ale żyję.
Powrót do domu pełen emocji, nie dość że ciągneliśmy Kadetta na lawecie Kadettem kombi to jeszcze bez jego papierów. Papiery były ale od Kadetta Combo, numery rejestracyjne również. W słupsku kontrola policyjna, no to jesteśmy ugotowani :(( Pan Policjant na szczęście nie zauważył że dokumenty i tablice nie są od tego auta [rotfl] mandat za "niemanie świateł" i tak dojechaliśmy do domu :)
Auto doczekało się wjazdu na warsztat, ja tym czasem dostałem powołanie do wojska i odbudowy osobiście nie doczekałem.
Na pierwszą przepustkę rodzina po mnie do Ustki przyjechała pięknym, wypachnionym, bordowym Kadettem Beauty :)))
Nigdy nie zapomnę jak pięknie chodził silnik, już na wtrysku a nie jak w piwerwszym Kadecie na ssaniu ręcznym. Lakier bordo metalic, buda pięcio drzwiowa, fabryczny centralny zamek, reflektory z regulacją wysokości świecenia, ciemnna welurowa tapicerka i kierownica takie jak w VA, skrzynia piątka, fabryczny szyber dach, w kokpicie fabryczny pojemnik na trzy kasety oraz fabryczny kaseciak, obrotomierz, kontrolka rezerwy paliwa, dzielone oparcie i siedzisko kanapy, regulowana wyskość fotela kierowcy. Ale mi się gęba jarzyła :))) tyle radości w zwykłym Kadecie.
Po wyjściu z wojska małe inwestycje w Car Audio. Fabryczny kaseciak został zastąpiony jakimś ze stajni Panasonic, oczywiście na szybę klapy naklejka której to aktualnie firmy jest się fanem. Tym razem już nie Kenwood a Panasonic zagościł na tylnej szybie ;) Odłączylem fabryczne głośniki a w półce zamontowałem nówki sztuki cztero drożne 200W SONY - baniak urywało :)) W przednie drzwi z powodu braku środków zagościły jakieś dwudrożne podróbki, grały ale nędznie.
Po jakimś czasie padło sprzęgło, starte było na zero no ale wcześniej jakaś kobieta tym jeżdziła, Pani doktor ;)
I tak przez dwa i pół roku kulałem się tym wynalazkiem aż trafiła się Astra F '93 i godnie zastąpiła Kadetta. Ty był fajny samochód, lubiłem go bardzo, taki w moim guście, wszystko mi się w nim podobało.
Zdjęcia tylko dwa i do tego nędzne okrutnie, innych narazie nie znalazłem, może jeszcze kiedyś coś się znajdzie...