Och Suzia, to była bestia;) Samochód kupiłem w zasadzie na przyczepce - trochę złomu ;) Zaprojektowałem zawieszenie przednie, zmieniłem fabryczne resory na sprężyny i amortyzatory, tak żebym mógł sobie poskakać ;) Podniosłem całe zawieszenie, tak że próg był na wysokości biodra jak stałem przy samochodzie. Rozłożenie mas idealnie 50% przód 50% tył. Dzięki czemu Suzia prześlizgiwała się przez każde błotko nie grzęznąć. Felgi przespawane na drugą stronę na dystansach przez co autko zyskało stabilności. W dniu kiedy ją sprzedałem już żałowałem. I teraz zaczynam znów myśleć o nabyciu jakiegoś takiego złomku i zrobieniu kolejnej bestii ;)